Napisz co zdarzyło się podczas drugiej wojny światowej w oświęcimiu przynajmiej 12 zdań
marlena123456
Przez wielu ludzi druga wojna światowa postrzegana jest jako konfrontacja dobra ze złem. Przydziału ról nie muszę oczywiście tłumaczyć. Wiadomo, że złem były w tej wojnie Państwa Osi: III Rzesza wdrażająca w życie zbrodniczy program eksterminacji ras niższych od aryjskiej, Japonia budująca swą Wielką Azjatycką Strefę Dobrobytu poprzez niewyobrażalne brutalną politykę okupacyjną w Chinach, na Filipinach czy Malezji oraz Włochy, mające na sumieniu liczne, dziś całkowicie zapomniane zbrodnie w Etiopii. Dobrą stroną w tym konflikcie naturalnie byli Alianci: waleczni Brytyjczycy wspierani przez narody Commonwealthu, Amerykanie, Francuzi, Polacy oraz (o zgrozo) Sowieci. Zapomina się, że wojna nie jest, nie była i nigdy nie będzie konfrontacją dobra i zła. Może być co najwyżej, cytując słowa generała Eisenhowera: „walką mniejszego zła z większym”.
Chwalebny obraz żołnierzy alianckich mężnie walczących z uosobieniem terroru, okrucieństwa i niewoli, w postaci głównie Niemców i Japończyków został wykreowany przez propagandę sprzymierzonych jeszcze w czasie trwania wojny i w znacznej mierze przetrwał do dnia dzisiejszego. Nic w tym dziwnego, ponieważ to zwycięzcy piszą historię, a ich jak wiadomo nie sądzi się.
Jednak by uniknąć prób manipulacji faktami, często mylnie interpretowanymi należy odpowiedzieć sobie na pytanie czym właściwie w świetle prawa jest zbrodnia wojenna. Wiadomo bowiem, że termin ten był i jest maksymalnie wykorzystywany przez wszystkie walczące strony, w celu osiągnięcia korzyści w „wojnie na słowa”, która jest nie mniej istotna niż tak, prowadzona za pomocą karabinów, zwłaszcza w dobie rozwoju mediów.
Co ciekawe pierwsze pisane normy prawa międzynarodowego (1856 – Deklaracja Paryska, 1864 – Konwencja Genewska, 1868 – Deklaracja Petersburska, 1906 – Konwencja Genewska, 1907 – Konwencje Haskie) nie przewidywały sankcji karnych za popełnienie czynów określanych terminem zbrodni wojennych, czyli m.in. zabijanie i znęcanie się nad ludnością cywilną; zabijanie i złe traktowanie jeńców wojennych; rabunek własności prywatnej; umyślne burzenie miast i wsi czy powodowanie wszelkich zniszczeń nie usprawiedliwionych koniecznością wojenną. Deklaracje te nakładały jedynie na sygnatariuszy obowiązek uregulowania tych kwestii w obrębie własnego prawa. Dopiero w 1919 roku pod wpływem okrucieństw Wielkiej Wojny Komitet dla Spraw Odpowiedzialności ustalił katalog zbrodni wojennych, zaliczając w ich poczet te wymienione wcześniej i wprowadzając konieczność ich sądzenia na forum międzynarodowym.
Tak, więc na ile zgodne z prawdą są oskarżenia wielu niemieckich kombatantów jakoby Alianci podczas „świętego przedsięwzięcia” jakim było pokonanie sił Osi, głównie w Europie dopuszczali się licznych czynów haniebnych, w tym także zbrodni wojennych? W świetle wielu, często przemilczanych faktów wydają się być prawdziwe…
Wizja ostatnich dwóch lat wojny, wykreowana przez propagandę sprzymierzonych pełna jest radości i szczęścia z upragnionego wyzwolenia. Gdy oglądamy filmy dokumentalne z tamtego okresu widzimy wiwatujących na cześć Aliantów mieszkańców Paryża czy Brukseli, zwykłych ludzi obsypujących wyzwolicieli kwiatami, dziękując tym samym za zakończenie długich lat brutalnej okupacji. Oczywiście jest to obraz w znakomitej większości prawdziwy, choć trudno sobie wyobrazić podobne powitanie Aliantów w Caen czy St. Lo, lecz nie przedstawia pełnej rzeczywistości. Ponieważ właśnie na lata 1944-1945 przypada okres eskalacji zjawiska zbrodni wojennych i to niestety głównie w odniesieniu do Sprzymierzonych, głównie za sprawą otwarcia „drugiego frontu” w Europie.
Chwalebny obraz żołnierzy alianckich mężnie walczących z uosobieniem terroru, okrucieństwa i niewoli, w postaci głównie Niemców i Japończyków został wykreowany przez propagandę sprzymierzonych jeszcze w czasie trwania wojny i w znacznej mierze przetrwał do dnia dzisiejszego. Nic w tym dziwnego, ponieważ to zwycięzcy piszą historię, a ich jak wiadomo nie sądzi się.
Jednak by uniknąć prób manipulacji faktami, często mylnie interpretowanymi należy odpowiedzieć sobie na pytanie czym właściwie w świetle prawa jest zbrodnia wojenna. Wiadomo bowiem, że termin ten był i jest maksymalnie wykorzystywany przez wszystkie walczące strony, w celu osiągnięcia korzyści w „wojnie na słowa”, która jest nie mniej istotna niż tak, prowadzona za pomocą karabinów, zwłaszcza w dobie rozwoju mediów.
Co ciekawe pierwsze pisane normy prawa międzynarodowego (1856 – Deklaracja Paryska, 1864 – Konwencja Genewska, 1868 – Deklaracja Petersburska, 1906 – Konwencja Genewska, 1907 – Konwencje Haskie) nie przewidywały sankcji karnych za popełnienie czynów określanych terminem zbrodni wojennych, czyli m.in. zabijanie i znęcanie się nad ludnością cywilną; zabijanie i złe traktowanie jeńców wojennych; rabunek własności prywatnej; umyślne burzenie miast i wsi czy powodowanie wszelkich zniszczeń nie usprawiedliwionych koniecznością wojenną. Deklaracje te nakładały jedynie na sygnatariuszy obowiązek uregulowania tych kwestii w obrębie własnego prawa. Dopiero w 1919 roku pod wpływem okrucieństw Wielkiej Wojny Komitet dla Spraw Odpowiedzialności ustalił katalog zbrodni wojennych, zaliczając w ich poczet te wymienione wcześniej i wprowadzając konieczność ich sądzenia na forum międzynarodowym.
Tak, więc na ile zgodne z prawdą są oskarżenia wielu niemieckich kombatantów jakoby Alianci podczas „świętego przedsięwzięcia” jakim było pokonanie sił Osi, głównie w Europie dopuszczali się licznych czynów haniebnych, w tym także zbrodni wojennych? W świetle wielu, często przemilczanych faktów wydają się być prawdziwe…
Wizja ostatnich dwóch lat wojny, wykreowana przez propagandę sprzymierzonych pełna jest radości i szczęścia z upragnionego wyzwolenia. Gdy oglądamy filmy dokumentalne z tamtego okresu widzimy wiwatujących na cześć Aliantów mieszkańców Paryża czy Brukseli, zwykłych ludzi obsypujących wyzwolicieli kwiatami, dziękując tym samym za zakończenie długich lat brutalnej okupacji. Oczywiście jest to obraz w znakomitej większości prawdziwy, choć trudno sobie wyobrazić podobne powitanie Aliantów w Caen czy St. Lo, lecz nie przedstawia pełnej rzeczywistości. Ponieważ właśnie na lata 1944-1945 przypada okres eskalacji zjawiska zbrodni wojennych i to niestety głównie w odniesieniu do Sprzymierzonych, głównie za sprawą otwarcia „drugiego frontu” w Europie.