Harpagon (słowo pochodzenia greckiego, oznacza chciwca, sknerę, człowieka drapieżnego, z zakrzywionymi palcami) to prawdziwe uosobienie skąpstwa. Wyjątkowość portretu polega na tym, iż pisarz zebrał w nim różne przejawy tej manii, od ohydnych i drapieżnych po śmieszne, naiwne błahostki. Indywidualne ujęcie postaci oparte jest na kontraście pomiędzy sknerstwem Harpagona a wymogami jego pozycji społecznej, co powoduje, że bohater często jest rozdarty wewnętrznie, ponieważ musi wydawać pieniądze, by utrzymać odpowiedni standard życia. Harpagon jeszcze się wstydzi swej chciwości, stara się ją ukryć przed otoczeniem.
Jest to sześćdziesięcioletni mężczyzna, żwawy, ruchliwy, nawet nadmiernie. Mówi więc z podnieceniem (często sam do siebie), rozgląda się podejrzliwie na boki, wietrzy podstępy i zakusy na swój majątek. Sprawia wrażenie chorego, opętanego i taką postać, postać choroby przybiera jego skąpstwo. Harpagon jest wdowcem i ojcem dwojga dorosłych dzieci: Elizy i Kleanta. Nie kocha ich, wszystkie uczucia skupił bowiem na pieniądzach. Dzieci traktuje jak darmozjady, które musi żywić i utrzymywać, stara się ich pozbyć. Nie dba o przyszłość córki, chce ją wydać za mąż bez posagu. Nie troszczy się o potrzeby syna, nie pomaga mu, co zmusza Kleanta do zarabiania grą w karty. Harpagon nie przejmuje się faktem, że dzieci go nie kochają, a wręcz nienawidzą i gardzą nim, a służba śmieje się z niego. Z ciekawością jednak wypytuje Jakuba, co ludzie o nim mówią, i złoszczą go zasłyszane plotki.
Czasami sknerstwo Harpagona przybiera postać niedorzeczną, np. zakopuje szkatułkę w ogrodzie, choć na pewno mógłby lepiej ją zabezpieczyć. Podejrzewa wszystkich wokoło, rewiduje służbę. Gdy szkatułka ginie, chce aresztować całe miasto, a w pogoni za złodziejem chwyta samego siebie. Wszystkie wymienione czyny dowodzą, jak bardzo jest opanowany przez żądzę posiadania. Na początku sztuki okazuje się być drapieżnym, okrutnym, bezwzględnym lichwiarzem, który nie tylko pożycza na bardzo wysoki procent, ale w dodatku część pożyczanej kwoty wypłaca w postaci różnych zbędnych przedmiotów, przez co znacznie obniża wartość pożyczki. Są to zapewne zastawy wydarte innym potrzebującym pożyczki za groszowe kwoty. Korzysta z usług Frozyny i Komisarza, ale nie myśli im płacić. Niedorzecznym pomysłem wydaje się projekt małżeństwa głównego bohatera z młodziutką Marianną. Harpagon nie sprawia wrażenia zakochanego, z pewnością nie jest zdolny do jakichkolwiek uczuć, ale jest bardzo śmieszny w roli konkurenta. Szybko i bez żalu rezygnuje z zamiaru poślubienia Marianny, gdy może odzyskać utraconą szkatułkę. Planując to małżeństwo, nie zapomina upomnieć się o choćby niewielki posag, choć przecież zna sytuację ubogiej dziewczyny i jej matki.
Jego sknerstwo jest już powszechnie znane, o czym świadczą plotki krążące po mieście. Ludzie powtarzają absurdalne wieści o kalendarzach drukowanych na polecenia Harpagona z podwójną liczbą postów, o podkradaniu owsa własnym koniom itp. Plotki te powtarza Harpagonowi Jakub. Skąpiec cierpi istne męki, gdy Kleant na cześć Marianny zamawia wystawny podwieczorek, i tylko resztki wstydu nie pozwalają mu głośno protestować. Nie zapomina jednak przykazać służbie, aby po podwieczorku zebrała skrzętnie resztki i odniosła z powrotem do sklepu. Jego skąpstwo zostaje wystawione na podobnie ciężką próbę, gdy Kleant daruje Mariannie cenny pierścień zdjęty podstępem z jego ręki. Kiedy traci szkatułkę, cierpi tak bardzo, że budzi politowanie. Mówi o straconych pieniądzach jak o kimś bliskim, przemawia do nich jak do żywej, drogiej istoty, która stanowiła jedyną radość jego życia. W tej sytuacji sprawia żałosne wrażenie, jest biednym, zdziecinniałym starcem. Wszystkie sprawy schodzą na dalszy plan, teraz liczy się tylko schwytanie złodzieja. Dramat przeżywany przez Harpagona jest wyolbrzymiony, przesadzony, stracona kwota nie stanowiła całości jego dóbr, a tylko ich niewielką część. Kradzież szkatułki ujawnia również sprzeczności tkwiące w charakterze bohatera, w tym wypadku przebiegłość lichwiarza przeciwstawiona zostaje naiwności starca, który zakopuje swój "skarb" w ogrodzie. Gdy pojawia się szansa jej odzyskania, cieszy się jak dziecko, godzi się na wszystko, by tylko móc ją "uściskać". Ani na moment jednak nie zapomina o drobnych korzyściach, które może zyskać dla siebie przy tej okazji (egzekwuje od Anzelma sfinansowanie ślubu młodych, zakup garnituru, a nawet opłacenie Komisarza, który przecież prowadził śledztwo w sprawie zaginięcia jego pieniędzy).
Eliza
Córka Harpagona to biedna, samotna, niekochana dziewczyna. Dawno straciła matkę, ojciec uważa ją za "złe zielsko" i pragnie wypchnąć z domu. Ona też go nie kocha. Nie ma zamiaru być posłuszną córką, buntuje się, ale nieskutecznie. Sprowadza do domu nieznanego nikomu człowieka, który przyjmuje posadę rządcy, by wkraść się w łaski Harpagona i w ten sposób zdobyć rękę jego córki. Trudno się dziwić Elizie, że pokochała Walerego.
Nie znała innych młodych mężczyzn, a Walery uratował jej życie (motyw ten nie jest wykorzystany przez Moliera w dalszej części komedii). Razem planują intrygi przeciw Harpagonowi. Pozytywne rozwiązanie tego wątku jest tak samo nieprawdopodobne, jak zakończenie całego utworu. W rzeczywistości Eliza zostałaby żoną Anzelma czy kogoś innego, kogo wybrałby ojciec; druga, równie smutna wersja losów Elizy to ucieczka z Walerym, która zniszczyłaby jej reputację i zapewne skazałaby ją na moralną udrękę.
Wszystkie nieszczęścia Elizy są związane z pieniędzmi - ona ich nie posiada, więc staje się tylko zabawką w rękach obłąkanego skąpstwem ojca. Z powodu braku pieniędzy Eliza nigdzie nie wychodzi, nie bywa, nie ma znajomych. Trzeba było niebezpieczeństwa utraty życia (!), aby poznała Walerego. Ufa mu bezgranicznie, choć jego zachowanie budzi jej niepokój. Z powodu braku majątku Eliza jest zmuszona całkowicie wyrzec się własnej woli. Właśnie dlatego nienawidzi ojca, który upokarza ją publicznie przy lada okazji.
Kleant
Kleant - syn Harpagona jest typowym ówczesnym złotym młodzieńcem z dobrego domu. Pragnie się elegancko i modnie ubierać, bywać w paryskich salonach, musi więc mieć służącego, konie, powóz. Ojciec nie daje mu jednak pieniędzy, więc Kleant gra z powodzeniem w karty i robi długi, licząc na śmierć ojca.
Konflikt z ojcem pogłębia się, gdy obaj starają się o tę samą pannę. Kleant jest zbyt doświadczony, by liczyć na zwycięstwo młodości w tej walce, on wie, że zwyciężą pieniądze Harpagona. Pozytywnym rysem charakteru Kleanta jest jego szczera i gorąca miłość do Marianny, mimo jej ubóstwa, i pragnienie, by zapewnić jej lepsze życie. Na drodze do realizacji tych planów stoi jednak okrutny, bezwzględny, chciwy ojciec. Kleant nienawidzi go, gardzi nim, życzy mu śmierci. Zaciąga długi, gwarantując rychły zgon ojca. Jest cyniczny i wyrachowany, nie ma skrupułów przed szantażowaniem ojca.
Pieniądze zaciążyły mocno również na życiu Kleanta. Wciąż boryka się z kłopotami finansowymi, zna środowisko hazardzistów i lichwiarzy. Mało brakuje, aby z powodu braku majątku stracił Mariannę, ponieważ ta śliczna, uczciwa i dobra w jego mniemaniu dziewczyna także bierze pod uwagę zasoby finansowe przyszłego męża.
Walery
Syn Anzelma, a właściwie don Tomasza d'Alburci, zalotnik Elizy, jest postacią niewzbudzającą szczególnej sympatii. Wydobył od Elizy przyrzeczenie małżeństwa, choć wie, na jakie przykrości może ją to narazić. Proponuje jej ucieczkę z domu, choć doskonale się orientuje, że skazuje ją tym samym na potępienie i negatywną ocenę otoczenia (XVII-wieczna obyczajowość była w tym względzie bardzo surowa). Nie stara się porozumieć z Kleantem, być może obawiając się, że młodzieniec może sprzeciwić się jego pomysłom. Walery nie posiada dostatecznych środków, aby utrzymać Elizę. Gdyby tak było, wystarczyłaby mała suma, aby "kupić" zgodę Harpagona na ślub z jego córką. Nawet jeśli jego deklaracje uczuciowe wobec Elizy są szczere, to jest zbyt lekkomyślny, by poważnie myśleć o godnej przyszłości dziewczyny.
Marianna
Córka don Tomasza d'Alburci, siostra Walerego. Ona również wcześnie się przekonała o znaczeniu i wartości majątku. Wychowana w dostatku, młodość przeżywa właściwie w nędzy. Wraz z matką żyje bardzo skromnie i choć serce podpowiada jej, że będzie szczęśliwa z Kleantem, Marianna podejmuje decyzję o ślubie z Harpagonem. W imię pieniądza młoda dziewczyna rezygnuje z miłości. Być może jednym z czynników jest nadzieja na polepszenie losu matki. Marianna jest o krok od wielkiej osobistej tragedii, od której może ją uratować tylko szczęśliwe, choć mało prawdopodobne Molierowskie zakończenie.
Frozyna
Zapewne kobieta w średnim wieku, doświadczona, samodzielna i niezależna. Występuje w roli swatki, typowej komediowej intrygantki. Małżeńskie życie francuskiego mieszczaństwa nie ma przed nią tajemnic. Bez wahania, cynicznie dokształca w tej sferze młodziutką Mariannę, którą, znowu w imię własnych korzyści materialnych, zamierza pchnąć w ramiona skąpego starca. Jest wyrachowana i pazerna, ale potrafi zdobyć się także na współczucie, gdy poznaje sytuację Kleanta i Marianny.
Harpagon (słowo pochodzenia greckiego, oznacza chciwca, sknerę, człowieka drapieżnego, z zakrzywionymi palcami) to prawdziwe uosobienie skąpstwa. Wyjątkowość portretu polega na tym, iż pisarz zebrał w nim różne przejawy tej manii, od ohydnych i drapieżnych po śmieszne, naiwne błahostki. Indywidualne ujęcie postaci oparte jest na kontraście pomiędzy sknerstwem Harpagona a wymogami jego pozycji społecznej, co powoduje, że bohater często jest rozdarty wewnętrznie, ponieważ musi wydawać pieniądze, by utrzymać odpowiedni standard życia. Harpagon jeszcze się wstydzi swej chciwości, stara się ją ukryć przed otoczeniem.
Jest to sześćdziesięcioletni mężczyzna, żwawy, ruchliwy, nawet nadmiernie. Mówi więc z podnieceniem (często sam do siebie), rozgląda się podejrzliwie na boki, wietrzy podstępy i zakusy na swój majątek. Sprawia wrażenie chorego, opętanego i taką postać, postać choroby przybiera jego skąpstwo. Harpagon jest wdowcem i ojcem dwojga dorosłych dzieci: Elizy i Kleanta. Nie kocha ich, wszystkie uczucia skupił bowiem na pieniądzach. Dzieci traktuje jak darmozjady, które musi żywić i utrzymywać, stara się ich pozbyć. Nie dba o przyszłość córki, chce ją wydać za mąż bez posagu. Nie troszczy się o potrzeby syna, nie pomaga mu, co zmusza Kleanta do zarabiania grą w karty. Harpagon nie przejmuje się faktem, że dzieci go nie kochają, a wręcz nienawidzą i gardzą nim, a służba śmieje się z niego. Z ciekawością jednak wypytuje Jakuba, co ludzie o nim mówią, i złoszczą go zasłyszane plotki.
Czasami sknerstwo Harpagona przybiera postać niedorzeczną, np. zakopuje szkatułkę w ogrodzie, choć na pewno mógłby lepiej ją zabezpieczyć. Podejrzewa wszystkich wokoło, rewiduje służbę. Gdy szkatułka ginie, chce aresztować całe miasto, a w pogoni za złodziejem chwyta samego siebie. Wszystkie wymienione czyny dowodzą, jak bardzo jest opanowany przez żądzę posiadania. Na początku sztuki okazuje się być drapieżnym, okrutnym, bezwzględnym lichwiarzem, który nie tylko pożycza na bardzo wysoki procent, ale w dodatku część pożyczanej kwoty wypłaca w postaci różnych zbędnych przedmiotów, przez co znacznie obniża wartość pożyczki. Są to zapewne zastawy wydarte innym potrzebującym pożyczki za groszowe kwoty. Korzysta z usług Frozyny i Komisarza, ale nie myśli im płacić. Niedorzecznym pomysłem wydaje się projekt małżeństwa głównego bohatera z młodziutką Marianną. Harpagon nie sprawia wrażenia zakochanego, z pewnością nie jest zdolny do jakichkolwiek uczuć, ale jest bardzo śmieszny w roli konkurenta. Szybko i bez żalu rezygnuje z zamiaru poślubienia Marianny, gdy może odzyskać utraconą szkatułkę. Planując to małżeństwo, nie zapomina upomnieć się o choćby niewielki posag, choć przecież zna sytuację ubogiej dziewczyny i jej matki.
Jego sknerstwo jest już powszechnie znane, o czym świadczą plotki krążące po mieście. Ludzie powtarzają absurdalne wieści o kalendarzach drukowanych na polecenia Harpagona z podwójną liczbą postów, o podkradaniu owsa własnym koniom itp. Plotki te powtarza Harpagonowi Jakub. Skąpiec cierpi istne męki, gdy Kleant na cześć Marianny zamawia wystawny podwieczorek, i tylko resztki wstydu nie pozwalają mu głośno protestować. Nie zapomina jednak przykazać służbie, aby po podwieczorku zebrała skrzętnie resztki i odniosła z powrotem do sklepu. Jego skąpstwo zostaje wystawione na podobnie ciężką próbę, gdy Kleant daruje Mariannie cenny pierścień zdjęty podstępem z jego ręki. Kiedy traci szkatułkę, cierpi tak bardzo, że budzi politowanie. Mówi o straconych pieniądzach jak o kimś bliskim, przemawia do nich jak do żywej, drogiej istoty, która stanowiła jedyną radość jego życia. W tej sytuacji sprawia żałosne wrażenie, jest biednym, zdziecinniałym starcem. Wszystkie sprawy schodzą na dalszy plan, teraz liczy się tylko schwytanie złodzieja. Dramat przeżywany przez Harpagona jest wyolbrzymiony, przesadzony, stracona kwota nie stanowiła całości jego dóbr, a tylko ich niewielką część. Kradzież szkatułki ujawnia również sprzeczności tkwiące w charakterze bohatera, w tym wypadku przebiegłość lichwiarza przeciwstawiona zostaje naiwności starca, który zakopuje swój "skarb" w ogrodzie. Gdy pojawia się szansa jej odzyskania, cieszy się jak dziecko, godzi się na wszystko, by tylko móc ją "uściskać". Ani na moment jednak nie zapomina o drobnych korzyściach, które może zyskać dla siebie przy tej okazji (egzekwuje od Anzelma sfinansowanie ślubu młodych, zakup garnituru, a nawet opłacenie Komisarza, który przecież prowadził śledztwo w sprawie zaginięcia jego pieniędzy).
Eliza
Córka Harpagona to biedna, samotna, niekochana dziewczyna. Dawno straciła matkę, ojciec uważa ją za "złe zielsko" i pragnie wypchnąć z domu. Ona też go nie kocha. Nie ma zamiaru być posłuszną córką, buntuje się, ale nieskutecznie. Sprowadza do domu nieznanego nikomu człowieka, który przyjmuje posadę rządcy, by wkraść się w łaski Harpagona i w ten sposób zdobyć rękę jego córki. Trudno się dziwić Elizie, że pokochała Walerego.
Nie znała innych młodych mężczyzn, a Walery uratował jej życie (motyw ten nie jest wykorzystany przez Moliera w dalszej części komedii). Razem planują intrygi przeciw Harpagonowi. Pozytywne rozwiązanie tego wątku jest tak samo nieprawdopodobne, jak zakończenie całego utworu. W rzeczywistości Eliza zostałaby żoną Anzelma czy kogoś innego, kogo wybrałby ojciec; druga, równie smutna wersja losów Elizy to ucieczka z Walerym, która zniszczyłaby jej reputację i zapewne skazałaby ją na moralną udrękę.
Wszystkie nieszczęścia Elizy są związane z pieniędzmi - ona ich nie posiada, więc staje się tylko zabawką w rękach obłąkanego skąpstwem ojca. Z powodu braku pieniędzy Eliza nigdzie nie wychodzi, nie bywa, nie ma znajomych. Trzeba było niebezpieczeństwa utraty życia (!), aby poznała Walerego. Ufa mu bezgranicznie, choć jego zachowanie budzi jej niepokój. Z powodu braku majątku Eliza jest zmuszona całkowicie wyrzec się własnej woli. Właśnie dlatego nienawidzi ojca, który upokarza ją publicznie przy lada okazji.
Kleant
Kleant - syn Harpagona jest typowym ówczesnym złotym młodzieńcem z dobrego domu. Pragnie się elegancko i modnie ubierać, bywać w paryskich salonach, musi więc mieć służącego, konie, powóz. Ojciec nie daje mu jednak pieniędzy, więc Kleant gra z powodzeniem w karty i robi długi, licząc na śmierć ojca.
Konflikt z ojcem pogłębia się, gdy obaj starają się o tę samą pannę. Kleant jest zbyt doświadczony, by liczyć na zwycięstwo młodości w tej walce, on wie, że zwyciężą pieniądze Harpagona. Pozytywnym rysem charakteru Kleanta jest jego szczera i gorąca miłość do Marianny, mimo jej ubóstwa, i pragnienie, by zapewnić jej lepsze życie. Na drodze do realizacji tych planów stoi jednak okrutny, bezwzględny, chciwy ojciec. Kleant nienawidzi go, gardzi nim, życzy mu śmierci. Zaciąga długi, gwarantując rychły zgon ojca. Jest cyniczny i wyrachowany, nie ma skrupułów przed szantażowaniem ojca.
Pieniądze zaciążyły mocno również na życiu Kleanta. Wciąż boryka się z kłopotami finansowymi, zna środowisko hazardzistów i lichwiarzy. Mało brakuje, aby z powodu braku majątku stracił Mariannę, ponieważ ta śliczna, uczciwa i dobra w jego mniemaniu dziewczyna także bierze pod uwagę zasoby finansowe przyszłego męża.
Walery
Syn Anzelma, a właściwie don Tomasza d'Alburci, zalotnik Elizy, jest postacią niewzbudzającą szczególnej sympatii. Wydobył od Elizy przyrzeczenie małżeństwa, choć wie, na jakie przykrości może ją to narazić. Proponuje jej ucieczkę z domu, choć doskonale się orientuje, że skazuje ją tym samym na potępienie i negatywną ocenę otoczenia (XVII-wieczna obyczajowość była w tym względzie bardzo surowa). Nie stara się porozumieć z Kleantem, być może obawiając się, że młodzieniec może sprzeciwić się jego pomysłom. Walery nie posiada dostatecznych środków, aby utrzymać Elizę. Gdyby tak było, wystarczyłaby mała suma, aby "kupić" zgodę Harpagona na ślub z jego córką. Nawet jeśli jego deklaracje uczuciowe wobec Elizy są szczere, to jest zbyt lekkomyślny, by poważnie myśleć o godnej przyszłości dziewczyny.
Marianna
Córka don Tomasza d'Alburci, siostra Walerego. Ona również wcześnie się przekonała o znaczeniu i wartości majątku. Wychowana w dostatku, młodość przeżywa właściwie w nędzy. Wraz z matką żyje bardzo skromnie i choć serce podpowiada jej, że będzie szczęśliwa z Kleantem, Marianna podejmuje decyzję o ślubie z Harpagonem. W imię pieniądza młoda dziewczyna rezygnuje z miłości. Być może jednym z czynników jest nadzieja na polepszenie losu matki. Marianna jest o krok od wielkiej osobistej tragedii, od której może ją uratować tylko szczęśliwe, choć mało prawdopodobne Molierowskie zakończenie.
Frozyna
Zapewne kobieta w średnim wieku, doświadczona, samodzielna i niezależna. Występuje w roli swatki, typowej komediowej intrygantki. Małżeńskie życie francuskiego mieszczaństwa nie ma przed nią tajemnic. Bez wahania, cynicznie dokształca w tej sferze młodziutką Mariannę, którą, znowu w imię własnych korzyści materialnych, zamierza pchnąć w ramiona skąpego starca. Jest wyrachowana i pazerna, ale potrafi zdobyć się także na współczucie, gdy poznaje sytuację Kleanta i Marianny.