Winicjusz – postać, która przez cały okres wydarzeń w książce pt. „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza szukała odpowiedniej drogi w życiu. Czy znalazła? Winicjusz był siostrzeńcem Petroniusza, wysoko postawionego augustianina. Często prosił swojego stryja o radę, a ten nigdy nie odmówił mu pomocy. Kochał swojego krewnego, tak samo, jak i on kochał jego. „… służył obecnie pod Korbulonem przeciw Partom i po ukończonej wojnie wracał do miasta.” Był młodym, rzymskim arystokratą. Służył swoimi żołnierskimi umiejętnościami przeciw Partom. Bogaty i wysoko urodzony trybun wojskowy. Wszyscy zgodnie przyznawali, że Winicjusz był młodzieńcem niezwykle urodziwym i muskularnym. Na jego ciele gdzieniegdzie widoczne były ślady wojny w postaci blizn. Uroku dodawały mu piękne czarne oczy i ciemne włosy. „… odrzekł Petroniusz spoglądając na młode, jakby wykute z marmuru ciało Winicjusza. – Gdyby Lizypp był cię widział, zdobiłbyś teraz bramę wiodącą do Palatynu, jako posąg Herkulesa w młodzieńczym wieku.” Markus z początku wiódł życie pełne zabaw i rozpusty. W tamtych czasach było to całkiem normalne, a bycie bogatym patrycjuszem usprawiedliwiało (w ich rozumowaniu) takie zachowania. Pojęcia takie jak cnota, spokój i skromność dla niego nie istniały. Był człowiekiem niezwykle porywczym. Rządziły nim bardzo silne emocje, co sprawiało, że łatwo się unosił. Jednak, kiedy poznał Ligię wszystko się zmieniło. Za sprawą jej głębokiej wiary chrześcijańskiej i dążenia do miłosierdzia, udało mu się całkowicie zmienić. Stał się człowiekiem prawym, mądrym i opanowanym, skorym do wybaczania. Dla Ligi przyjął chrzest i stał się podręcznikowym chrześcijaninem. Uczciwy również w stosunku do niewolników, których przedtem traktował jak śmieci. Sam przyznaje, jak wiele w nim zaszło zmian. "Dawniej wierzyłem w przemoc, dziś się jej wyrzekłem. Wiedzcie, że sam siebie nie poznaję, ale zbrzydły mi uczty, zbrzydło wino, śpiewanie, cytry i wieńce, zbrzydł mi dwór cezara i nagie ciała i wszystkie zbrodnie." Przemiana Markusa może większość z nas podtrzymać na duchu. Któż nie chciałby, żeby po świecie chodzili jeszcze ludzie skorzy do takich zmian? Powinnyśmy brać z niego przykład, i naśladować go w jego późniejszych poczynaniach. Winicjusz odnalazł się i potrafił dostrzec w życiu dobro.
Winicjusz – postać, która przez cały okres wydarzeń w książce pt. „Quo Vadis” Henryka Sienkiewicza szukała odpowiedniej drogi w życiu. Czy znalazła?
Winicjusz był siostrzeńcem Petroniusza, wysoko postawionego augustianina. Często prosił swojego stryja o radę, a ten nigdy nie odmówił mu pomocy. Kochał swojego krewnego, tak samo, jak i on kochał jego.
„… służył obecnie pod Korbulonem przeciw Partom i po ukończonej wojnie wracał do miasta.”
Był młodym, rzymskim arystokratą. Służył swoimi żołnierskimi umiejętnościami przeciw Partom. Bogaty i wysoko urodzony trybun wojskowy.
Wszyscy zgodnie przyznawali, że Winicjusz był młodzieńcem niezwykle urodziwym i muskularnym. Na jego ciele gdzieniegdzie widoczne były ślady wojny w postaci blizn. Uroku dodawały mu piękne czarne oczy i ciemne włosy.
„… odrzekł Petroniusz spoglądając na młode, jakby wykute z marmuru ciało Winicjusza. – Gdyby Lizypp był cię widział, zdobiłbyś teraz bramę wiodącą do Palatynu, jako posąg Herkulesa w młodzieńczym wieku.”
Markus z początku wiódł życie pełne zabaw i rozpusty. W tamtych czasach było to całkiem normalne, a bycie bogatym patrycjuszem usprawiedliwiało (w ich rozumowaniu) takie zachowania. Pojęcia takie jak cnota, spokój i skromność dla niego nie istniały. Był człowiekiem niezwykle porywczym. Rządziły nim bardzo silne emocje, co sprawiało, że łatwo się unosił. Jednak, kiedy poznał Ligię wszystko się zmieniło. Za sprawą jej głębokiej wiary chrześcijańskiej i dążenia do miłosierdzia, udało mu się całkowicie zmienić. Stał się człowiekiem prawym, mądrym i opanowanym, skorym do wybaczania. Dla Ligi przyjął chrzest i stał się podręcznikowym chrześcijaninem. Uczciwy również w stosunku do niewolników, których przedtem traktował jak śmieci. Sam przyznaje, jak wiele w nim zaszło zmian.
"Dawniej wierzyłem w przemoc, dziś się jej wyrzekłem.
Wiedzcie, że sam siebie nie poznaję, ale zbrzydły mi uczty, zbrzydło wino, śpiewanie, cytry i wieńce, zbrzydł mi dwór cezara i nagie ciała i wszystkie zbrodnie."
Przemiana Markusa może większość z nas podtrzymać na duchu. Któż nie chciałby, żeby po świecie chodzili jeszcze ludzie skorzy do takich zmian? Powinnyśmy brać z niego przykład, i naśladować go w jego późniejszych poczynaniach.
Winicjusz odnalazł się i potrafił dostrzec w życiu dobro.