Napisz charakterystykę porównawczą profesora Dmuchawca i Pani Jedwabińskiej z książki "Opium w Rosole" M. Musierowicz. Nie ściągać z internetu- będę kasować. Do Środy!!! Łatwe, dużo punktów!
Daje NAJ!
miszodra
Dmuchawiec i pani Jedwabińska - dwa przeciwne bieguny, możnaby rzec. On stateczny, cierpliwy, dobry; Ona - wiecznie poddenerwowana, zakuta w ciasny pancerz, nazywana przez uczniów Ewą Sopel. Różnią się od siebie diametralnie. Spróbuję dokonać dokładnego porównania tych dwojga.
Różnicę można zauważyć już w ich wyglądzie. Ewa Jedwabińska codziennie spędzała przed lustrem długie godziny, wygładzając kołnierzyk i poprawiając makijaż. Chciała być nienaganna, chciała, by nikt nie miał nic do zarzucenia jej wyglądowi. Starszy pan niedbale wiązał krawat i przyczesywał siwą czuprynę. Nie przejmował się zbytnio niuansami typu wyprasowana koszula, czy gładko wygolone policzki. Wiedział, że wygląd wcale nie jest najważniejszy.
Doskonałym przykładem do porównania jest też ich mieszkanie. Ewa meblowała swoje w stylu minimalistycznym, wszędzie tylko czerń i biel - i zieleń roślin, książki ustawione według wielkości, laboratoryjny ład i czytość w każdym pomieszczeniu. Mieszkanie emerytowanego profesora było zupełnie inne. Zapach kurzu zbierającego się na niedbale ustawionych tomach i pamiątkach po uczniach, stare fotele obite zielonym pluszem, ciasto na stole w kuchni, cicha, nieprzerwana muzyka z adapteru.
Ich charaktery wszystko tłumaczą. Pani magister Ewa Jedwabińska - nienaganna pod każdym względem, niemal doskonała. Jednak uczniowie określili ją mianem "zimnej jak lód" lub też "sztywnej i odprasowanej". To prawda. Była bardzo skryta, wolała skłamać, niż powiedzieć, co ją boli; bała się okazywać uczuć, przez co rzeczywiście mogła wydawać się oschła. Zupełnie inaczej profesor Dmuchawiec - swobodny jak jego nazwisko. Lekkoduch. Wszystkich traktował łagodnie, z dobrotliwym uśmiechem na pomarszczonej twarzy. Udzielał dobrych rad, ale wcale nie był przemądrzały, robił to mimochodem, naturalnie.
Mimo że świeżo po studiach, Ewa nie mogła znaleźć wspólnego języka ze swoimi uczniami. Chciała się dalej kształcić, zdobywać wyższe stopnie naukowe, a tymczasem osiadła w szkole. Denerwowało ją to, że wychowankowie są inni niż ona by sobie życzyła. Nie inna była w domu - długo nie mogła okazać czułości nawet swemu dziecku, a przecież kochała ją! Dmuchawiec miał podobny problem w młodości - jednak wyciągnął rękę do młodych i od tej pory nie przejmował się, gdy coś szło nie po jego myśli. Był ciepły, pogodny i życzliwy dla każdego.
Mam nadzieję, iż dobrze przedstawiłam charaktery bohaterów "Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz. Ewie Jedwabińskiej nie udało się dokonać tego, co profesorowi - a mimo to była barwną, interesującą postacią. Miejmy nadzieję, że zmiany, które zaczęły się w niej dokonywać, postępowały dalej i stała się taką, jaką akceptowaliby ją jej uczniowie.
Różnicę można zauważyć już w ich wyglądzie. Ewa Jedwabińska codziennie spędzała przed lustrem długie godziny, wygładzając kołnierzyk i poprawiając makijaż. Chciała być nienaganna, chciała, by nikt nie miał nic do zarzucenia jej wyglądowi. Starszy pan niedbale wiązał krawat i przyczesywał siwą czuprynę. Nie przejmował się zbytnio niuansami typu wyprasowana koszula, czy gładko wygolone policzki. Wiedział, że wygląd wcale nie jest najważniejszy.
Doskonałym przykładem do porównania jest też ich mieszkanie. Ewa meblowała swoje w stylu minimalistycznym, wszędzie tylko czerń i biel - i zieleń roślin, książki ustawione według wielkości, laboratoryjny ład i czytość w każdym pomieszczeniu. Mieszkanie emerytowanego profesora było zupełnie inne. Zapach kurzu zbierającego się na niedbale ustawionych tomach i pamiątkach po uczniach, stare fotele obite zielonym pluszem, ciasto na stole w kuchni, cicha, nieprzerwana muzyka z adapteru.
Ich charaktery wszystko tłumaczą. Pani magister Ewa Jedwabińska - nienaganna pod każdym względem, niemal doskonała. Jednak uczniowie określili ją mianem "zimnej jak lód" lub też "sztywnej i odprasowanej". To prawda. Była bardzo skryta, wolała skłamać, niż powiedzieć, co ją boli; bała się okazywać uczuć, przez co rzeczywiście mogła wydawać się oschła. Zupełnie inaczej profesor Dmuchawiec - swobodny jak jego nazwisko. Lekkoduch. Wszystkich traktował łagodnie, z dobrotliwym uśmiechem na pomarszczonej twarzy. Udzielał dobrych rad, ale wcale nie był przemądrzały, robił to mimochodem, naturalnie.
Mimo że świeżo po studiach, Ewa nie mogła znaleźć wspólnego języka ze swoimi uczniami. Chciała się dalej kształcić, zdobywać wyższe stopnie naukowe, a tymczasem osiadła w szkole. Denerwowało ją to, że wychowankowie są inni niż ona by sobie życzyła. Nie inna była w domu - długo nie mogła okazać czułości nawet swemu dziecku, a przecież kochała ją! Dmuchawiec miał podobny problem w młodości - jednak wyciągnął rękę do młodych i od tej pory nie przejmował się, gdy coś szło nie po jego myśli. Był ciepły, pogodny i życzliwy dla każdego.
Mam nadzieję, iż dobrze przedstawiłam charaktery bohaterów "Opium w rosole" Małgorzaty Musierowicz. Ewie Jedwabińskiej nie udało się dokonać tego, co profesorowi - a mimo to była barwną, interesującą postacią. Miejmy nadzieję, że zmiany, które zaczęły się w niej dokonywać, postępowały dalej i stała się taką, jaką akceptowaliby ją jej uczniowie.