Marcin Borowicz był głównym bohaterem książki pt: ''Syzyfowe prace''.Był jedynym synem państwa Borowiczów, właścicieli Gawronek, malutkiej wioski leżącej w pobliżu Klerykowa.Po upadku powstania styczniowego Borowiczowie zbiednieli i nie stac ich było na zatrudnienie nauczyciela dla syna. Marcin więc musiał opuścic dom i zacząc nauke w szkole w Owczarach. Gdy Marcin wyjeżdżał z Gawronek był duzy i silny.Oczy miał czarne,w cieniu gęstych brwi ukryte.Przytrzyżony na jeża. Marcin na początku był spokojny i opanowany, nieskłonny do zaczepek czy kłótni. Początkowo troche nieśmiały ale gdy zaprzyjaznił się z inspektorem Zbieskim, nabrał pewności siebie.Widac tą pewnośc, gdy prosił o darowanie kary Radkowi.Był bardzo koleżeński .Gdy pan Majewski wyśmiewał się z Gumowicza to tylko Marcin wsawił się za nim.Był wrażliwy na piękno literatury, po przeczytaniu książki Dziady nie był wsanie z nikim rozmawiac, uciekł do lasu i błąkał się tam bez celu.Inteligencja pomagała mu w przyswajaniu wiedzy, opanowanie sprawilo, że nie przejmował się sądami kolegów na swój tematAmbicja kazała mu się porównywac do najlepszych. Moim zdaniem Marcin Borowicz na końcu książki jest patryjotą.To nie jego wina, że nie wiedział całej prawdy o Polsce. Gdyby mógł czytac o naszym kraju to napewno by to robił.
Marcin Borowicz był głównym bohaterem książki pt: ''Syzyfowe prace''.Był jedynym synem państwa Borowiczów, właścicieli Gawronek, malutkiej wioski leżącej w pobliżu Klerykowa.Po upadku powstania styczniowego Borowiczowie zbiednieli i nie stac ich było na zatrudnienie nauczyciela dla syna. Marcin więc musiał opuścic dom i zacząc nauke w szkole w Owczarach.
Gdy Marcin wyjeżdżał z Gawronek był duzy i silny.Oczy miał czarne,w cieniu gęstych brwi ukryte.Przytrzyżony na jeża.
Marcin na początku był spokojny i opanowany, nieskłonny do zaczepek czy kłótni. Początkowo troche nieśmiały ale gdy zaprzyjaznił się z inspektorem Zbieskim, nabrał pewności siebie.Widac tą pewnośc, gdy prosił o darowanie kary Radkowi.Był bardzo koleżeński .Gdy pan Majewski wyśmiewał się z Gumowicza to tylko Marcin wsawił się za nim.Był wrażliwy na piękno literatury, po przeczytaniu książki Dziady nie był wsanie z nikim rozmawiac, uciekł do lasu i błąkał się tam bez celu.Inteligencja pomagała mu w przyswajaniu wiedzy, opanowanie sprawilo, że nie przejmował się sądami kolegów na swój tematAmbicja kazała mu się porównywac do najlepszych.
Moim zdaniem Marcin Borowicz na końcu książki jest patryjotą.To nie jego wina, że nie wiedział całej prawdy o Polsce. Gdyby mógł czytac o naszym kraju to napewno by to robił.