Napisz bardzo długie opowiadanie kryminalne (może być bardzo straszne) i ciekawe PROSZE O POMOC! DAJE NAJJ>! BŁAGAM POMÓŻCIE
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Nieznajomy opowiedzial cala historie króliczouchemu. Ten przypomnia sobie wszystko i jego twarz przybrala jeszcze bardziej zlowrogich ksztaltow.. - Przypominam sobie, więc przyszedłeś tutaj, aby mnie zabić.. Tylko ja mnie znalazłeś? - Nie będe opowiadał wszystkiego komuś, kto już jest martwy. - Więc na co czekasz?- kroliczouchy szybkim ruchem wyciagnal nóż...
Walka trwala krotko, nieznajomy skczyl na swoja ofiare atakujac od lewej.. Kroliczouchy jakos zdolal zrobic unik, jednak napastnik szybkim ruchem i doskonala praca nog wumierzych poteznego haka w twarz nieszczesnika. Ten upadl na ziemie z pojekiwaniem krzyczac: - pamiętam!.. pamietam cię mały gnoju! to ty byłes tym smarkaczem za ktorego twoja matka oddala zycie!... - teraz ja pomszcze, nigdy tego nie zapomnialem!
Jednym ruchem podcial gardlo kroliczouchemu. W kilka sekund uszlo z niego zycie. Zabojca nie patrzac na swoja ofiare, zakladajac kapelusz na czubek glowy oddalil sie w nieznajomym kierunku...
Nigdy nie wyjasniono tej sprawy, nie znaleziono zadnych sladow.. Nawet cialo zniknelo z miejsca zbrodni.. Został tylko napis: " Nigdy więcej..." .
Koniec :)
pozdro ;p
Dostałam zaproszenie na osiemnaste urodziny mojej przyjaciółki. Miałam dwa dni na, to żeby kupić jej prezent.
Poszłam do galerii. Czułam, że ktoś mnie śledzi, ale zignorowałam to, dalej szukałam prezentu. Po długich poszukiwaniach znalazłam. Gdy wysyłam z galerii, to zobaczyłam, że jest już ciemno. Poszłam na przystanek autobusowy, niestety następny autobus miałam za godzinę. Postanowiłam, że pójdę pieszo. Szłam mało oświetloną uliczką. Cały czas czując czyjś wyrok na mnie. Przyspieszyła kroku. Dotarłam do domu, zauważyłam, że przed moim domem stoi jakiś czarny samochód. Trochę się przestraszyłam. Wzięłam prysznic i poszłam spać. Nastał dzień urodzin. Wykąpałam się, ubrałam się w małą czarną, założyłam szpilki i delikatnie się umalowałam. Było już późno więc poszłam szybko do Majki (mojej przyjaciółki). Cały czas jechał za mną samochód, który jeszcze wczoraj stał przed moim domem.
Nareszcie dotarłam na miejsce. Muzyka już grała. Bawiliśmy się, tańczyliśmy i oczywiście dużo piliśmy. Przyczepił się do mnie jakiś chłopak, ale go ignorowałam. O 04. 00 postanowiłam wracać do domu, było ciepło więc poszłam pieszo. I znowu, to dziwne uczucie, że ktoś mnie śledzi. Postanowiłam iść szybciej, prawie biegłam, ale km było mało możliwe w moich szpilkach. Usłyszałam czyjeś kroki za mną, przyspieszyłam, tajemnicza postać też. Nagle poczułam szarpnięcie za ramie, odwróciłam się. Tam był on ! Chłopak z imprezy który się do mnie przyczepił. Powiedział:
-Nie chciałaś się ze mną zabawić u Mai, to zbawisz się ze mną teraz ! Ciągną mnie w stronę lasu, zaczęłam krzyczeć jak opętana. Płakałam. Cholernie się bałam! Zatkał mi czymś buzie, rozebrał mnie i zgwałcił. Szarpałam się z nim, drapałam go. Nic nie dało. Gdy już skończył, to uderzył mnie czymś w głowę. Straciłam przytomność, obudziłam się w szpitalu. Sprawę zgłosiłam na Policje
(fikcyjne opowiadanie)
mam też inne opowiadanie:
Myślała, że już z tego wyszła. Popatrzała na świat normalnie. Nie było już bólu i samotności. Postawiła stopę za progiem jej schronienia. Pierwszy raz od dziesięciu lat. Od śmierci jej rodziców.
To był ponury dzień. Mgła unosiła się nad miastem. Ludzie ubrani w czarne płaszcze posuwali się po ulicach jak duchy. Mroczne uliczki zachęcały do wgłębienia się w ich tajemnice. Właśnie weszła w taką ciemną alejkę. Zatrzymała się przy potężnych, dębowych drzwiach. Była bardzo przestraszona. Schowaną w kieszeni rękę zacisnęła na nożu. Wzięła głęboki wdech i pchnęła wrota.
Ogarnął ją zapach stęchlizny. Stare przedmioty, książki, meble, ubrania, leżały na podłodze. Pomieszczenie wyglądało na opuszczone, jednak pod oknem w niewielkim strumieniu światła siedział człowiek. Mężczyzna, bardzo stary i przygarbiony.
-W końcu… Długo na ciebie musiałem czekać. – odezwał się ochrypłym głosem. Wstał z fotela, podszedł do szafki i zapalił lampkę. Teraz mógł lepiej przyjrzeć się gościowi. – Boisz się? Mi możesz zaufać. Nigdy bym nie skrzywdził ich córki – uśmiechnął się do niej, ale ona cały czas była w gotowości. Przestrzegano ją przed tym.
-Ma pan coś dla mnie? – zapytała.
-Tak. Muszę po to pójść do piwnicy-dobrze to ukryłem. Poczekaj tu to zajmie tylko chwilkę.
Po pewnym czasie zawołał ją. Szła, a nogi drżały jej ze strachu. Rozglądała się na wszystkie strony, żeby uchwycić jak najwięcej szczegółów. Mężczyzna stał odwrócony do niej plecami. Chciała do niego podbiec, ale nagle zauważyła pistolet niezdarnie schowany pod płachtą niedaleko starca. Zwolniła kroku. Jej obcasy głucho stukały o posadzkę. Była coraz bliżej. Trzy kroki, dwa, jeden. Mężczyzna obrócił się, w ułamku sekundy sięgnął po broń. Oczy szerzej mu się otworzyły, jęknął, zdążył jeszcze spojrzeć na dziewczynę i padł na ziemię. Ona pochyliła się nad nim i wyciągnęła nóż z jego piersi. Wytarła krew o jego koszulę i z powrotem schowała do kieszeni. Spodziewała się tego, jednak łzy zaczęły jej spływać po policzku. Cholerny typ! "Przyjaciel rodziny”.
Rozejrzała się po pokoju. Nic, same śmieci. Pod ścianą stało biurko. Otworzyła szuflady. Znalazła pieniądze. Niewiele, ale zawsze coś. Wypchała nimi kieszenie. Spojrzała na starca i uciekła.
Kolejne dni wyglądały podobnie. Kolejni oszuści i zdrajcy. Kilkanaście trupów. Kiedy znajdzie to czego szuka? W końcu znalazła. Pożółkła koperta od jej rodziców. Otworzyła ją, przeczytała zawartość.
Następnego ranka poszła nad rzekę i strzeliła sobie w łeb
masz do wyboru:D