Za górami ,za lasami w mieście Wrocław mieszkał krasnoludek Roman Pierogowski,który był znany ze swoich niezwykłych pierogów z grzybami. Romek miał własną pierogarnie ,którą odziedziczył po swoim zmarłym prawuju Feliksie.Krasnoludek miał wspaniałą żonę Beatę ,dwójkę dzieci Jasia i Małgosię oraz dwójkę przyjaciół Felka Pracza i Adama Hotelika.Pewnego razu gdy Romek jak co dzień szedł do pracy spotkał księdza ,ale nie był to jakiś zwykły ksiądz ,był to ksiądz Tymoteusz uważany przez lud krasnoludków za najmądżejszego człowieka w całym Wrocławiu.Tymoteusz poprosił krasnala o krótką rozmowe w herbaciarni nie opodal.Gdy dotarli na miejsce ksiądz cichym,choć wyraźnym głosem zaczął rozmowe z Romanem -Mój drogi mam dla Ciebie okrutne wieści,czarownice Kunegundę wypóścili z aresztu ,a o ile pamięć mnie nie myli to dzięki tobie tam trafiła.Prosze cię żebyś przez nadchodzący wielkimi krokami 13 luty był bardzo ostrożny ,ponieważ moje źródła doniosły że Kunegunda pragnie zemsty ,którą obmyślała przez te 5 ostatnich lat w areszcie. -Ale,ale... -Strzesz się!-Dodał Tymoteusz i zniknął.Krasnal nie wiedział co ma czynić ,bardzo bał się Kunegundy ,ponieważ miała ona tak silną moc ,że tym razem napewno by jej nie pokonał.Myśląc nad tym jak zapobiec złej czarownicy ,nim się obejrzał była już godzina 16:00.Romek był tak zrospaczony ,że nawet nie przejął się tym że cały dzień nie było go w pracy.Gdy jak co wieczór siadali z rodziną do kolacji żona Romana zauwarzyła ,że jej mąż jest przygnębiony i spytała -Romanie jaki jest powód twojego smutku? -No bo widzisz...ja,ja muszę się wam wszystkim do czegoś przyznać.Dziś rano spotkałem księdza Tymoteusza ,który przekazał mi bardzo smutną wiadomość a mianowicie powiedział mi ,że czarownica Kunegunda wychodzi z aresztu i pragnie zemsty za to ,że 5 lat temu dzięki mnie trafiła do więzienia.Nie mam pojęcia co w tej sytuacji począć.Musze trochę wypocząć , a rano postanowię co w tej sytuacji zrobić.-powiedział Roman i wyszedł z jadalni.Następnego ranka krasnoludek z niechęcią wstał z łożka i poszedł do pracy.Kiedy dzień wydawał się w miare dobry ,gdy Romek wracał z pracy zauważył krzyczącą do niego z daleka zapłakaną żonę .Natychmiast zaczął biec w jej kierunku.Beata nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa.W końcu kiedy się uspokoiła z trudem opowiedziała mężowi co się stało.Czarownica porwała ich dzieci.Roman nie zwlekając pobiegł prędko na posterunek krasnoludkowej policji aby zgłosić porwanie .W końcu udało się Romkowi porozmawiać z komendantem.Krasnal tak się zmęczył,że nie mógł złapać oddechu , komendant myślał ,że nasz bohater traci tylko jego cenny czas dlatego z niecierpliwością i z gniewnym spojrzeniem zwrócił się do Romka -Czy ma pan do mnie jakąś sprawe ,ponieważ bardzo się śpiesze? -Yyy...tak to bardzo ważne!Moje dzieci porwała nie jaka czarownica Kunegunda!-odparł krasnal. -A jaki miała do tego powód? -Pięć lat temu dzięki mnie trafiła do aresztu i pewnie z zemsty postanowiła porwać moje dzieci-tłumaczył Romek.Policjant wiedział ,że Kunegunda to nie jakaś tam sobie czarownica ,dlatego szukał wymówki żeby tylko nie podjąć się tej akcji,więc zaczął wymigiwać się biednemu krasnoludkowi -Hmmm... No ,ale myślę że zdaje sobie pan z tego sprawe ,że kiedy jakieś osoby zaginął musi minąć 48 krasnoludkowych godzin zanim policja będzie mogła rozpocząć poszukiwania! -Ale Panie komendancie czy mógłby pan zrobić wyjątek? Bardzo Pana prosze!-powiedział krasnal błagającym tonem.Komendant ruszył głową i po pewnym czasie odpowiedział -Przykro mi bardzo panie Pierogowski ,ale przepisy mi tego zabraniają!-oznajmił stanowczo.Biedny Romek nie miał co począć dlatego całą noc spędził na komisariacie krasnoludkowej policji ,czekając aż komendant zmieni zdanie.Niestety na próżno.Krasnoludek prosił komendanta ,ale on na jego błagania odpowiadał stanowczo "nie!".Minęły już 3 dni a po dzieciach ani widu,ani słychu.Zrozpaczeni rodzice w końcu zaczęli działać,matka poszła szukać dzieci na rynku ,a ojciec no cóż ojciec podjął się bardzo trudnego zadania postanowił poszukać Kunegundę i porozmawiać z nią co chciałaby od niego w zamian za jego dzieci.Szukał jej wszędzie ,ale nie przyszło mu na myśl ,że czrownica może tym czasowo mieszkać u swoich dobrych koleżanek na mostku czarownic.Roman był tak zmęczony jak nigdy więc postanowił udać się na mostek czarownic następnego dnia.Tym czasem Jaś i Małgosia byli uwięzieni w ciemnej i chłodnej piwnicy pod mostkiem czarownic ,tylko czasem Kunegunda przynosiła im kromkę chleba i miskę wody`.Czarownica miała w zanadrzu chytry i podstępny plan najpierw chciała udać się na ulice na ,której mieszkał Romek i tam zaproponować mu filiżankę herbaty na mostku czarownic tak więc następnego dnia wczesnym rankiem udała się na ulicę Świdnicką i o dziwo spotkała tam krasnala.Jako,że wiedziała że krasnal nie jest w stanie rozsądnie myśleć zaczęła z nim rozmowę -Witaj,mój kochany Romku...-w tej właśnie chwili krasnoludek przerwał jej -Czego ode mnie chcesz, nie dość że mi dzieci zabrałaś to jeszcze masz czelność tu przychodzić?! -Ależ mój drogi ja chciałam Ci to wszystko wyjaśnić!Widzisz ja nie porwałam twoich dzieci,a poza tym to co czy już na tym świecie nie można odwiedzić swoich starych przyjaciół?-podstępny głosem odezwała się czrownica. -Ile razy mam ci wyjaśniać ,że nie możesz tu przychodzić ?! -Posłuchaj mnie Romku ja przyszłam tu wyłącznie po to aby zprosić Cię do mnie na filiżankę herbaty ,ale widze że nie jestęś chętny tak więc bywj zdrów!-powiedziała czarownica i powolnym niczym żółwim krokiem oddalała się.Czarownica nie była taka głupia i wiedziała że wkrótce Roman podąży za nią.Romek przez moment wachał się ,lecz po krótkiej chwili krzyknął do czrownicy -Zaczekaj,zaczekaj!No dobrze zgadzam się ,a więc prowadź na ten mostek czarownic-Romek wiedział ,że coś się może pod tym kryć ,ale w tym momencie nie zważał na to.Kunegunda była bardzo zadowolona ,że udało jej się zwabić Romka na mostek.Gdy dotarli na miejsce i weszli do środka Kunegunda pobiegła do kuchni zaparzyć herbatę ,ale był w tym jeden chczyk czarownica dosypała truciznę do herbaty Romana ,ponieważ chciała od niego sekretny przepis na pierogi z grzybami a w zamian za to odda mu jego dzieci.Roman na szczęście wziął tylko jeden łyk i nie był tak otumaniony . Wpadł na pomysł aby właśnie udawać kogoś otrutego tą trucizną i zaczął kiwać się na wszystkie strony.Kunegunda wiedziała ,że już jest czas więc najpierw spokojnie zaczęła rozmowe -Romanie widzisz ,chciałabym twój sekretny przepis na pierogi z grzybami czy mógłbyś mi go dać? -Yyyyyhhhhh...No sam nie wiem ,a co będę z tego miał?-Romek zaczął udawać ,ponieważ wiedział że w końcu prawda wyjdzie na jaw.Czarownica innym niż wcześniej tonem powturzyła swoje pytanie ,choć trochę w inny sposób -Kazałam Ci dać mi ten przepis ,bo jak nie to ty i twoje dzieci zostaniecie uwięzieni tutaj na zawsze ,aczkolwiek najpierw udam się z tobą w jedno miejsce w tym domu ,to jak będzie? -Po moim trupie. -Ach tak,więc pozwól ze mną na moment!-Czarownica była tak rozwścieczona ,że nie mogła wytrzymać i pociągnęła za sobą Romka w ciemne miejsce pod ziemią.Była to piwnica, w której były uwięzione dzieci ,ale również znajdował się tam pewien przyżąd ,a było to mianowicie koło tortur!Czarownica usadziła Romka właśnie tam ,przywiązała linami i patrząc na to wszystko zapytała jeszcze raz -No to jak Romanie? -Powiedziałem już po moim trupie!-w tym momencie rozwścieczona czarownica udała się na górę pożądnie zamykając za sobą drzwi.Jednak Romkowi przypomniało się ,że ma dziś na sobie spodnie , w których była masa różnych rzeczy w tym mały nożyk.Romek zwinnie wyciągnął nożyk i uwolnił siebie oraz dzieci.Jednak była jeszcze jedna przeszkoda otworzyć drzwi i rozprawić się z Kunegundą ,ale co to dla Romana wystarczyło wyciągnąć mały drucik i drzwi otwarte.Gdy rodzina wyszła z piwnicy troskliwy ojciec kazał swoim dzieciom uciekać do domu i powiedzieć mamie ,że nic mu nie jest.Kiedy tylko czarownica zwróciła uwagę na to,że Romek stoji kilka metrów przed nią ruszyła do ataku.Krasnal szybko wyciągnął małe lusterko i odwrócił czar spowodowując to ,że Kunegunda stała się żabą!Jeszcze tego samego dnia Romek odniósł żabę na policję gdzie będzie znowu musiała siedzieć przez najbliższe pięć lat.Wszyscy potem żyli długo i szczęśliwie.
Wiem,wiem dziwne imiona a jak się domyśliłaś baśń jest o Wrocławiu ;)
Prosze jak będą błędy to przepraszam:
Za górami ,za lasami w mieście Wrocław mieszkał krasnoludek Roman Pierogowski,który był znany ze swoich niezwykłych pierogów z grzybami. Romek miał własną pierogarnie ,którą odziedziczył po swoim zmarłym prawuju Feliksie.Krasnoludek miał wspaniałą żonę Beatę ,dwójkę dzieci Jasia i Małgosię oraz dwójkę przyjaciół Felka Pracza i Adama Hotelika.Pewnego razu gdy Romek jak co dzień szedł do pracy spotkał księdza ,ale nie był to jakiś zwykły ksiądz ,był to ksiądz Tymoteusz uważany przez lud krasnoludków za najmądżejszego człowieka w całym Wrocławiu.Tymoteusz poprosił krasnala o krótką rozmowe w herbaciarni nie opodal.Gdy dotarli na miejsce ksiądz cichym,choć wyraźnym głosem zaczął rozmowe z Romanem
-Mój drogi mam dla Ciebie okrutne wieści,czarownice Kunegundę wypóścili z aresztu ,a o ile pamięć mnie nie myli to dzięki tobie tam trafiła.Prosze cię żebyś przez nadchodzący wielkimi krokami 13 luty był bardzo ostrożny ,ponieważ moje źródła doniosły że Kunegunda pragnie zemsty ,którą obmyślała przez te 5 ostatnich lat w areszcie.
-Ale,ale...
-Strzesz się!-Dodał Tymoteusz i zniknął.Krasnal nie wiedział co ma czynić ,bardzo bał się Kunegundy ,ponieważ miała ona tak silną moc ,że tym razem napewno by jej nie pokonał.Myśląc nad tym jak zapobiec złej czarownicy ,nim się obejrzał była już godzina 16:00.Romek był tak zrospaczony ,że nawet nie przejął się tym że cały dzień nie było go w pracy.Gdy jak co wieczór siadali z rodziną do kolacji żona Romana zauwarzyła ,że jej mąż jest przygnębiony i spytała
-Romanie jaki jest powód twojego smutku?
-No bo widzisz...ja,ja muszę się wam wszystkim do czegoś przyznać.Dziś rano spotkałem księdza Tymoteusza ,który przekazał mi bardzo smutną wiadomość a mianowicie powiedział mi ,że czarownica Kunegunda wychodzi z aresztu i pragnie zemsty za to ,że 5 lat temu dzięki mnie trafiła do więzienia.Nie mam pojęcia co w tej sytuacji począć.Musze trochę wypocząć , a rano postanowię co w tej sytuacji zrobić.-powiedział Roman i wyszedł z jadalni.Następnego ranka krasnoludek z niechęcią wstał z łożka i poszedł do pracy.Kiedy dzień wydawał się w miare dobry ,gdy Romek wracał z pracy zauważył krzyczącą do niego z daleka zapłakaną żonę .Natychmiast zaczął biec w jej kierunku.Beata nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa.W końcu kiedy się uspokoiła z trudem opowiedziała mężowi co się stało.Czarownica porwała ich dzieci.Roman nie zwlekając pobiegł prędko na posterunek krasnoludkowej policji aby zgłosić porwanie .W końcu udało się Romkowi porozmawiać z komendantem.Krasnal tak się zmęczył,że nie mógł złapać oddechu , komendant myślał ,że nasz bohater traci tylko jego cenny czas dlatego z niecierpliwością i z gniewnym spojrzeniem zwrócił się do Romka
-Czy ma pan do mnie jakąś sprawe ,ponieważ bardzo się śpiesze?
-Yyy...tak to bardzo ważne!Moje dzieci porwała nie jaka czarownica Kunegunda!-odparł krasnal.
-A jaki miała do tego powód?
-Pięć lat temu dzięki mnie trafiła do aresztu i pewnie z zemsty postanowiła porwać moje dzieci-tłumaczył Romek.Policjant wiedział ,że Kunegunda to nie jakaś tam sobie czarownica ,dlatego szukał wymówki żeby tylko nie podjąć się tej akcji,więc zaczął wymigiwać się biednemu krasnoludkowi
-Hmmm... No ,ale myślę że zdaje sobie pan z tego sprawe ,że kiedy jakieś osoby zaginął musi minąć 48 krasnoludkowych godzin zanim policja będzie mogła rozpocząć poszukiwania!
-Ale Panie komendancie czy mógłby pan zrobić wyjątek? Bardzo Pana prosze!-powiedział krasnal błagającym tonem.Komendant ruszył głową i po pewnym czasie odpowiedział
-Przykro mi bardzo panie Pierogowski ,ale przepisy mi tego zabraniają!-oznajmił stanowczo.Biedny Romek nie miał co począć dlatego całą noc spędził na komisariacie krasnoludkowej policji ,czekając aż komendant zmieni zdanie.Niestety na próżno.Krasnoludek prosił komendanta ,ale on na jego błagania odpowiadał stanowczo "nie!".Minęły już 3 dni a po dzieciach ani widu,ani słychu.Zrozpaczeni rodzice w końcu zaczęli działać,matka poszła szukać dzieci na rynku ,a ojciec no cóż ojciec podjął się bardzo trudnego zadania postanowił poszukać Kunegundę i porozmawiać z nią co chciałaby od niego w zamian za jego dzieci.Szukał jej wszędzie ,ale nie przyszło mu na myśl ,że czrownica może tym czasowo mieszkać u swoich dobrych koleżanek na mostku czarownic.Roman był tak zmęczony jak nigdy więc postanowił udać się na mostek czarownic następnego dnia.Tym czasem Jaś i Małgosia byli uwięzieni w ciemnej i chłodnej piwnicy pod mostkiem czarownic ,tylko czasem Kunegunda przynosiła im kromkę chleba i miskę wody`.Czarownica miała w zanadrzu chytry i podstępny plan najpierw chciała udać się na ulice na ,której mieszkał Romek i tam zaproponować mu filiżankę herbaty na mostku czarownic tak więc następnego dnia wczesnym rankiem udała się na ulicę Świdnicką i o dziwo spotkała tam krasnala.Jako,że wiedziała że krasnal nie jest w stanie rozsądnie myśleć zaczęła z nim rozmowę
-Witaj,mój kochany Romku...-w tej właśnie chwili krasnoludek przerwał jej
-Czego ode mnie chcesz, nie dość że mi dzieci zabrałaś to jeszcze masz czelność tu przychodzić?!
-Ależ mój drogi ja chciałam Ci to wszystko wyjaśnić!Widzisz ja nie porwałam twoich dzieci,a poza tym to co czy już na tym świecie nie można odwiedzić swoich starych przyjaciół?-podstępny głosem odezwała się czrownica.
-Ile razy mam ci wyjaśniać ,że nie możesz tu przychodzić ?!
-Posłuchaj mnie Romku ja przyszłam tu wyłącznie po to aby zprosić Cię do mnie na filiżankę herbaty ,ale widze że nie jestęś chętny tak więc bywj zdrów!-powiedziała czarownica i powolnym niczym żółwim krokiem oddalała się.Czarownica nie była taka głupia i wiedziała że wkrótce Roman podąży za nią.Romek przez moment wachał się ,lecz po krótkiej chwili krzyknął do czrownicy
-Zaczekaj,zaczekaj!No dobrze zgadzam się ,a więc prowadź na ten mostek czarownic-Romek wiedział ,że coś się może pod tym kryć ,ale w tym momencie nie zważał na to.Kunegunda była bardzo zadowolona ,że udało jej się zwabić Romka na mostek.Gdy dotarli na miejsce i weszli do środka Kunegunda pobiegła do kuchni zaparzyć herbatę ,ale był w tym jeden chczyk czarownica dosypała truciznę do herbaty Romana ,ponieważ chciała od niego sekretny przepis na pierogi z grzybami a w zamian za to odda mu jego dzieci.Roman na szczęście wziął tylko jeden łyk i nie był tak otumaniony . Wpadł na pomysł aby właśnie udawać kogoś otrutego tą trucizną i zaczął kiwać się na wszystkie strony.Kunegunda wiedziała ,że już jest czas więc najpierw spokojnie zaczęła rozmowe
-Romanie widzisz ,chciałabym twój sekretny przepis na pierogi z grzybami czy mógłbyś mi go dać?
-Yyyyyhhhhh...No sam nie wiem ,a co będę z tego miał?-Romek zaczął udawać ,ponieważ wiedział że w końcu prawda wyjdzie na jaw.Czarownica innym niż wcześniej tonem powturzyła swoje pytanie ,choć trochę w inny sposób
-Kazałam Ci dać mi ten przepis ,bo jak nie to ty i twoje dzieci zostaniecie uwięzieni tutaj na zawsze ,aczkolwiek najpierw udam się z tobą w jedno miejsce w tym domu ,to jak będzie?
-Po moim trupie.
-Ach tak,więc pozwól ze mną na moment!-Czarownica była tak rozwścieczona ,że nie mogła wytrzymać i pociągnęła za sobą Romka w ciemne miejsce pod ziemią.Była to piwnica, w której były uwięzione dzieci ,ale również znajdował się tam pewien przyżąd ,a było to mianowicie koło tortur!Czarownica usadziła Romka właśnie tam ,przywiązała linami i patrząc na to wszystko zapytała jeszcze raz
-No to jak Romanie?
-Powiedziałem już po moim trupie!-w tym momencie rozwścieczona czarownica udała się na górę pożądnie zamykając za sobą drzwi.Jednak Romkowi przypomniało się ,że ma dziś na sobie spodnie , w których była masa różnych rzeczy w tym mały nożyk.Romek zwinnie wyciągnął nożyk i uwolnił siebie oraz dzieci.Jednak była jeszcze jedna przeszkoda otworzyć drzwi i rozprawić się z Kunegundą ,ale co to dla Romana wystarczyło wyciągnąć mały drucik i drzwi otwarte.Gdy rodzina wyszła z piwnicy troskliwy ojciec kazał swoim dzieciom uciekać do domu i powiedzieć mamie ,że nic mu nie jest.Kiedy tylko czarownica zwróciła uwagę na to,że Romek stoji kilka metrów przed nią ruszyła do ataku.Krasnal szybko wyciągnął małe lusterko i odwrócił czar spowodowując to ,że Kunegunda stała się żabą!Jeszcze tego samego dnia Romek odniósł żabę na policję gdzie będzie znowu musiała siedzieć przez najbliższe pięć lat.Wszyscy potem żyli długo i szczęśliwie.
Wiem,wiem dziwne imiona a jak się domyśliłaś baśń jest o Wrocławiu ;)