Mały żółw imieniem Dżudżu postanowił wybrać się w podróż, spakował więc do walizki potrzebne rzeczy w postaci swojej żółtej szczoteczki do czyszczenia skorupki i bucików na obolałe żółwie łapki. Dżudżu wędrował przez dwa dni i dwie noce, aż w końcu dotarł do dużego drzewa. Ach, jakie ono było ogromne! - pomyślał z zachwytem żółwik i ruszył dalej. Zatrzymał się przed łąką, która skojarzyła mu się z morzem. Jaki ten świat wielki! - westchnął maluszek i postanowił zatrzymać się na odpoczynek. W nocy Dżudżu usłyszał jakieś trzaski, które bardzo go zaniepokoiły, więc wyszedł ze skorupki by zbadać teren. Gdy ujrzał dziwny cień krzyknął: Ratunku! Potwór! I co prędzej ruszył z powrotem do domu. Po co mi to było! - myślał gorączkowo żółwik i gnał jeszcze szybciej. Gdy wrócił do stawu, gdzie mieszkał, odetchnął z ulgą. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! - pomyślał wesoło i położył się spać.
Żółw wyruszył na pełną przygód wędrówkę. Chciał, aby to była wędrówka jego całego, nudnego i wolnego życia. Ruszył z samego ranka, gdy słońce już świtało, a wszystkie kukułki siedziały na drzewach i dzięcioły pukały zażarcie w pnie. Ależ żółw wybrał sobie długą drogę, lecz łatwą, gdyż szło się cały czas prosto. Lecz dla żółwia, zwłaszcza wolnego żółwia była to droga niełatwa, oj niełatwa! Jednak ruszył i podziwiał otaczający go, przepiękny krajobraz łąk i lasów, które składały się z brzóz i świerków. Nagle coś się poruszyło w pobliskim krzaku! Okazało się, że to tylko mały, bezbronny jeżyk. Żółw szedł hardo dalej.
Minęło dużo czasu, a żółw widział już koniec swojej wędrówki. Jakże się ucieszył! Przyspieszył nagle kroku i już, już był przy samym końcu, gdy nagle się przewrócił! Lecz żółw ten, był znany z hardości i to jakiej! Wstał więc, poszedł dalej, i tak w końcu pokonał całą drogę.
"Wędrówka żółwia"
Mały żółw imieniem Dżudżu postanowił wybrać się w podróż, spakował więc do walizki potrzebne rzeczy w postaci swojej żółtej szczoteczki do czyszczenia skorupki i bucików na obolałe żółwie łapki. Dżudżu wędrował przez dwa dni i dwie noce, aż w końcu dotarł do dużego drzewa. Ach, jakie ono było ogromne! - pomyślał z zachwytem żółwik i ruszył dalej. Zatrzymał się przed łąką, która skojarzyła mu się z morzem. Jaki ten świat wielki! - westchnął maluszek i postanowił zatrzymać się na odpoczynek. W nocy Dżudżu usłyszał jakieś trzaski, które bardzo go zaniepokoiły, więc wyszedł ze skorupki by zbadać teren. Gdy ujrzał dziwny cień krzyknął: Ratunku! Potwór! I co prędzej ruszył z powrotem do domu. Po co mi to było! - myślał gorączkowo żółwik i gnał jeszcze szybciej. Gdy wrócił do stawu, gdzie mieszkał, odetchnął z ulgą. Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej! - pomyślał wesoło i położył się spać.
Hehehe ;) mam nadzieję że będzie takie ;)
"Wędrówka żółwia"
Żółw wyruszył na pełną przygód wędrówkę. Chciał, aby to była wędrówka jego całego, nudnego i wolnego życia. Ruszył z samego ranka, gdy słońce już świtało, a wszystkie kukułki siedziały na drzewach i dzięcioły pukały zażarcie w pnie. Ależ żółw wybrał sobie długą drogę, lecz łatwą, gdyż szło się cały czas prosto. Lecz dla żółwia, zwłaszcza wolnego żółwia była to droga niełatwa, oj niełatwa! Jednak ruszył i podziwiał otaczający go, przepiękny krajobraz łąk i lasów, które składały się z brzóz i świerków. Nagle coś się poruszyło w pobliskim krzaku! Okazało się, że to tylko mały, bezbronny jeżyk. Żółw szedł hardo dalej.
Minęło dużo czasu, a żółw widział już koniec swojej wędrówki. Jakże się ucieszył! Przyspieszył nagle kroku i już, już był przy samym końcu, gdy nagle się przewrócił! Lecz żółw ten, był znany z hardości i to jakiej! Wstał więc, poszedł dalej, i tak w końcu pokonał całą drogę.