Dawno, dawno temu, za górami, za lasami żyła sobie kaczka imieniem Marysia. Pewnego razu, gdy Marysia znalazła się nad stawem, usłaszala cienki pisk. Gdy starała sie znaleźć jego źródło, dojrzała w krzakach zranionego pisklaka. Był mały, szary i brzydki, lecz Marysia miała dobre serce i go przygarneła. Gdy przyjaciele z podwórka zobaczyli to nieciekawe stworzenie, zastanawiali się, czy kaczka aby nie zwariowała.
- Po co go tu przygarnęłaś? Bedą z tego same kłopoty - mówiły inne kaczki. Lecz Marysia nie dawała za wygraną. Starala się jak mogła, by przekonać ich do pisklątka. Nawet ono robiło się starało, było miłe i uczynne. Lecz mimo to nadal nie było akceptowane. W końcu nie wytrzymalo i uciekło.
Podczas swej podroży napotykało wiele przeszkód - chciała porwać je oślizgła żaba i zjeść kogut. Gdy nadeszła zima, maluszek skrył się w małej norze pod śniegiem.
Po pewnym czasie, gdy zaczynało robić się ciepło, brzydkie kaczątko wyszło z norki. Gdy podeszło nad staw, schyliło głowę, by się napić, zobaczyło cos niesamowitego - jego odbicie było różowe i piękne. Flaming znalazł swa przybrana matke i podziekował jej za to, że go przygarnęła, a wszyscy pozostali mieszkańcy podwórka zazdrościli mu urody.
NIe wiem, czy do końca o to chodzilo, ale mam nadzieje, że pomogłam. I jak chcesz to mozesz zmienic imie kaczki - nie znam się na tym ;)
...różowego flaminga.
Dawno, dawno temu, za górami, za lasami żyła sobie kaczka imieniem Marysia. Pewnego razu, gdy Marysia znalazła się nad stawem, usłaszala cienki pisk. Gdy starała sie znaleźć jego źródło, dojrzała w krzakach zranionego pisklaka. Był mały, szary i brzydki, lecz Marysia miała dobre serce i go przygarneła. Gdy przyjaciele z podwórka zobaczyli to nieciekawe stworzenie, zastanawiali się, czy kaczka aby nie zwariowała.
- Po co go tu przygarnęłaś? Bedą z tego same kłopoty - mówiły inne kaczki. Lecz Marysia nie dawała za wygraną. Starala się jak mogła, by przekonać ich do pisklątka. Nawet ono robiło się starało, było miłe i uczynne. Lecz mimo to nadal nie było akceptowane. W końcu nie wytrzymalo i uciekło.
Podczas swej podroży napotykało wiele przeszkód - chciała porwać je oślizgła żaba i zjeść kogut. Gdy nadeszła zima, maluszek skrył się w małej norze pod śniegiem.
Po pewnym czasie, gdy zaczynało robić się ciepło, brzydkie kaczątko wyszło z norki. Gdy podeszło nad staw, schyliło głowę, by się napić, zobaczyło cos niesamowitego - jego odbicie było różowe i piękne. Flaming znalazł swa przybrana matke i podziekował jej za to, że go przygarnęła, a wszyscy pozostali mieszkańcy podwórka zazdrościli mu urody.
NIe wiem, czy do końca o to chodzilo, ale mam nadzieje, że pomogłam. I jak chcesz to mozesz zmienic imie kaczki - nie znam się na tym ;)