Napisz baśń o magicznym oknie (co najmniej cała strona A4). pliis jak najszybciej! z góry dzięki c(:
kingulec98
Kiedy miałam 5 lat bardzo często jeździłam do Babci, która mieszkała w mojej wsi. Zawsze jej pomagałam sprzątałam, podlewałam ogród i rozmawialiśmy o wszystkim nie mieliśmy przed sobą tajemnic. Pewnego dnia weszłam na strych (posprzątać) był tam duży bałagan ... kiedy minęła godzina było czyściej zostało tylko zmiatanie i umycie okien :). Kiedy zaczęłam zmiatać zobaczyłam że w małym okienku się coś błyszczy no więc zajrzałam lecz nic nie zobaczyłam.
Natomiast jak je myłam zaówrzyłam że na parapecie od strony podwórka jest coś namalowane. Przetarłam ściereczką aby dokładniej zobaczyć co to jest. Był tam pięknie namalowany złotą farbą ptaszek z otwartym dziobem. Ponieważ pierwszy raz widziałam coś tak pięknego pomyślała że spełni się moje marzenie pomyślałam aby babcia wyzdrowiała(była poważnie chora). Po dwóch dniach babcia wyszła do lekarza i stwierdził że nie jest chora. Babcia nie mogła uwierzyć że wyzdrowiała Gdy się o tym dowiedziałam pobiegłam szybko na strych i popatrzałam na parapet a namalowanego ptaka już nie była. Zesmutniałam troszkę ale byłam jednocześnie szczęśliwa że babcia wróciła do zdrowia. Tak zakończyła się moja historia już nigdy nie ujrzałam tego ptaszka lecz cieszyłam się wspaniałymi chwilami z babcią. :)
Myślę że się podoba :)
2 votes Thanks 0
Videl641
W nie tak odległej przeszłości dla tych, którzy mają dobrą pamięć i nie tak daleko dla tych, którzy mają długie nogi była sobie wioska. Ów wioska nosiła nazwę Setgehart. Prawdę mówiąc nie była zbyt duża, choć był to czas gdy kwitła i żyło w niej sporo mieszkańców, dobrych i złych, a także po trosze takich i takich, jak to zwykle bywa. Była to na wioska niezwykła; dobrze znana w całym kraju z sztuki kucharskiej, najbardziej jednak słynęła ze zręczności swych rzemieślników. Najbardziej biegły w tej sztuce był Aedis, z pod jego rąk wychodziły najpiękniejsze miecze, zbroje, tarcze i rzeczy służące ozdobie domostwa. Aedis cieszył się powszechnym poważaniem wśród mieszczan. Nie chełpił się swoim talentem, jednak wieści o jego cudownych dziełach doszły do uszu samego króla. Gdy tylko władca usłyszał o kunsztownych i jakże wspaniałych wytworach, natychmiast zapragnął być nabywcą jednego z nich. Znudził się już monotonią zamku. Ozdoby przywożone z odległych krajów powoli zaczęły go nużyć, a z czasem nie mógł na nie patrzeć. Nie tracąc wiele czasu król kazał zaprzęgnąć swój złoty powóz w dwa ogromne białe ogiery ze lśniącymi grzywami, poczym zarządził by woźnica zawiózł go do domostwa Aedisa. „Okaże się, czy jest on na tyle dobry, by urzec samego monarchę” myślał król po drodze. W końcu śnieżnobiałe wierzchowce zatrzymały się. Król wysiadł z powozu a jego oczom ukazała się mała chatynka, ze słomianym dachem, zbudowana z drewna. Władca rozejrzał się, popatrzył na drzwi poczym pchnął je. Drzwi zaskrzypiały cicho i uchyliły się. W środku stał rosły mężczyzna, o bujnych czarnych włosach przetykanych siwizną. Król chrząknął. Aedis odwrócił się i stanął jak wryty. Pierwszy raz miał okazję gościć tak znamienitego gościa! Ukłonił się dystyngowanie. - Witam wasza wysokość. – rzekł rzemieślnik – Co sprowadza Cię w me skromne progi? - Chciałbym, - zaczął monarcha - abyś zrobił coś dla mnie. Coś co będzie ozdobą całego Setgehart, a ludzie na całym świecie nie przestaną o tym mówić. - Co w takim razie mam zrobić? Czyżby cudną karocę? Wspaniały tron? A może mam przyozdobić główną bramę? - Masz wykonać dla mnie okno. – powiedział stanowczo król. - Okno? - Tak. Okno, przez które będę przyglądał się całemu światu. Ma być wykonane ze złota najwyższej jakości, przetykane srebrną nicią. Rama ma być wykończona drogimi kamieniami. Okno ma być tak wielkie jak ja sam. Ma się w nim znajdować blask dnia oraz ciemność nocy. Okno ma być skończone za pół roku. Dałem ci chyba wystarczającą ilość czasu? - Tak panie, ale jak ja mam... – Aedis nie zdążył dokończyć, gdyż król wyszedł. – To faktycznie nie lada wyzwanie, jednak muszę mu podołać inaczej okryje się hańbą do końca życia... Aedis zamknął się w swoim domu i nie wychodził z niego przez pół roku. Ten czas był dla niego bardzo ciężki, nie tylko wysiłkowo. Czasem budził się w nocy z płaczem i łkając mówił, że nie umie wykonać takiego okna, innym razem wstawał uśmiechnięty i zaczynał tańczyć z radością, bo znalazł sposób na jego zrobienie. Bez przerwy tłukł młotem, szlifował, grawerował...Przez całe pół roku wyszedł tylko raz; do Alchemika, by zapytać, jak ma uzyskać blask dnia i ciemność nocy. Alchemik odpowiedział, że jedynym na to sposobem jest umieszczenie w ramie okna czerwono krwistą smoczą łuskę, która pochodzi od Smoka Magii – Ignitusa. W wielkim zaufaniu dał Aedisowi ową łuskę, lecz przestrzegł go że jej moc jest naprawdę wielka. Kto stanie przy oknie i pomyśli o jakimś miejscu, ten zostanie w nie przeniesiony. Aedis podziękował i podążył do swojej chaty. Pracował bez wytchnienia jednak gdy w końcu minęło pół roku, przywiózł na dwór króla wspaniałe okno, urzekające swą urodą niczym gwiazdy nad mgłami północnych krain. Król aż oniemiał z zachwytu. Ucieszył się niezmiernie i kazał wstawić okno na najwyższą wieżę. Aedis powiedział królowi o magicznych właściwościach okna i od teraz władca rzeczywiście może obserwować z niego cały świat. Król co dzień staje przed oknem i przygląda się swemu królestwu, a czasem przenosi się do innych krajów a ludzie na całym świecie nie mogli się nadziwić nadzwyczajnym pięknem i niecodziennymi umiejętnościami królewskiego okna.
Kiedy zaczęłam zmiatać zobaczyłam że w małym okienku się coś błyszczy no więc zajrzałam lecz nic nie zobaczyłam.
Natomiast jak je myłam zaówrzyłam że na parapecie od strony podwórka jest coś namalowane. Przetarłam ściereczką aby dokładniej zobaczyć co to jest. Był tam pięknie namalowany złotą farbą ptaszek z otwartym dziobem.
Ponieważ pierwszy raz widziałam coś tak pięknego pomyślała że spełni się moje marzenie pomyślałam aby babcia wyzdrowiała(była poważnie chora).
Po dwóch dniach babcia wyszła do lekarza i stwierdził że nie jest chora. Babcia nie mogła uwierzyć że wyzdrowiała
Gdy się o tym dowiedziałam pobiegłam szybko na strych i popatrzałam na parapet a namalowanego ptaka już nie była. Zesmutniałam troszkę ale byłam jednocześnie szczęśliwa że babcia wróciła do zdrowia.
Tak zakończyła się moja historia już nigdy nie ujrzałam tego ptaszka lecz cieszyłam się wspaniałymi chwilami z babcią. :)
Myślę że się podoba :)
Była to na wioska niezwykła; dobrze znana w całym kraju z sztuki kucharskiej, najbardziej jednak słynęła ze zręczności swych rzemieślników. Najbardziej biegły w tej sztuce był Aedis, z pod jego rąk wychodziły najpiękniejsze miecze, zbroje, tarcze i rzeczy służące ozdobie domostwa. Aedis cieszył się powszechnym poważaniem wśród mieszczan. Nie chełpił się swoim talentem, jednak wieści o jego cudownych dziełach doszły do uszu samego króla. Gdy tylko władca usłyszał o kunsztownych i jakże wspaniałych wytworach, natychmiast zapragnął być nabywcą jednego z nich. Znudził się już monotonią zamku. Ozdoby przywożone z odległych krajów powoli zaczęły go nużyć, a z czasem nie mógł na nie patrzeć. Nie tracąc wiele czasu król kazał zaprzęgnąć swój złoty powóz w dwa ogromne białe ogiery ze lśniącymi grzywami, poczym zarządził by woźnica zawiózł go do domostwa Aedisa. „Okaże się, czy jest on na tyle dobry, by urzec samego monarchę” myślał król po drodze. W końcu śnieżnobiałe wierzchowce zatrzymały się. Król wysiadł z powozu a jego oczom ukazała się mała chatynka, ze słomianym dachem, zbudowana z drewna. Władca rozejrzał się, popatrzył na drzwi poczym pchnął je. Drzwi zaskrzypiały cicho i uchyliły się. W środku stał rosły mężczyzna, o bujnych czarnych włosach przetykanych siwizną. Król chrząknął. Aedis odwrócił się i stanął jak wryty. Pierwszy raz miał okazję gościć tak znamienitego gościa! Ukłonił się dystyngowanie.
- Witam wasza wysokość. – rzekł rzemieślnik – Co sprowadza Cię w me skromne progi?
- Chciałbym, - zaczął monarcha - abyś zrobił coś dla mnie. Coś co będzie ozdobą całego Setgehart, a ludzie na całym świecie nie przestaną o tym mówić.
- Co w takim razie mam zrobić? Czyżby cudną karocę? Wspaniały tron? A może mam przyozdobić główną bramę?
- Masz wykonać dla mnie okno. – powiedział stanowczo król.
- Okno?
- Tak. Okno, przez które będę przyglądał się całemu światu. Ma być wykonane ze złota najwyższej jakości, przetykane srebrną nicią. Rama ma być wykończona drogimi kamieniami. Okno ma być tak wielkie jak ja sam. Ma się w nim znajdować blask dnia oraz ciemność nocy. Okno ma być skończone za pół roku. Dałem ci chyba wystarczającą ilość czasu?
- Tak panie, ale jak ja mam... – Aedis nie zdążył dokończyć, gdyż król wyszedł. – To faktycznie nie lada wyzwanie, jednak muszę mu podołać inaczej okryje się hańbą do końca życia...
Aedis zamknął się w swoim domu i nie wychodził z niego przez pół roku. Ten czas był dla niego bardzo ciężki, nie tylko wysiłkowo. Czasem budził się w nocy z płaczem i łkając mówił, że nie umie wykonać takiego okna, innym razem wstawał uśmiechnięty i zaczynał tańczyć z radością, bo znalazł sposób na jego zrobienie. Bez przerwy tłukł młotem, szlifował, grawerował...Przez całe pół roku wyszedł tylko raz; do Alchemika, by zapytać, jak ma uzyskać blask dnia i ciemność nocy. Alchemik odpowiedział, że jedynym na to sposobem jest umieszczenie w ramie okna czerwono krwistą smoczą łuskę, która pochodzi od Smoka Magii – Ignitusa. W wielkim zaufaniu dał Aedisowi ową łuskę, lecz przestrzegł go że jej moc jest naprawdę wielka. Kto stanie przy oknie i pomyśli o jakimś miejscu, ten zostanie w nie przeniesiony. Aedis podziękował i podążył do swojej chaty. Pracował bez wytchnienia jednak gdy w końcu minęło pół roku, przywiózł na dwór króla wspaniałe okno, urzekające swą urodą niczym gwiazdy nad mgłami północnych krain. Król aż oniemiał z zachwytu. Ucieszył się niezmiernie i kazał wstawić okno na najwyższą wieżę. Aedis powiedział królowi o magicznych właściwościach okna i od teraz władca rzeczywiście może obserwować z niego cały świat. Król co dzień staje przed oknem i przygląda się swemu królestwu, a czasem przenosi się do innych krajów a ludzie na całym świecie nie mogli się nadziwić nadzwyczajnym pięknem i niecodziennymi umiejętnościami królewskiego okna.