Wiele lat temu żył ubogi drwal a nazywał się Tomasz. Tomasz mieszkał sam w małym domku na środku polany. Za polaną znajdował się wielki las. W tym właśnie lesie Tomasz ścinał drzewa. Choć bardzo lubił swój domek czuł się samotny. Marzył o tym aby mieć towarzysza, przyjaciela który będzie mu towarzyszył w pracy i rozmawiał z nim wieczorami. Był też bardzo ubogi. Za odzież służyła mu podarta koszula. Jego spodnie załatane w każdym możliwym miejscu. Nie było go stać nawet na buty. Stopy miał całe poranione do drzazg znajdujących się w całym lesie. Pewnego dnia gdy jak zwykle poszedł do lasu ścinać drzewa zdarzyło się coś niezwykłego. Właśnie chciał ściąć jeden z wielkich dębów rosnących za domkiem gdy usłyszał cienki głosik: - Pomocy!! Wystraszony Tomasz rozejrzał się dookoła lecz nikogo nie zobaczył w gęstwinie lasu. - Gdzie jesteś??-zawołał. -Zaplątałam się w krzew różany-odpowiedział głosik. Drwal rozejrzał się jeszcze raz i zobaczył drobną postać obok krzewu różanego. Pobiegł w stronę krzewu. Osóbką tą okazała się piękna dziewczynę w długiej błękitnej sukni. Tomasz pochylił się nad dziewczyną aby wyplątać jej suknie z kolców. Wiele trudu zadało mu wyplątanie całego materiału z kolców. Po dłuższej chwili podniósł dziewczynę z ziemi i zaniósł ją do domku. O poranku Tomasza obudziły odgłosy krzątaniny. Leniwie otworzył oczy i zobaczył ową pannę którą znalazł wczoraj w lesie. Wyglądała przepięknie w świetle słońca o poranku. Nagle dotarł do niego głos dziewczyny który wyrwał go z rozmyśleń. - Dzień dobry. Przygotowałam śniadanie. Chyba nie masz nic przeciwko? -Skądże. Sam nie umiem dobrze gotować. Podniósł się i zobaczył na stole owsiankę. Ucieszyło go to bardzo ponieważ zawsze gdy próbował ją ugotować mleko zważało się. -Owsianka?-zapytał grzecznie. -Tak. Lubisz?-spytała jakby z nadzieją. -Uwielbiam-odpowiedział z uśmiechem siadając przy stole. Dziewczyna odpowiedziała mu tym samym serdecznym uśmiechem siadając na przeciwko niego. Uśmiech który sprawiał iż Tomasz nie mógł złapać oddechu. Pomyślał też iż to niemożliwe aby tak piękna kobieta mogła pokochać. Zauważył też że suknia dziewczyny musi być bardzo kosztowna. Musiał ją kupić król albo hrabia. Zapytał więc: -Skąd pochodzisz? -Z Krakowa. -Kim są twoi rodzice? Widać było że zawahała się przed odpowiedzią: -Moi rodzice to król Karol i królowa Anabel-powiedziała nieśmiało. -Naprawdę? Muszą się o ciebie martwić. Jak skończysz jeść zaprowadzę cię do domu. Droga którą przebyli wydawała się bardzo krótka. Rozmawiali o swoich przygodach. Księżniczka opowiedziała mu o tym jak trafiła do lasu. Okazało się iż uciekała przed zbójami. Tomaszowi zrobiło się żal dziewczyny. W końcu znaleźli się przed pałacem. Strażnicy wprowadzili ich do sali tronowej gdzie król chodził niecierpliwie w kółko. Gdy ujrzał księżniczkę zawołał: -Anastasio kochana cieszę się iż wróciłaś do domu. Ja i matka bardzo się martwilśmy. -Gdzie byłaś?- teraz odezwała się królowa. Tomasz i Anastasia opowiedzieli im o całym zajściu. Oni sami zostali przyjaciółmi a niedługo potem zakochali się w sobie. Król i królowa nie chcieli przeszkodzić tej miłości. Niedługo po hucznym weselu król zmarł na suchoty i Tomasz został królem. Razem z księżniczką rządzili wiele lat i dochowali się gromadki dzieci. KONIEC
TOMASZ I KSIĘŻNICZKA
Wiele lat temu żył ubogi drwal a nazywał się Tomasz. Tomasz mieszkał sam w małym domku na środku polany. Za polaną znajdował się wielki las. W tym właśnie lesie Tomasz ścinał drzewa. Choć bardzo lubił swój domek czuł się samotny. Marzył o tym aby mieć towarzysza, przyjaciela który będzie mu towarzyszył w pracy i rozmawiał z nim wieczorami.
Był też bardzo ubogi. Za odzież służyła mu podarta koszula. Jego spodnie załatane w każdym możliwym miejscu. Nie było go stać nawet na buty. Stopy miał całe poranione do drzazg znajdujących się w całym lesie.
Pewnego dnia gdy jak zwykle poszedł do lasu ścinać drzewa zdarzyło się coś niezwykłego. Właśnie chciał ściąć jeden z wielkich dębów rosnących za domkiem gdy usłyszał cienki głosik:
- Pomocy!!
Wystraszony Tomasz rozejrzał się dookoła lecz nikogo nie zobaczył w gęstwinie lasu.
- Gdzie jesteś??-zawołał.
-Zaplątałam się w krzew różany-odpowiedział głosik.
Drwal rozejrzał się jeszcze raz i zobaczył drobną postać obok krzewu różanego. Pobiegł w stronę krzewu. Osóbką tą okazała się piękna dziewczynę w długiej błękitnej sukni. Tomasz pochylił się nad dziewczyną aby wyplątać jej suknie z kolców. Wiele trudu zadało mu wyplątanie całego materiału z kolców. Po dłuższej chwili podniósł dziewczynę z ziemi i zaniósł ją do domku.
O poranku Tomasza obudziły odgłosy krzątaniny. Leniwie otworzył oczy i zobaczył ową pannę którą znalazł wczoraj w lesie. Wyglądała przepięknie w świetle słońca o poranku. Nagle dotarł do niego głos dziewczyny który wyrwał go z rozmyśleń.
- Dzień dobry. Przygotowałam śniadanie. Chyba nie masz nic przeciwko?
-Skądże. Sam nie umiem dobrze gotować.
Podniósł się i zobaczył na stole owsiankę. Ucieszyło go to bardzo ponieważ zawsze gdy próbował ją ugotować mleko zważało się.
-Owsianka?-zapytał grzecznie.
-Tak. Lubisz?-spytała jakby z nadzieją.
-Uwielbiam-odpowiedział z uśmiechem siadając przy stole.
Dziewczyna odpowiedziała mu tym samym serdecznym uśmiechem siadając na przeciwko niego. Uśmiech który sprawiał iż Tomasz nie mógł złapać oddechu. Pomyślał też iż to niemożliwe aby tak piękna kobieta mogła pokochać. Zauważył też że suknia dziewczyny musi być bardzo kosztowna. Musiał ją kupić król albo hrabia. Zapytał więc:
-Skąd pochodzisz?
-Z Krakowa.
-Kim są twoi rodzice?
Widać było że zawahała się przed odpowiedzią:
-Moi rodzice to król Karol i królowa Anabel-powiedziała nieśmiało.
-Naprawdę? Muszą się o ciebie martwić. Jak skończysz jeść zaprowadzę cię do domu.
Droga którą przebyli wydawała się bardzo krótka. Rozmawiali o swoich przygodach. Księżniczka opowiedziała mu o tym jak trafiła do lasu. Okazało się iż uciekała przed zbójami. Tomaszowi zrobiło się żal dziewczyny.
W końcu znaleźli się przed pałacem. Strażnicy wprowadzili ich do sali tronowej gdzie król chodził niecierpliwie w kółko. Gdy ujrzał księżniczkę zawołał:
-Anastasio kochana cieszę się iż wróciłaś do domu. Ja i matka bardzo się martwilśmy.
-Gdzie byłaś?- teraz odezwała się królowa.
Tomasz i Anastasia opowiedzieli im o całym zajściu. Oni sami zostali przyjaciółmi a niedługo potem zakochali się w sobie. Król i królowa nie chcieli przeszkodzić tej miłości. Niedługo po hucznym weselu król zmarł na suchoty i Tomasz został królem. Razem z księżniczką rządzili wiele lat i dochowali się gromadki dzieci.
KONIEC