Wczoraj, około południa, w centrum miasta widziałem dwojkę ludzi. Bardzo się ze sobą kłócili. Pytam sam siebie "na co to komu?'. Po chwili dwójka tych dorosłych mężczyzn zaczęła się wyzywać a zaraz potem przeszli do rękoczynów. Wtedy postanowiłem zareagować. Rozdzieliłem ich od siebie krzycząc " Czy wyście powariowali?". Okazało się że ci dwaj byli pod wpływem nartkotyków. Zadzwoniłem na policję, która się nimi zajęła. Odchodząc pomyślałem, że nałóg to najgorsze co się może w życiu człowieka wydarzyć.
Wczoraj, około południa, w centrum miasta widziałem dwojkę ludzi. Bardzo się ze sobą kłócili. Pytam sam siebie "na co to komu?'. Po chwili dwójka tych dorosłych mężczyzn zaczęła się wyzywać a zaraz potem przeszli do rękoczynów. Wtedy postanowiłem zareagować. Rozdzieliłem ich od siebie krzycząc " Czy wyście powariowali?". Okazało się że ci dwaj byli pod wpływem nartkotyków. Zadzwoniłem na policję, która się nimi zajęła. Odchodząc pomyślałem, że nałóg to najgorsze co się może w życiu człowieka wydarzyć.