Napisz żartobliwe opowiadanie pt. ''Nieszczęścia chodzą parami'', w którym wykorzystasz wybrane frazeologizmy.
Proszę pomóżcie!!!!!!
paulusia20
Moja koleżanka Ania ciągle lubiła myśleć o "niebieskich migdałach". Czekała ją matura i wtedy się domysliła że ma "pustkę w głowie więc postanowiła "postawić sprawę na ostrzu noża" i wziąsc się za naukę. Wszystkie dawne problemy chciała"zamknąć na cztery spusty". Na mature szła z"duszą na ramieniu. Wracajac była zmeczona że mogła "ledwo powłóczyć nogami".
albo:
Tata bartusia bie odzywając sie do nikogo siedział przed zepsutym telewizorem. był ponury jak nigdy. -a może to jednak antena?..- wujek jacek spojrzał bezradnie na skaczacy obraz...-albo cos ?.. Bartus zerknął na zegarek. -Właśnie zaczęła sie pierwsza połowa- oświadczył. -taki mecz..! -jęknął wujek jacek. no zrób cos człowieku nie siedz tak... dodał -przecież robiłem..- mruknął tata Wujek jacek aż zbladł ze złości. -weż sie w garsc huknał.- Na pewno cos wymyslisz!... tylko spróbuj.. -w garsc ?!..- zapytał zdziwiony Bartek tata popatrzył na swojego syna..- i nagle podjął decyzje! -wziąc sie w garść - wyjasnił wstajac z kanapy- to znaczy zebrać siły, zmobilizować sie, przezwycięzyc przygnebienie...wiem co zrobimy ... ! -co?!.- chórem zapytali Bartek i wujek jacek -Pójdziemy do sklepu- oswiadczył tata -Kupić nowy telewizor? -pytał ucieszony Bartuś Tata chrzaknął z zakłopotaniem. -Obejrzeć mecz...-bąknał-przez witrynę... no co ? zły pomysł ?... i poszli...
albo:
Tata bartusia bie odzywając sie do nikogo siedział przed zepsutym telewizorem. był ponury jak nigdy.
-a może to jednak antena?..- wujek jacek spojrzał bezradnie na skaczacy obraz...-albo cos ?..
Bartus zerknął na zegarek.
-Właśnie zaczęła sie pierwsza połowa- oświadczył.
-taki mecz..! -jęknął wujek jacek. no zrób cos człowieku nie siedz tak... dodał
-przecież robiłem..- mruknął tata
Wujek jacek aż zbladł ze złości.
-weż sie w garsc huknał.- Na pewno cos wymyslisz!... tylko spróbuj..
-w garsc ?!..- zapytał zdziwiony Bartek
tata popatrzył na swojego syna..- i nagle podjął decyzje!
-wziąc sie w garść - wyjasnił wstajac z kanapy- to znaczy zebrać siły, zmobilizować sie, przezwycięzyc przygnebienie...wiem co zrobimy ... !
-co?!.- chórem zapytali Bartek i wujek jacek
-Pójdziemy do sklepu- oswiadczył tata
-Kupić nowy telewizor? -pytał ucieszony Bartuś
Tata chrzaknął z zakłopotaniem.
-Obejrzeć mecz...-bąknał-przez witrynę... no co ? zły pomysł ?...
i poszli...