Moim ulubionym fragmentem książki ,,Chłopcy z placu broni" był ten w którym chłopcy staczali bitwę z Czerwonoskórymi. Feri Acz nagle zauważył przed sobą małą postać, okazało się, że to trochę niższy chłopak. Armia Chłopców z Placu Broni poznała, że to był ich malutki przywódca, Nemeczek. Chłopiec był chory i słaby, ale niespodziewanie chwycił Feriego Acza i powalił go, jak prawdziwy zapaśnik. Niestety sam umarł.
Chłopcy z Placu Broni byli zakłopotani, nie wiedzieli, co mają zrobić. Feri Acz z trudem się podnósł i zobaczył, że został tylko on sam. Na jego twarzy panowała nienawiść. Obok niego leżał chłopiec Nemeczek. Po chwili chłopcy zaczęli mu dziękować za wygraną . Nemeczek był bardzo zmenczony. Boka- generał czuł bardzo głęboki żal oraz niepokój o małego przywódcę. Nie umiał mu nic powiedzieć było widać w jego oczach łzy a później powiedział że jest dobrym przyjacielem. Ten fragment był według mnie bardzo wzruszający ponieważ Nemeczek poświęcił się dla swoich kolegów, aby wygrać bitwę o plac.
Najciekawszą, jak dla mnie historią z książki Ferenca Molnara „Chłopcy z Placu Broni” była przygoda małego Ernesta Nemeczka, który samotnie udał się do Ogrodu Botanicznego, aby zdemaskować zdrajcę wśród szeregu chłopców z Placu Broni – Gereba. „W dwa dni później, w czwartek, kiedy w Ogrodzie Botanicznym zapadł już zmrok, dwóch stojących na mostku wartowników stanęło na baczność na widok zbliżającej się ciemnej postaci”.
W Ogrodzie Botanicznym – obozowisku Czerwonych Koszul odbywało się właśnie zebranie, na które przybył również Gereb. Na samym początku, jeszcze przed zebraniem, chłopcy zaprezentowali swoją broń przed przewodniczącym – Ferim Acze. Zapalono latarnie, po czym stowarzyszenie rozpoczęło obrady. Jak zameldował Sebenicz – z arsenału czerwonych koszul zniknęła chorągiew skradziona chłopcom z Placu Broni. Najprawdopodobniej zabrał ją ktoś z przeciwnego obozowiska, bo żadna inna broń (...)
nie zniknęła. Na piasku odnaleziono ślady małych stóp i nikt nie wiedział, do kogo mogłyby też one należeć.
Gereb został posądzony o szpiegostwo na rzecz chłopców z Placu Broni. Feri Acz uważał, że fakt, iż chłopcy z Placu Broni zostawili na wyspie kartkę, że tu byli, podczas obecności wszystkich czerwonych koszul, jest dla nich niezwykle upokarzające. Dlatego też zaproponował odwet. Nie spodobała mu się odpowiedź Gereba, który oznajmił, że jedyne, co zrobił, to przekupił Słowaka, aby ten przepędził wrogów z placu. Był na tyle wściekły, że chciał z miejsca wyrzucić Gereba z szeregów czerwonych koszul. Aby został, musiał żłożyć przysięgę na wierność. Zaraz też został mianowany podporucznikiem i wpisany do tajnego rejestru.
Gdy Feri zaproponował mu dalsze szpiegowanie, aby dowiedzieć się więcej szczegółów od chłopców z Placu Broni, Gereb oznajmił, że nawet gdyby spośród dawnych przyjaciół (...)
Moim ulubionym fragmentem książki ,,Chłopcy z placu broni" był ten w którym chłopcy staczali bitwę z Czerwonoskórymi. Feri Acz nagle zauważył przed sobą małą postać, okazało się, że to trochę niższy chłopak. Armia Chłopców z Placu Broni poznała, że to był ich malutki przywódca, Nemeczek. Chłopiec był chory i słaby, ale niespodziewanie chwycił Feriego Acza i powalił go, jak prawdziwy zapaśnik. Niestety sam umarł.
Chłopcy z Placu Broni byli zakłopotani, nie wiedzieli, co mają zrobić. Feri Acz z trudem się podnósł i zobaczył, że został tylko on sam. Na jego twarzy panowała nienawiść. Obok niego leżał chłopiec Nemeczek. Po chwili chłopcy zaczęli mu dziękować za wygraną . Nemeczek był bardzo zmenczony. Boka- generał czuł bardzo głęboki żal oraz niepokój o małego przywódcę. Nie umiał mu nic powiedzieć było widać w jego oczach łzy a później powiedział że jest dobrym przyjacielem. Ten fragment był według mnie bardzo wzruszający ponieważ Nemeczek poświęcił się dla swoich kolegów, aby wygrać bitwę o plac.
Najciekawszą, jak dla mnie historią z książki Ferenca Molnara „Chłopcy z Placu Broni” była przygoda małego Ernesta Nemeczka, który samotnie udał się do Ogrodu Botanicznego, aby zdemaskować zdrajcę wśród szeregu chłopców z Placu Broni – Gereba. „W dwa dni później, w czwartek, kiedy w Ogrodzie Botanicznym zapadł już zmrok, dwóch stojących na mostku wartowników stanęło na baczność na widok zbliżającej się ciemnej postaci”.
W Ogrodzie Botanicznym – obozowisku Czerwonych Koszul odbywało się właśnie zebranie, na które przybył również Gereb. Na samym początku, jeszcze przed zebraniem, chłopcy zaprezentowali swoją broń przed przewodniczącym – Ferim Acze. Zapalono latarnie, po czym stowarzyszenie rozpoczęło obrady. Jak zameldował Sebenicz – z arsenału czerwonych koszul zniknęła chorągiew skradziona chłopcom z Placu Broni. Najprawdopodobniej zabrał ją ktoś z przeciwnego obozowiska, bo żadna inna broń (...)
nie zniknęła. Na piasku odnaleziono ślady małych stóp i nikt nie wiedział, do kogo mogłyby też one należeć.
Gereb został posądzony o szpiegostwo na rzecz chłopców z Placu Broni. Feri Acz uważał, że fakt, iż chłopcy z Placu Broni zostawili na wyspie kartkę, że tu byli, podczas obecności wszystkich czerwonych koszul, jest dla nich niezwykle upokarzające. Dlatego też zaproponował odwet. Nie spodobała mu się odpowiedź Gereba, który oznajmił, że jedyne, co zrobił, to przekupił Słowaka, aby ten przepędził wrogów z placu. Był na tyle wściekły, że chciał z miejsca wyrzucić Gereba z szeregów czerwonych koszul. Aby został, musiał żłożyć przysięgę na wierność. Zaraz też został mianowany podporucznikiem i wpisany do tajnego rejestru.
Gdy Feri zaproponował mu dalsze szpiegowanie, aby dowiedzieć się więcej szczegółów od chłopców z Placu Broni, Gereb oznajmił, że nawet gdyby spośród dawnych przyjaciół (...)