Napisz 1 charakterystyczną scenę z Zemsty A. Fredry i zapisz co nas w niej śmieszyło.
XxKasinkaxX
W „Zemście” Aleksandra Fredry można się często śmiać. Śmieszą nas sytuacje, dialogi i postacie bohaterów. Za najśmieszniejszą sytuację uważam scenę, jak Rejent pisze skargę na Cześnika za pobicie jego murarzy. W każdym akcie spotykamy inne zabawne sceny. Po zakończonej walce o mur graniczny na opustozały plac wchodzi Papkin i wygłasza swoja bohaterska mowę. Uważa się za wielkiego bohatera, ale naprawdę to po prostu tchórz i pyszałek. Widać to też w scenie jak Papkin oświadczył się Klarze, a ona kazała mu podarować krokodyla.
Mamy tez przykłady komizmu słownego np. nieporozumienia przy pisaniulistu przez Dyndalskiego. Cześnik wciąż wtrącał swoje powiedzonko „mocium panie”. Natomiast Rejent okazywał przesadną pobożność powtarzając ciągle „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.
1 votes Thanks 2
anetackod
Śmieszyło nas w niej wypowiedzi bohaterów, takie jak: "Umrzeć, umrzeć, wielkie nieba! Lecz gdzież była moja głowa! Jam go beształ, mieszał z błotem, On traktatent miał dac potem, I ten pośpiech jego wielki, Z jakim wziął się do butelki, Z ajkim nalał lampkę całą, Jeszcze ze mi było mało!.. Tak, połknąłem, ma truzinę. Już się z tego nie wyślinę, Więc testament mój ułożę.. Potem kupię wieczne łożę, Potem pogrzeb swój zapłacę.. Potem.. requiescat in pace" lub "Hej! Gerwazy! Daj gwintówkę! Niechaj stracę te makówkę!"
Również śmieszne były warunki postawione przez Klare: -milczenie przez 6 miesięcy -życie o chlebie i wodzie przez rok -podarowanie krokodyla
W tej komedii cały czas można się śmiać z bohaterów i dialogów. Przy tej książce nie można się nudzić nawet.
Za najśmieszniejszą sytuację uważam scenę, jak Rejent pisze skargę na Cześnika za pobicie jego murarzy. W każdym akcie spotykamy inne zabawne sceny. Po zakończonej walce o mur graniczny na opustozały plac wchodzi Papkin i wygłasza swoja bohaterska mowę. Uważa się za wielkiego bohatera, ale naprawdę to po prostu tchórz i pyszałek. Widać to też w scenie jak Papkin oświadczył się Klarze, a ona kazała mu podarować krokodyla.
Mamy tez przykłady komizmu słownego np. nieporozumienia przy pisaniulistu przez Dyndalskiego. Cześnik wciąż wtrącał swoje powiedzonko „mocium panie”. Natomiast Rejent okazywał przesadną pobożność powtarzając ciągle „Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”.
"Umrzeć, umrzeć, wielkie nieba!
Lecz gdzież była moja głowa!
Jam go beształ, mieszał z błotem,
On traktatent miał dac potem,
I ten pośpiech jego wielki,
Z jakim wziął się do butelki,
Z ajkim nalał lampkę całą,
Jeszcze ze mi było mało!..
Tak, połknąłem, ma truzinę.
Już się z tego nie wyślinę,
Więc testament mój ułożę..
Potem kupię wieczne łożę,
Potem pogrzeb swój zapłacę..
Potem.. requiescat in pace"
lub
"Hej! Gerwazy! Daj gwintówkę! Niechaj stracę te makówkę!"
Również śmieszne były warunki postawione przez Klare:
-milczenie przez 6 miesięcy
-życie o chlebie i wodzie przez rok
-podarowanie krokodyla
W tej komedii cały czas można się śmiać z bohaterów i dialogów. Przy tej książce nie można się nudzić nawet.