Napisać wywiad z kimś znanym , ale nie takie gwiazdeczki itd. tylko np. sławny pisarz , kompozytor ;D
patrycja3691
- Witam państwa serdecznie, moim dzisiejszym gościem jest znakomita pisarka Małgorzata Musierowicz,która w krótkim czasie przybliży nam skromnie swoją osobę. Witam,kiedy rozpoczęła pani swoją przygodę z literaturą? - Nie mam pojęcia. Piszę od dziecka, Moja mama ma pełno moich tekstów.Uwielbiałam pisać krótkie historyjki. Oczywiście razem z moim bratem. - Chyba każdy ma kogoś na kim się wzoruje. A pani ? - Tak. Mam wielu swoich nauczycieli (śmiech). Cały czas się uczę i jestem amatorem. Nie naśladuję tylko podglądam. Moim mistrzem jest Władimir Nabokov. Na szczęście jest nim także Bolesław Prus, Kurt Vonnegut Jr., Antoni Czechow i Karol Dickens. - Napisała pani wiele wspaniałych, humorystycznych książek.Czy potrafiłaby Pani skończyć jakąś powieść bez happy endu? - Oczywiście.Peewnie,że bym potrafiła,ale kiedyś jeden z moich Nauczycieli,pewien starszy pan wymógł na mnie przysługę,iż każda moja książka musi skończyć się happy endem. Nie zamierzam go zawieść.Eeee,a z drugiej strony,książka bez szczęśliwego zakończenia nie była by w moim stylu. - Czy pisze pani z myślą o własnych dzieciach? - Nie. One mają poważniejsze książki. Jedne z moich pierwszych książek powstawały wtedy, gdy moje dzieci były jeszcze naprawdę malutkie. Chcąc być z nimi w domu musiałam wymyślić sobie jakiś domowy sposób zarabiania na życie . Wówczas napisałam "Małomównego" .Wydawnictwu się spodobało no i zaczęło się. - Co się zaczęło? - Po napisaniu "Małomównego" spodobała się nastoletnim czytelnikom. Gdy spotykali mnie na ulicach Poznania to wypytywali,czy dalej będę pisać. Spodobał mi się ten pomysł. Nie zamierzałam kontynuować. Myślałam, że to będzie krótkometrażowiec. Ale myliłam się. Szybko wzięłam się do roboty. Iiii,napisałam parę fajnych książeczek. - Dziękuję za rozmowę.mam nadzieję,że jeszcze kiedyś się spotkamy. - Też mam taką nadzieję. Było bardzo miło.Dziękuję.
- Nie mam pojęcia. Piszę od dziecka, Moja mama ma pełno moich tekstów.Uwielbiałam pisać krótkie historyjki. Oczywiście razem z moim bratem.
- Chyba każdy ma kogoś na kim się wzoruje. A pani ?
- Tak. Mam wielu swoich nauczycieli (śmiech). Cały czas się uczę i jestem amatorem. Nie naśladuję tylko podglądam. Moim mistrzem jest Władimir Nabokov. Na szczęście
jest nim także Bolesław Prus, Kurt Vonnegut Jr., Antoni Czechow i Karol Dickens.
- Napisała pani wiele wspaniałych, humorystycznych książek.Czy potrafiłaby Pani skończyć jakąś powieść bez happy endu?
- Oczywiście.Peewnie,że bym potrafiła,ale kiedyś jeden z moich Nauczycieli,pewien starszy pan wymógł na mnie przysługę,iż każda moja książka musi skończyć się happy endem. Nie zamierzam go zawieść.Eeee,a z drugiej strony,książka bez szczęśliwego zakończenia nie była by w moim stylu.
- Czy pisze pani z myślą o własnych dzieciach?
- Nie. One mają poważniejsze książki. Jedne z moich pierwszych książek powstawały wtedy, gdy moje dzieci były jeszcze naprawdę malutkie. Chcąc być z nimi w domu
musiałam wymyślić sobie jakiś domowy sposób zarabiania na życie
. Wówczas napisałam "Małomównego" .Wydawnictwu się spodobało no i zaczęło się.
- Co się zaczęło?
- Po napisaniu "Małomównego" spodobała się nastoletnim czytelnikom. Gdy spotykali mnie na ulicach Poznania to wypytywali,czy dalej będę pisać. Spodobał mi się ten pomysł. Nie zamierzałam kontynuować. Myślałam, że to będzie krótkometrażowiec. Ale myliłam się. Szybko wzięłam się do roboty. Iiii,napisałam parę fajnych książeczek.
- Dziękuję za rozmowę.mam nadzieję,że jeszcze kiedyś się spotkamy.
- Też mam taką nadzieję. Było bardzo miło.Dziękuję.