Ja, Agata i Natasza przyjaźnimy się od zawsze. Poznałyśmy się na obozie pięć lat temu. To było w stołówce po obiedzie. Ja jeszcze jadłam, Natasza czytała i Agata… nikogo już nie było więc Agata wymyśliła, że ukradnie sok do pokoju. Dla zabawy. Tak się poznałyśmy i mimo bardzo wielu różnic między nami przyjaźnimy się do dzisiaj. Natasza jest cichą i spokojną blondynką. Ma śliczne ufne niebieskie oczy. Jest najbardziej znaną mi osobą, która niegdy się nie kłóci. Zawsze stara się wszystkich godzić, nie cierpi kłótni. Agata z kolei ma bardzo trudny charakter. Zawsze musi się z kimś pokłócić. Nawet jeżeli stara się rozmawiać to kiedy tylko czuje się atakowana wrzeszczy na wszystkich, kłóci się. Nierzadko też potrafi wyglądać groźnie ponieważ ubiera się wyłącznie na czarno w stylu hip-hopowym i to do ciemnych włosów i prawie czarnych oczu. Bałabym się z nią spotkać w ciemnej ulicy. Ja jestem jakby pomiędzy nimi. Nie przepadam za kłótniami, ale jeżeli ktoś mnie zdenerwuje potrafie zaatakować. Któregoś dnia mój ojciec został potrącony autem i z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Bardzo się o niego martwiłam. Cały czas bywałam w szpitalu mimo, że mama przekonywała mnie, że muszę chodzić do szkoły. Lekarze też mówili żebym nie siedziała całymi dniami w szpitalu bo na razie tylko tracę czas. Agata w tym czasie poznała chłopaka, który z nią wytrzymywał. To był prawdziwy cud, ale mimo wszystko potrzebowałam jej. Chciałam żeby obie były przy mnie, zajęły mi jakoś czas. I Natasza pomagała mi jak mogła. A Agata była zbyt zajęta swoim nowym chłopakiem. Pomyślałam, ze może nie wie, że jej potrzebuję. Wprawdzie Natasza próbowała ją tłumaczyć ale ja chciałam się wszystkiego sama dowiedzieć. Postanowiłam z nią porozmawiać. Zapytałam się jej wprost dlaczego nie ma jej teraz przy mnie. Jak zwykle się zdenerwowała. Zaczęła krzyczeć, że nic ją to nie obchodzi, że ona ma swoje sprawy i nie będzie się zajmować moimi, a pyzatym nie znosi widoku krwi więc nie zamierza go odwiedzać. Wtedy zrozumiałam, ze ona nie była moją prawdziwą przyjaciółką. Była egoistką, zawsze myślała tylko o sobie. Nie było jej wtedy kiedy najbardziej jej potrzebowałam. Zakończyłam więc tą znajomość. Bałam się reakcji Nataszy, ponieważ jej nie chciałam stracić. Ale Natasza została przy mnie. Była tak samo oburzona i zła na Agatę jak ja. Natasza była ze mną przez całą chorobę ojca, który na szczęście teraz jest już zdrowy. Wtedy dopiero zrozumiałam co oznacza przysłowie „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”.
Poznałam się z Paulą w pierwszej klasie podstawówki. Na rozpoczęciu roku miałam siedzieć z Anią. Nowa pani powiedziała, że mamy się dobrać w pary bo ruszamy do klasy. Rodzice mieli zostać na sali gimnastycznej. Był mały harmider, w końcu dwie klasy 30-osobowe ruszyły w poszukiwaniu swoich kolegów. Gdy zobaczyłam Anie obok niej stała Paulina jej koleżanka z przedszkola. Okazało się, że będą siedzieć razem w ławce. Zostałam sama, bez koleżanki. Pani Małgosia szybko chciała ruszyć do klasy. Nagle pani Małgosia przyprowadziła do mnie wyższą ode mnie dziewczynkę. Miała na imię Paula. Nosiła okulary i miała blond włosy. Usiadłyśmy razem w środkowym rzędzie, w trzeciej ławce. Po tym poznaniu zaczęłyśmy się dogadywać. Zostałyśmy przyjaciółkami. Czasem miałyśmy drobne kłótnie, lecz szybko się godziłyśmy.
Ja, Agata i Natasza przyjaźnimy się od zawsze. Poznałyśmy się na obozie pięć lat temu. To było w stołówce po obiedzie. Ja jeszcze jadłam, Natasza czytała i Agata… nikogo już nie było więc Agata wymyśliła, że ukradnie sok do pokoju. Dla zabawy. Tak się poznałyśmy i mimo bardzo wielu różnic między nami przyjaźnimy się do dzisiaj. Natasza jest cichą i spokojną blondynką. Ma śliczne ufne niebieskie oczy. Jest najbardziej znaną mi osobą, która niegdy się nie kłóci. Zawsze stara się wszystkich godzić, nie cierpi kłótni. Agata z kolei ma bardzo trudny charakter. Zawsze musi się z kimś pokłócić. Nawet jeżeli stara się rozmawiać to kiedy tylko czuje się atakowana wrzeszczy na wszystkich, kłóci się. Nierzadko też potrafi wyglądać groźnie ponieważ ubiera się wyłącznie na czarno w stylu hip-hopowym i to do ciemnych włosów i prawie czarnych oczu. Bałabym się z nią spotkać w ciemnej ulicy. Ja jestem jakby pomiędzy nimi. Nie przepadam za kłótniami, ale jeżeli ktoś mnie zdenerwuje potrafie zaatakować. Któregoś dnia mój ojciec został potrącony autem i z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala. Bardzo się o niego martwiłam. Cały czas bywałam w szpitalu mimo, że mama przekonywała mnie, że muszę chodzić do szkoły. Lekarze też mówili żebym nie siedziała całymi dniami w szpitalu bo na razie tylko tracę czas. Agata w tym czasie poznała chłopaka, który z nią wytrzymywał. To był prawdziwy cud, ale mimo wszystko potrzebowałam jej. Chciałam żeby obie były przy mnie, zajęły mi jakoś czas. I Natasza pomagała mi jak mogła. A Agata była zbyt zajęta swoim nowym chłopakiem. Pomyślałam, ze może nie wie, że jej potrzebuję. Wprawdzie Natasza próbowała ją tłumaczyć ale ja chciałam się wszystkiego sama dowiedzieć. Postanowiłam z nią porozmawiać. Zapytałam się jej wprost dlaczego nie ma jej teraz przy mnie. Jak zwykle się zdenerwowała. Zaczęła krzyczeć, że nic ją to nie obchodzi, że ona ma swoje sprawy i nie będzie się zajmować moimi, a pyzatym nie znosi widoku krwi więc nie zamierza go odwiedzać. Wtedy zrozumiałam, ze ona nie była moją prawdziwą przyjaciółką. Była egoistką, zawsze myślała tylko o sobie. Nie było jej wtedy kiedy najbardziej jej potrzebowałam. Zakończyłam więc tą znajomość. Bałam się reakcji Nataszy, ponieważ jej nie chciałam stracić. Ale Natasza została przy mnie. Była tak samo oburzona i zła na Agatę jak ja. Natasza była ze mną przez całą chorobę ojca, który na szczęście teraz jest już zdrowy. Wtedy dopiero zrozumiałam co oznacza przysłowie „Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie”.
Poznałam się z Paulą w pierwszej klasie podstawówki. Na rozpoczęciu roku miałam siedzieć z Anią. Nowa pani powiedziała, że mamy się dobrać w pary bo ruszamy do klasy. Rodzice mieli zostać na sali gimnastycznej. Był mały harmider, w końcu dwie klasy 30-osobowe ruszyły w poszukiwaniu swoich kolegów. Gdy zobaczyłam Anie obok niej stała Paulina jej koleżanka z przedszkola. Okazało się, że będą siedzieć razem w ławce. Zostałam sama, bez koleżanki. Pani Małgosia szybko chciała ruszyć do klasy. Nagle pani Małgosia przyprowadziła do mnie wyższą ode mnie dziewczynkę. Miała na imię Paula. Nosiła okulary i miała blond włosy. Usiadłyśmy razem w środkowym rzędzie, w trzeciej ławce. Po tym poznaniu zaczęłyśmy się dogadywać. Zostałyśmy przyjaciółkami. Czasem miałyśmy drobne kłótnie, lecz szybko się godziłyśmy.