Śniło mi się, że biegłam ulicam Nowego Jorku, skacząc po dachach taksówek. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że uciekam przed wściekłym psem, który miał grzywę jak lew i ział ogniem. Ludzie na chodnikach po obu stronach ulicy patrzyli na mnie z wielkimi uśmiechami i bili mi brawo. Po chwili pies-lew zatrzymal się, wskoczył na taksówkę, zaryczał i odtańczył kankana, śpiewając jednocześnie arię operową. Ludzie wiwatowali, a ja stałam między samochododami na środku ulicy i wbijalam przestraszony wzrok w zwierzę. Nagle instynkt kazał mi uciekać od niebezpieczeństwa, więc wbiegłam do najbliższego sklepu. Ukryłam się między regałami, które lewitowaly metr nad podłogą pomalowaną w dziesięcio-kolorowe tęcze. Pies-lew wbiegł do sklepu, przeraźliwie rycząc i rozwalając umeblowanie pomieszczenia, a ja się obudziłam.
Miałąm sen, że jestem gdzieś w Ameryce, chyba w Hollywood, na planie jakiegoś Horroru. Ktoś zginął. Przyjechałą policja w gustownych, różowych (!) mundurach. Aresztowali połowę planu. Akcja przeniosła się dowięzienia, gdzie wszyscy zostali zamknięci na ogromnej wieży. Kila osób postanowiło wyskoczyć z okna, ale pod oknem był latający słoń wszystkich łapał. W końcu policja (nadal w tych różowych mundurach) wszystkich wypuściła.
[Może być? Cosik podobnego mi się śniło kiedyś, tylko to chyba wszystko się działo w zamku i na plane romansidła ;)]
Śniło mi się, że biegłam ulicam Nowego Jorku, skacząc po dachach taksówek. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że uciekam przed wściekłym psem, który miał grzywę jak lew i ział ogniem. Ludzie na chodnikach po obu stronach ulicy patrzyli na mnie z wielkimi uśmiechami i bili mi brawo. Po chwili pies-lew zatrzymal się, wskoczył na taksówkę, zaryczał i odtańczył kankana, śpiewając jednocześnie arię operową. Ludzie wiwatowali, a ja stałam między samochododami na środku ulicy i wbijalam przestraszony wzrok w zwierzę. Nagle instynkt kazał mi uciekać od niebezpieczeństwa, więc wbiegłam do najbliższego sklepu. Ukryłam się między regałami, które lewitowaly metr nad podłogą pomalowaną w dziesięcio-kolorowe tęcze. Pies-lew wbiegł do sklepu, przeraźliwie rycząc i rozwalając umeblowanie pomieszczenia, a ja się obudziłam.
mam nadzieję, że dość absurdalny ;d.
Miałąm sen, że jestem gdzieś w Ameryce, chyba w Hollywood, na planie jakiegoś Horroru. Ktoś zginął. Przyjechałą policja w gustownych, różowych (!) mundurach. Aresztowali połowę planu. Akcja przeniosła się dowięzienia, gdzie wszyscy zostali zamknięci na ogromnej wieży. Kila osób postanowiło wyskoczyć z okna, ale pod oknem był latający słoń wszystkich łapał. W końcu policja (nadal w tych różowych mundurach) wszystkich wypuściła.
[Może być? Cosik podobnego mi się śniło kiedyś, tylko to chyba wszystko się działo w zamku i na plane romansidła ;)]