Wikingowie nie zapisywali szczegółów dotyczących swojej religii ani obrzędów, a chrześcijanie opisywali je niechętnie ujmując im wszelkie wartości. Tak więc trudno dzisiaj stwierdzić czy literackie mity są odzwierciedleniem rzeczywistych wierzeń i obrzędów Wikingów. Do naszych czasów przetrwały szczegółowe informacje tylko o jednej świątyni Wikingów - Gamla Uppsala w Szwecji, którą w XI wieku opisał niemiecki duchowny Adam z Bremy. Pisał, że budowla była pozłacana, a w środku znajdowały się figury trzech bogów: pośrodku siedział Thor, a po jego bokach Odyn i Frey. Adam przedstawił również atrybuty owych bogów, tak jak wierzyli w nie Szwedzi. I tak Thor panował nad powietrzem, piorunami i błyskawicami, rządził wiatrami i sztormami na morzu a także ładną pogodą i zbiorami. W dłoniach trzymał berło. Odyn (Adam przetłumaczył jego imię jako furia) rządził wojną i odwagą, a jego postać była uzbrojona. Z kolei Frey to bóg pokoju i fizycznej rozkoszy. Jego postać przedstawiono z ogromnym penisem. Każdy z tych bogów miał swoich kapłanów a ludzie składali im ofiary w odpowiednich do ich dziedzin intencjach. Adam z Bremy twierdził, że owa świątynia była ośrodkiem narodowego kultu a co dziewięć lat odbywały się tam wielkie obchody, w których musieli uczestniczyć Szwedzi ze wszystkich prowincji, nawet chrześcijanie. Dalej pisze Adam, że aby zjednać sobie bogów składano ofiary z samców różnych zwierząt a także mężczyzn. Ciała ofiar wieszano na drzewach w świętym lasku obok świątyni. Snorri Sturluson (patrz Literatura) w historii norweskich królów opisuje zwyczaj jaki Odyn ustanowił wśród ludów północy. Nakazał on mianowicie aby wszystkich zmarłych palono a wraz z nimi wszystko co posiadali. Każdy miał przybyć do Walhalli z wszystkim co było na stosie oraz ma używać tego co spalił na ziemi. Popioły należało zanieść do morza lub pogrzebać w ziemi, a mężom godnym należało wznieść kurhan. Trzeba było złożyć również trzy ofiary: jedną na początku zimy za pomyślny rok, drugą w środku zimy za odrodzenie wszystkiego, zaś trzecią latem za zwycięstwo. W roku 922 arabski podróżnik Ibn Fadlan spotkał Wikingów w Bułgarze Wielkim gdzie był skrybą wysłanego tam przez kalifa Bagdadu poselstwa. W czasie swojego tam pobytu był świadkiem obrzędu kremacji pewnego szwedzkiego wodza, który opisał wraz z innymi zwyczajami Wikingów. Kremacja była poprzedzona dziesięciodniową żałobą, podczas której przyjaciele i krewni zmarłego pili trunek nazywany przez Ibn Fadlana nibdh. Pisał on, że upijają sie do nieprzytomności, pijąc dniem i nocą tak, że zdarzało się iż któryś z nich umierał z czarą w dłoni. Wraz z wodzem miała zostać spalona jego niewolnica, która zgodziła się na to dobrowolnie. Oddana pod opiekę dwóch kobiet piła i śpiewała. Traktowana była jak małżonka zmarłego ale nie wymagano od niej zachowania dziewictwa. Przed śmiercią odwiedziła namioty kilku bliskich wodzowi mężczyzn i odbyła z nimi stosunek. Na odchodne każdy z nich mówił: "Powiedz twemu małżonkowi, że zrobiłem to z miłości do niego." Później przyprowadzono ją do przypominającej drzwi konstrukcji - symbolicznej zapory pomiędzy światem żywych a zaświatami. Dwaj mężczyźni trzymając w dłoniach jej stopy podnosili ją trzykrotnie do góry. Za każdym razem mówiła, że po drugiej stronie zobaczyła swego ojca i matkę a także innych zmarłych krewnych a na końcu nieżyjącego pana, który czekał na nią w zielonym ogrodzie. Na koniec mówiła: "Woła mnie. Weźcie mnie do niego". Po tym żałobnicy zaprowadzili ją na ułożony na stosie statek gdzie w namiocie leżało ciało wodza. Na spotkanie wyszła jej stara kobieta, którą nazywano Wysłanniczką Śmierci. Podała jej ostatni kubek nabidhu a później chwyciła za rękę i zaciągnęła do namiotu. Podczas gdy wojownicy uderzali w tarcze kijami dla zagłuszenia krzyków ofiary do namiotu weszło sześciu mężczyzn i położyło ją obok pana. Dwóch z nich trzymało jej stopy a dwóch innych ręce. Wysłanniczka Śmierci zacisnęła jej na szyi sznur i podała jego dwa końce pozostałym dwóm mężczyznom. Następnie dwukrotnie wbiła sztylet między żebra niewolnicy a trzymający sznur mężczyźni ciągnęli tak mocna dopóki nie skonała. Najbliższy męski krewny zmarłego nagi podszedł do stosu i podpalił go.
Wikingowie nie zapisywali szczegółów dotyczących swojej religii ani obrzędów, a chrześcijanie opisywali je niechętnie ujmując im wszelkie wartości. Tak więc trudno dzisiaj stwierdzić czy literackie mity są odzwierciedleniem rzeczywistych wierzeń i obrzędów Wikingów.
Do naszych czasów przetrwały szczegółowe informacje tylko o jednej świątyni Wikingów - Gamla Uppsala w Szwecji, którą w XI wieku opisał niemiecki duchowny Adam z Bremy. Pisał, że budowla była pozłacana, a w środku znajdowały się figury trzech bogów: pośrodku siedział Thor, a po jego bokach Odyn i Frey. Adam przedstawił również atrybuty owych bogów, tak jak wierzyli w nie Szwedzi. I tak Thor panował nad powietrzem, piorunami i błyskawicami, rządził wiatrami i sztormami na morzu a także ładną pogodą i zbiorami. W dłoniach trzymał berło. Odyn (Adam przetłumaczył jego imię jako furia) rządził wojną i odwagą, a jego postać była uzbrojona. Z kolei Frey to bóg pokoju i fizycznej rozkoszy. Jego postać przedstawiono z ogromnym penisem. Każdy z tych bogów miał swoich kapłanów a ludzie składali im ofiary w odpowiednich do ich dziedzin intencjach. Adam z Bremy twierdził, że owa świątynia była ośrodkiem narodowego kultu a co dziewięć lat odbywały się tam wielkie obchody, w których musieli uczestniczyć Szwedzi ze wszystkich prowincji, nawet chrześcijanie. Dalej pisze Adam, że aby zjednać sobie bogów składano ofiary z samców różnych zwierząt a także mężczyzn. Ciała ofiar wieszano na drzewach w świętym lasku obok świątyni.
Snorri Sturluson (patrz Literatura) w historii norweskich królów opisuje zwyczaj jaki Odyn ustanowił wśród ludów północy. Nakazał on mianowicie aby wszystkich zmarłych palono a wraz z nimi wszystko co posiadali. Każdy miał przybyć do Walhalli z wszystkim co było na stosie oraz ma używać tego co spalił na ziemi. Popioły należało zanieść do morza lub pogrzebać w ziemi, a mężom godnym należało wznieść kurhan. Trzeba było złożyć również trzy ofiary: jedną na początku zimy za pomyślny rok, drugą w środku zimy za odrodzenie wszystkiego, zaś trzecią latem za zwycięstwo.
W roku 922 arabski podróżnik Ibn Fadlan spotkał Wikingów w Bułgarze Wielkim gdzie był skrybą wysłanego tam przez kalifa Bagdadu poselstwa. W czasie swojego tam pobytu był świadkiem obrzędu kremacji pewnego szwedzkiego wodza, który opisał wraz z innymi zwyczajami Wikingów. Kremacja była poprzedzona dziesięciodniową żałobą, podczas której przyjaciele i krewni zmarłego pili trunek nazywany przez Ibn Fadlana nibdh. Pisał on, że upijają sie do nieprzytomności, pijąc dniem i nocą tak, że zdarzało się iż któryś z nich umierał z czarą w dłoni. Wraz z wodzem miała zostać spalona jego niewolnica, która zgodziła się na to dobrowolnie. Oddana pod opiekę dwóch kobiet piła i śpiewała. Traktowana była jak małżonka zmarłego ale nie wymagano od niej zachowania dziewictwa. Przed śmiercią odwiedziła namioty kilku bliskich wodzowi mężczyzn i odbyła z nimi stosunek. Na odchodne każdy z nich mówił: "Powiedz twemu małżonkowi, że zrobiłem to z miłości do niego." Później przyprowadzono ją do przypominającej drzwi konstrukcji - symbolicznej zapory pomiędzy światem żywych a zaświatami. Dwaj mężczyźni trzymając w dłoniach jej stopy podnosili ją trzykrotnie do góry. Za każdym razem mówiła, że po drugiej stronie zobaczyła swego ojca i matkę a także innych zmarłych krewnych a na końcu nieżyjącego pana, który czekał na nią w zielonym ogrodzie. Na koniec mówiła: "Woła mnie. Weźcie mnie do niego". Po tym żałobnicy zaprowadzili ją na ułożony na stosie statek gdzie w namiocie leżało ciało wodza. Na spotkanie wyszła jej stara kobieta, którą nazywano Wysłanniczką Śmierci. Podała jej ostatni kubek nabidhu a później chwyciła za rękę i zaciągnęła do namiotu. Podczas gdy wojownicy uderzali w tarcze kijami dla zagłuszenia krzyków ofiary do namiotu weszło sześciu mężczyzn i położyło ją obok pana. Dwóch z nich trzymało jej stopy a dwóch innych ręce. Wysłanniczka Śmierci zacisnęła jej na szyi sznur i podała jego dwa końce pozostałym dwóm mężczyznom. Następnie dwukrotnie wbiła sztylet między żebra niewolnicy a trzymający sznur mężczyźni ciągnęli tak mocna dopóki nie skonała. Najbliższy męski krewny zmarłego nagi podszedł do stosu i podpalił go.