Na podstawie podanych fragmentów poematu Adama Mickiewicza Pan Tadeusz scharakteryzuj i porównaj postacie Zosi i Telimeny.
truskafka123
Zosia to czternastoletnia, dobrze wychowana dziewczyna, która uwielbia przebywać na łonie natury. Jej głównym zajęciem jest pilnowanie dzieci i oglądanie ptaków domowych. Ma bardzo delikatną urodę. Jest piękną dziewczynką o jasnych kręconych włosach, która ubiera się zawsze stosownie do sytuacji. Jej przeciwieństwem jest Telimena. Jest to dojrzała kobieta, która chwali się swoją wiedzą z dziedziny sztuki, a także znajomością Petersburga i pamiątkami przywiezionymi z tego miasta. Nie zna ona umiaru w wymyślaniu swoich strojów, które często były niestosowne do miejsca i sytuacji. Telimena uwielbiała mężczyzn. Każdemu potrafiła zawrócić w głowie. Rozpaczliwie szukała męża, który miałby wielkie bogactwa i dom. Była ona pusta i bez uczuć w przeciwieństwie do kruchej i wrażliwej Zosi.
; )
3 votes Thanks 0
aniciencia
Telimena jest daleką krewną Sopliców. Wychowywała się na dworze Horeszków, gdzie zaprzyjaźniła się z Ewą, która powierzyła jej opiece swoje jedyne dziecko, gdy udawała się wraz z mężem na Syberię. Obecnie niezbyt bogata i nieco starsza niż powinna być panna na wydaniu stara się upolować męża. Jak nieco złośliwie wskazuje narrator Telimena „zaczyna polowanie” w swej alkowie. I choć pod uwagę bierze Hrabiego i Tadeusza, ostatecznie wyjdzie za mąż za Rejenta. Zosia to córka Ewy Horeszkówny, jedynej miłości Jacka Soplicy i nieznanego z imienia Wojewody. Jest młodą, pełna radości dziewczyną. W poemacie Mickiewicza ma zaledwie 14 lat, gdy ją poznajemy, a rok później wychodzi na mąż za Tadeusza. Jest urocza i delikatna. „Wleciała [..] świecąca, nagła, cicha i lekka jak światłość miesiąca” – przedstawia Zosię narrator. Jej stroje są proste i stosowne do sytuacji. Dlatego rano nosi tradycyjny biały ubiór kobiet na Litwie i niczym „biały ptak” wbiega przez okno do komnaty. Zapewne nie pierwszy raz, gdyż nie sprawia jej to żadnego kłopotu a pozwala łatwo przemieszczać się między dworem a ogrodem. Jej głównym zajęciem jest przecież pilnowanie dzieci i doglądanie ptactwa domowego. Bowiem Zosia jak sama mówi jest „na wiejskie urodzona życie”, zaś „kogutki i kurki” zajmowały ją bardziej niż puste rozmowy i rozrywki w Petersburgu. Powtarza to Tadeuszowi zresztą jeszcze dwukrotnie. Miasto nudzi ją, choć tam się wychowała i spędziła dzieciństwo powierzona przez matkę opiece Telimeny. Jak sama zapewnia przekonała się o tym „zimą po krótkim pobycie w Wilnie”. Choć czasem tęskni do miejskich rozrywek czy swoich znajomych z Petersburga, uważa to za niemądre, gdyż nie jest bywalczynią salonów i źle się tam czuje. Zapewne w tej kwestii nie godziłaby się z nią Telimena, która mieszkała w Petersburgu i chlubi się znajomością Rosji oraz jej wielkopańskich stosunków. Kobieta nie widzi nic złego w robieniu kariery w Moskwie. Wydaje się być wykształcona, ponieważ potrafi prowadzić rozmowy o literaturze, malarstwie, rzeźbie, muzyce i tańcu. Telimena ceni wyłącznie obcą sztukę - francuską literaturę, włoskie malarstwo. Jednocześnie każdy jej gest, każde słowo wydaja się przemyślane i upozowane. Stylizuje się na osobę eteryczną, wątłą, niezaradną idealistkę, a w gruncie rzeczy nie szuka poetycznego kochanka, ale męża, co zarzuca jej Hrabia mówiąc: „Dawniej w uczuciach twoich byłaś poetyczną, a teraz mi się zdajesz całkiem prozaiczną”. Jest wyrachowana i „na zimno” kalkuluje swoje szanse u Hrabiego i Tadeusza, rozważając kwestie wieku, pochodzenia, stanowiska. Przejmuje się opiniami innych ludzi, zastanawia się „Czy mu krewni pozwolą? Co świat powie na to?”. Bohaterka wciąż knuje, przybiera rozmaite pozy, by osiągnąć swój cel, czyli wyjść za mąż a w najgorszym wypadku dobrze wydać za mąż Zosię i w jej domu mieć „schronienie na przyszłość”. Aby to osiągnąć gotowa jest na wszystko. Z pewnością nie kocha Rejenta, za którego wychodzi, gdyż w zamian za obietnicę małżeństwa gotowa jest go zostawić przed ołtarzem dla Hrabiego. Jednak odtrącona broni swego związku, ostrzegając niedawnego kochanka: „jeśli piśniesz jedno słowo, ażeby ślub mój zerwać, to jak Bóg na niebie, ze z temi paznokciami przyskoczę do ciebie”. Małżeństwo widziane przez Hrabiego jako łańcuchy, jest dla Telimeny gwarancja stabilnego i dostatniego życia u boku męża. Tym samym bohaterka odrzuca poetycką romantyczną koncepcję miłości, w myśl której „dwa serca, pałające na dwóch końcach ziemi, rozmawiają jak gwiazdy promieńmi drżącemi”. Odpowiada ostro: „nie jestem planetą […] ja jestem kobietą”. Jednak Telimena nie jest to postać negatywna. Jej świat bowiem jest ograniczony, nie ma w nim miejsca na sentymenty. Zna świat i wie jaki los czeka niezamężne kobiety. Telimena szczerze kocha Zosię, pragnie jej dobra. Nie chce również, by Tadeusz robił sobie krzywdę, choć ją oszukał i porzucił. Mimo zranienia, upokorzenia i zazdrości, wielkodusznie (choć nieco pod naciskiem Sędziego) godzi się na ich ślub. Telimena zdaje sobie sprawę ze swojej urody. Jest przecież kobietą dojrzałą o czarnych włosach, ciemnych oczach i jasnej cerze, która jednak zaczyna coraz więcej zawdzięczać stosowanym kosmetykom niż naturze. Wśród mieszkańców i gości Soplicowa zwraca uwagę urodą i zbyt wykwintnym jak na wiejski dwór ubiorem. Telimena z upodobaniem ogląda się w lustrze: „Odkryła nieco piersi, wygięła się bokiem i sama siebie pilnym obejrzała okiem”. Jednak wynik oględzin nie był zbyt zadowalający, gdyż kobieta puszcza wzrok, wzdycha i znów oddaje się rozważaniom na temat swoich potencjalnych małżonków. Natomiast Zosia, choć równie piękna, nie przejmuje się nadmiernie ani strojami, ani swoją urodą. Zachowuje się naturalnie i swobodnie, czego przykładem jest scena w pokoju, gdy przestraszona po prostu ucieka. Zosia kocha życie na wsi i tu czuje się bezpieczna. Nie lęka się też pracy, gdyż jest „młoda i zdrowa”. Zgadza się z Tadeuszem w kwestii uwłaszczania chłopów, choć to jemu pozostawia ostateczną decyzję. Przyznaje mężowi wyższą pozycję i podporządkowuje się mu mówiąc: „jestem kobietą, rządy nie należą do mnie”. Jest młoda i woli skromnie trzymać się z boku, choć pochwala decyzję Tadeusza. Z pewnością kocha swojego męża, o czym go również zapewnia. Było jej smutno, gdy ukochany wyjechał, aby ratować ojczyznę, ale potrafiła zrozumieć jego decyzję i jest dumna z niego. Mickiewicz ukazał Zosię jako wzór młodej szlachcianki, która nie jest zainteresowana towarzyskim życiem i obcymi kulturami. Ceni sobie spokój panujący na wsi, rozumie wartości tradycji narodowej. Jej przeciwieństwem jest Telimena - kobieta dojrzała, zafascynowana kulturą francuską i rosyjską. Jest ona typem damy modnej, polującej na męża. Lubi się stroić w wymyślenie i często niestosowne do miejsca i sytuacji suknie. Kokietuje Tadeusza, Hrabiego i Asesora, wychodzi za mąż za Rejenta. Jest jeszcze piękna i stara się wykorzystać ten atut w poszukiwaniach męża. Jednak w kontraście do Zosi Telimena jest interesowna. Swoje znajomości rozpatruje pod względem zysków, które mogłyby jej przynieść. Bohaterka uwielbiała mężczyzn. Każdemu potrafi zawrócić w głowie a o jej flirtach plotkowała cała okolica. Zosia tymczasem kocha tylko Tadeusza i jest mu bezgranicznie wierna.
Jej przeciwieństwem jest Telimena. Jest to dojrzała kobieta, która chwali się swoją wiedzą z dziedziny sztuki, a także znajomością Petersburga i pamiątkami przywiezionymi z tego miasta. Nie zna ona umiaru w wymyślaniu swoich strojów, które często były niestosowne do miejsca i sytuacji. Telimena uwielbiała mężczyzn. Każdemu potrafiła zawrócić w głowie. Rozpaczliwie szukała męża, który miałby wielkie bogactwa i dom.
Była ona pusta i bez uczuć w przeciwieństwie do kruchej i wrażliwej Zosi.
; )
Zosia to córka Ewy Horeszkówny, jedynej miłości Jacka Soplicy i nieznanego z imienia Wojewody. Jest młodą, pełna radości dziewczyną. W poemacie Mickiewicza ma zaledwie 14 lat, gdy ją poznajemy, a rok później wychodzi na mąż za Tadeusza. Jest urocza i delikatna. „Wleciała [..] świecąca, nagła, cicha i lekka jak światłość miesiąca” – przedstawia Zosię narrator. Jej stroje są proste i stosowne do sytuacji. Dlatego rano nosi tradycyjny biały ubiór kobiet na Litwie i niczym „biały ptak” wbiega przez okno do komnaty. Zapewne nie pierwszy raz, gdyż nie sprawia jej to żadnego kłopotu a pozwala łatwo przemieszczać się między dworem a ogrodem. Jej głównym zajęciem jest przecież pilnowanie dzieci i doglądanie ptactwa domowego. Bowiem Zosia jak sama mówi jest „na wiejskie urodzona życie”, zaś „kogutki i kurki” zajmowały ją bardziej niż puste rozmowy i rozrywki w Petersburgu. Powtarza to Tadeuszowi zresztą jeszcze dwukrotnie. Miasto nudzi ją, choć tam się wychowała i spędziła dzieciństwo powierzona przez matkę opiece Telimeny. Jak sama zapewnia przekonała się o tym „zimą po krótkim pobycie w Wilnie”. Choć czasem tęskni do miejskich rozrywek czy swoich znajomych z Petersburga, uważa to za niemądre, gdyż nie jest bywalczynią salonów i źle się tam czuje.
Zapewne w tej kwestii nie godziłaby się z nią Telimena, która mieszkała w Petersburgu i chlubi się znajomością Rosji oraz jej wielkopańskich stosunków. Kobieta nie widzi nic złego w robieniu kariery w Moskwie. Wydaje się być wykształcona, ponieważ potrafi prowadzić rozmowy o literaturze, malarstwie, rzeźbie, muzyce i tańcu.
Telimena ceni wyłącznie obcą sztukę - francuską literaturę, włoskie malarstwo. Jednocześnie każdy jej gest, każde słowo wydaja się przemyślane i upozowane. Stylizuje się na osobę eteryczną, wątłą, niezaradną idealistkę, a w gruncie rzeczy nie szuka poetycznego kochanka, ale męża, co zarzuca jej Hrabia mówiąc: „Dawniej w uczuciach twoich byłaś poetyczną, a teraz mi się zdajesz całkiem prozaiczną”. Jest wyrachowana i „na zimno” kalkuluje swoje szanse u Hrabiego i Tadeusza, rozważając kwestie wieku, pochodzenia, stanowiska. Przejmuje się opiniami innych ludzi, zastanawia się „Czy mu krewni pozwolą? Co świat powie na to?”.
Bohaterka wciąż knuje, przybiera rozmaite pozy, by osiągnąć swój cel, czyli wyjść za mąż a w najgorszym wypadku dobrze wydać za mąż Zosię i w jej domu mieć „schronienie na przyszłość”. Aby to osiągnąć gotowa jest na wszystko. Z pewnością nie kocha Rejenta, za którego wychodzi, gdyż w zamian za obietnicę małżeństwa gotowa jest go zostawić przed ołtarzem dla Hrabiego. Jednak odtrącona broni swego związku, ostrzegając niedawnego kochanka: „jeśli piśniesz jedno słowo, ażeby ślub mój zerwać, to jak Bóg na niebie, ze z temi paznokciami przyskoczę do ciebie”. Małżeństwo widziane przez Hrabiego jako łańcuchy, jest dla Telimeny gwarancja stabilnego i dostatniego życia u boku męża. Tym samym bohaterka odrzuca poetycką romantyczną koncepcję miłości, w myśl której „dwa serca, pałające na dwóch końcach ziemi, rozmawiają jak gwiazdy promieńmi drżącemi”. Odpowiada ostro: „nie jestem planetą […] ja jestem kobietą”.
Jednak Telimena nie jest to postać negatywna. Jej świat bowiem jest ograniczony, nie ma w nim miejsca na sentymenty. Zna świat i wie jaki los czeka niezamężne kobiety. Telimena szczerze kocha Zosię, pragnie jej dobra. Nie chce również, by Tadeusz robił sobie krzywdę, choć ją oszukał i porzucił. Mimo zranienia, upokorzenia i zazdrości, wielkodusznie (choć nieco pod naciskiem Sędziego) godzi się na ich ślub.
Telimena zdaje sobie sprawę ze swojej urody. Jest przecież kobietą dojrzałą o czarnych włosach, ciemnych oczach i jasnej cerze, która jednak zaczyna coraz więcej zawdzięczać stosowanym kosmetykom niż naturze. Wśród mieszkańców i gości Soplicowa zwraca uwagę urodą i zbyt wykwintnym jak na wiejski dwór ubiorem. Telimena z upodobaniem ogląda się w lustrze: „Odkryła nieco piersi, wygięła się bokiem i sama siebie pilnym obejrzała okiem”. Jednak wynik oględzin nie był zbyt zadowalający, gdyż kobieta puszcza wzrok, wzdycha i znów oddaje się rozważaniom na temat swoich potencjalnych małżonków.
Natomiast Zosia, choć równie piękna, nie przejmuje się nadmiernie ani strojami, ani swoją urodą. Zachowuje się naturalnie i swobodnie, czego przykładem jest scena w pokoju, gdy przestraszona po prostu ucieka.
Zosia kocha życie na wsi i tu czuje się bezpieczna. Nie lęka się też pracy, gdyż jest „młoda i zdrowa”. Zgadza się z Tadeuszem w kwestii uwłaszczania chłopów, choć to jemu pozostawia ostateczną decyzję. Przyznaje mężowi wyższą pozycję i podporządkowuje się mu mówiąc: „jestem kobietą, rządy nie należą do mnie”. Jest młoda i woli skromnie trzymać się z boku, choć pochwala decyzję Tadeusza. Z pewnością kocha swojego męża, o czym go również zapewnia. Było jej smutno, gdy ukochany wyjechał, aby ratować ojczyznę, ale potrafiła zrozumieć jego decyzję i jest dumna z niego.
Mickiewicz ukazał Zosię jako wzór młodej szlachcianki, która nie jest zainteresowana towarzyskim życiem i obcymi kulturami. Ceni sobie spokój panujący na wsi, rozumie wartości tradycji narodowej.
Jej przeciwieństwem jest Telimena - kobieta dojrzała, zafascynowana kulturą francuską i rosyjską. Jest ona typem damy modnej, polującej na męża. Lubi się stroić w wymyślenie i często niestosowne do miejsca i sytuacji suknie. Kokietuje Tadeusza, Hrabiego i Asesora, wychodzi za mąż za Rejenta. Jest jeszcze piękna i stara się wykorzystać ten atut w poszukiwaniach męża.
Jednak w kontraście do Zosi Telimena jest interesowna. Swoje znajomości rozpatruje pod względem zysków, które mogłyby jej przynieść. Bohaterka uwielbiała mężczyzn. Każdemu potrafi zawrócić w głowie a o jej flirtach plotkowała cała okolica. Zosia tymczasem kocha tylko Tadeusza i jest mu bezgranicznie wierna.