Na jutro muszę napisać opowiadanie z wyrazami: bagaż, dążyć, dużo, garaż, gromadzono by, horyzont, instrument, krótko, mnóstwo, muchomor, nietrudno, schamieć, scharakteryzować, tatuaż, wokół, zchumanizować. Pilne :3
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Pewnego razu, wraz z przyjacielem postanowiliśmy wyruszyć na rejs statkiem. Spakowaliśmy bagaże, z garażu pozabieraliśmy ważne i możliwie przydatne przedmioty, które gromadziliśmy by mieć na właśnie taką chwilę . Powoli dążyliśmy do portu, z którego mieliśmy wypływać. Po dotarciu już na statek, rozpakowaliśmy bagaże i wyruszyliśmy w rejs. Horyzont zanikał na naszych oczach, wokół pozostawała już tylko woda. Podczas rejsu, mój przyjaciel postanowił zrobić sobie tatuaż, zcharakteryzować go mogę krótko, kotwica na ramieniu, symbol rejsu. W trakcie naszej wycieczki, mieliśmy wiele atrakcji, instrumenty na których pogrywaliśmy dostarczały nam rozrywki, było mnóstwo jedzenia, picia, czego dusza zapragła... Ale ten raj trwał do czasu, gdy nasz statek uderzył o skałę i drogą ewakuacji z statku znaleźliśmy się na wyspie. Raj zamieniał się w koszmar. Chcieliśmy wraz z przyjacielem bardziej zhumanizować tę wyspę, ale na marne.. Na wyspie nietrudno było o muchomory, ale o jadalne grzyby już nie było tak łatwo, o jedzenia trza było się bardzo napracować, a dużych efektów z tego nie było, takim sposobem, nawet mój przyjaciel zrobił się chamski. Każdą zdobycz zabierał tylko dla siebie, potrafił brać, nic dać.. Obojętny był mu mój los. Ludzie tak bardzo potrafią się schamić. Po pewnym czasie udręki na wyspie, zauważyliśmy płynący statek, rozpalając ognisko, i machając S.O.S, udało nam się uratować. Ale niestety już wracałem sam, nie miałem już przyjaciela.
Pewnego dnia, gdy szłam z moim bagażem, zastanowiłam się, do czego dążę w moim życiu.
Pojawił się duży problem. Mój tata, wychodząc z garażu, kazał mi zapomnieć o problemie.
Powiedział, że gdyby był bogaty, to w jego skarbcu, gromadzono by same kosztowności,
a gdy Słońce schowałoby się za horyzontem, to zrobiłby z nich jeden nieduży instrument.
Grałby na nim krótko, lecz zawsze na jego "koncert" przychodziłoby mnóstwo ludzi,
którzy w ciągu dnia zrywaliby dla niego muchomory. Niestety ludzie w końcu scharakteryzowaliby
go przez duży tatuaż na plecach. Wszyscy wokół odwróciliby się od niego i zaczeli się humanizować.