Dla Hanny Krall, podobnie jak i dla Edelmana przeszłość nierozerwalnie wiąże się z teraźniejszością. Edelman przedstawia dramatyczne wydarzenia w getcie bez upiększania, ukazując zarówno drastyczne, jak i szlachetne ludzkie zachowania, których był świadkiem. Jego relacje sąż rzeczowe, dalekie od patosu. Człowiek, który przeżył upadek getta i brał udział w desperackich walkach o ratowanie ludzkiej godności, opisuje swoje czyny jak zwykłe, codzienne zdarzenia. Wspominając je, nie doszukuje się w nich symbolicznych znaczeń, w przeciwieństwie do wielu, zarówno osobistych relacji, jak i historycznych rekonstrukcji, unika uwznioślania minionych wypadków. Nie heroizuje żydowskich obrońców, nie przypisuje im również jakiejś szczególnej roli.
Demitologizuje W ten sposób utrwalony w tradycji obraz bohaterskiej walki, ukazując jej uczestników jako zwykłych ludzi, którzy w sytuacji ekstremalnej, mając nikłe szanse na przeżycie, zdecydowali sie wybrać godną śmierć z bronią w ręku, ratując poczucie człowieczeństwa. Żadna z tych osób ani sam Edelman nie została ukazana jako główny bohater wydarzeń- każdy miał w nich swój udział, nie było wśród nich powstańców, a także cywilów osób mniej lub bardziej ważnych. zarówno walczącym z bronią w ręku członkom ŻOB, jak i np. lekarce, która swą porcję cyjanku podała dzieciom, by uchronić je od komory gazowej, przyświęcał ten sam cel- zachować ludzką godność w obliczu nieuchronnej zagłady, którą nieśli im hitlerowcy. Uczestnicy powstania to dla Edelmana zwykli młodzi ludzie, którzy postanowili zamanifestować swą niezgodę, swój bunt przeciw bestialstwu hitlerowców. Edelman nie uznaje siebie, ani innych za wielkich bohaterów, dlatego też opowiada o czynac, które wydają się kontrastować z wyidealizowanym obrazem bojowników. Wspomina np. o tym, jak przed wojną Anielewicz malował na czerwono skrzela ryb, którymi handlowała jego matka, by wyglądały na świeże. Edelman przytacza też inne fakty, które nie pasują do typowych, bohaterskich opowieści, wspominając np. o postawie żydowskich prostytutek, które pomagały powstańcom, dając im jedzenie i papierosy.
Dla Hanny Krall, podobnie jak i dla Edelmana przeszłość nierozerwalnie wiąże się z teraźniejszością. Edelman przedstawia dramatyczne wydarzenia w getcie bez upiększania, ukazując zarówno drastyczne, jak i szlachetne ludzkie zachowania, których był świadkiem. Jego relacje sąż rzeczowe, dalekie od patosu. Człowiek, który przeżył upadek getta i brał udział w desperackich walkach o ratowanie ludzkiej godności, opisuje swoje czyny jak zwykłe, codzienne zdarzenia. Wspominając je, nie doszukuje się w nich symbolicznych znaczeń, w przeciwieństwie do wielu, zarówno osobistych relacji, jak i historycznych rekonstrukcji, unika uwznioślania minionych wypadków. Nie heroizuje żydowskich obrońców, nie przypisuje im również jakiejś szczególnej roli.
Demitologizuje W ten sposób utrwalony w tradycji obraz bohaterskiej walki, ukazując jej uczestników jako zwykłych ludzi, którzy w sytuacji ekstremalnej, mając nikłe szanse na przeżycie, zdecydowali sie wybrać godną śmierć z bronią w ręku, ratując poczucie człowieczeństwa. Żadna z tych osób ani sam Edelman nie została ukazana jako główny bohater wydarzeń- każdy miał w nich swój udział, nie było wśród nich powstańców, a także cywilów osób mniej lub bardziej ważnych. zarówno walczącym z bronią w ręku członkom ŻOB, jak i np. lekarce, która swą porcję cyjanku podała dzieciom, by uchronić je od komory gazowej, przyświęcał ten sam cel- zachować ludzką godność w obliczu nieuchronnej zagłady, którą nieśli im hitlerowcy. Uczestnicy powstania to dla Edelmana zwykli młodzi ludzie, którzy postanowili zamanifestować swą niezgodę, swój bunt przeciw bestialstwu hitlerowców. Edelman nie uznaje siebie, ani innych za wielkich bohaterów, dlatego też opowiada o czynac, które wydają się kontrastować z wyidealizowanym obrazem bojowników. Wspomina np. o tym, jak przed wojną Anielewicz malował na czerwono skrzela ryb, którymi handlowała jego matka, by wyglądały na świeże. Edelman przytacza też inne fakty, które nie pasują do typowych, bohaterskich opowieści, wspominając np. o postawie żydowskich prostytutek, które pomagały powstańcom, dając im jedzenie i papierosy.