Chiny są państwem, w którym nagminnie łamie się prawa człowieka. Łamią nie tylko prawo do wolności wypowiedzi, prawo posiadania, ale również prawo do życia, co wydaje się absurdalne. Lecz warto wiedzieć iż w ChRL kiedy już ktoś trafi przed sąd nie ma praktycznie żadnych szans aby się wybronić, jest się pozbawionym wszelkich praw. Sąd z góry wydaje wyrok, oskarżony jest pozbawiony obrońcy, jest torturowany podczas przesłuchań w celu wymuszenia zeznań. Lecz według tamtejszego prawa nawet jeżeliby oskarżony posiadał prawo do obrony nie zdałoby się to na wiele, i tak zostałby skazany, mamy tu do czynienia z pogwałceniem prawa do sprawiedliwego sądu. W ChRL praktycznie nie istnieje miejsce, w którym zbierane by były dane o uwięzionych, nie ma w ten sposób kontroli nad skazanymi, nie jest możliwe wskazanie ilości więźniów skazanych na tzw. reedukacje przez pracę. W Chinach wprowadzono ścisłą cenzurę, za wszelka propagandę uznawana jest krytyka władz, a osoby, które publicznie wyrażają swoje przekonania są skazani m.in. na podstawie paragrafu zabraniającego zwoływanie zgromadzeń, wiąże się to z pogwałceniem prawa do wolności zrzeszania się. Lecz nie to wszystko powoduje największy sprzeciw obrońców praw człowieka. Najgorsze jest stosowanie tortur, w celu wymuszenia informacji od oskarżonych, których często skutkiem jest śmierć i tu dochodzi do pogwałcenia prawa do życia. Ofiarą może zostać każdy, nie zawsze ten, który na to zasłużył. Yan – a Zhengxue, jest doskonałym przykładem jawnej niesprawiedliwości, zabrany został na milicje nie będąc podejrzanym o popełnienie żadnego wykroczenia czy przestępstwa. Został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy, a będąc nieprzytomnym wyrzucony z posterunku. Kiedy próbował dowiedzieć się czegokolwiek, dlaczego takie wydarzenie zaszło, za swą dociekliwość został skazany na pobyt w obozie pracy - pogwałcono prawo do oporu przeciwko bezprawnej przemocy. Niestety śmiercią w Chinach nie kara się nie tylko zabójstwa i wyjątkowo brutalne występki, ale również włamania, porwania, złodziejstwo i rozboje i wiele innych, za które normalnie oskarżony zasłużyłby jedynie karę więzienia. W 1999 roku w Chinach miało miejsce najpoważniejsze i najdalej idące od dziesięcioleci dławienie pokojowej opozycji i wolności religijnej. Tysiące ludzi zostało samowolnie zatrzymanych przez policję. Niektórych skazano na długie wyroki więzienia w rezultacie niesprawiedliwych procesów sądowych, inni zsyłani byli do obozów pracy przymusowej. Powszechnie stosowano tortury i maltretowanie więźniów. W latach dziewięćdziesiątych w Chinach odnotowano 18 tysięcy egzekucji, choć prawdopodobnie faktyczna ich liczba jest o wiele wyższa.
Chiny są państwem, w którym nagminnie łamie się prawa człowieka. Łamią nie tylko prawo do wolności wypowiedzi, prawo posiadania, ale również prawo do życia, co wydaje się absurdalne. Lecz warto wiedzieć iż w ChRL kiedy już ktoś trafi przed sąd nie ma praktycznie żadnych szans aby się wybronić, jest się pozbawionym wszelkich praw.
Sąd z góry wydaje wyrok, oskarżony jest pozbawiony obrońcy, jest torturowany podczas przesłuchań w celu wymuszenia zeznań. Lecz według tamtejszego prawa nawet jeżeliby oskarżony posiadał prawo do obrony nie zdałoby się to na wiele, i tak zostałby skazany, mamy tu do czynienia z pogwałceniem prawa do sprawiedliwego sądu. W ChRL praktycznie nie istnieje miejsce, w którym zbierane by były dane o uwięzionych, nie ma w ten sposób kontroli nad skazanymi, nie jest możliwe wskazanie ilości więźniów skazanych na tzw. reedukacje przez pracę. W Chinach wprowadzono ścisłą cenzurę, za wszelka propagandę uznawana jest krytyka władz, a osoby, które publicznie wyrażają swoje przekonania są skazani m.in. na podstawie paragrafu zabraniającego zwoływanie zgromadzeń, wiąże się to z pogwałceniem prawa do wolności zrzeszania się. Lecz nie to wszystko powoduje największy sprzeciw obrońców praw człowieka. Najgorsze jest stosowanie tortur, w celu wymuszenia informacji od oskarżonych, których często skutkiem jest śmierć i tu dochodzi do pogwałcenia prawa do życia. Ofiarą może zostać każdy, nie zawsze ten, który na to zasłużył. Yan – a Zhengxue, jest doskonałym przykładem jawnej niesprawiedliwości, zabrany został na milicje nie będąc podejrzanym o popełnienie żadnego wykroczenia czy przestępstwa. Został dotkliwie pobity przez funkcjonariuszy, a będąc nieprzytomnym wyrzucony z posterunku. Kiedy próbował dowiedzieć się czegokolwiek, dlaczego takie wydarzenie zaszło, za swą dociekliwość został skazany na pobyt w obozie pracy - pogwałcono prawo do oporu przeciwko bezprawnej przemocy. Niestety śmiercią w Chinach nie kara się nie tylko zabójstwa i wyjątkowo brutalne występki, ale również włamania, porwania, złodziejstwo i rozboje i wiele innych, za które normalnie oskarżony zasłużyłby jedynie karę więzienia. W 1999 roku w Chinach miało miejsce najpoważniejsze i najdalej idące od dziesięcioleci dławienie pokojowej opozycji i wolności religijnej. Tysiące ludzi zostało samowolnie zatrzymanych przez policję. Niektórych skazano na długie wyroki więzienia w rezultacie niesprawiedliwych procesów sądowych, inni zsyłani byli do obozów pracy przymusowej. Powszechnie stosowano tortury i maltretowanie więźniów. W latach dziewięćdziesiątych w Chinach odnotowano 18 tysięcy egzekucji, choć prawdopodobnie faktyczna ich liczba jest o wiele wyższa.