Musze napisac pamietnik z z calego tygodnia nie liczac soboty i niedzieli. Pomorzcie. Moze byc wymyslony. Z gory dzieki :)
roxanavipPoniedziałek Wstałem rano (podaj o której) .Umyłem się zjadłem śniadanie . w szkole była kartkówka z matematyki . Była bardzo trudna . Następnie był sprawdzian z j.polskiego .Nawet prosty wkońcu jestem dobry z polskiego. Z biologi dostałe 5 za odpowiedz. Gdy wróciłem do domu oglądałem telewizję .Poszedłem spać o 22.00 Wtorek Wstałem o 7:30 zaspałem .Byłem bardzo wkurzony na siebie! No nic zdąrzyłem . Na matematyce pomogłem koledze i dostałem 5. SUPER!Wróciłem do domu i po odrabiałem pracę domową . Środa Dziś był Dzień wolny ,ponieważ było Święto Zmarłych .ale się uczyłem Czwartek Dziś z chemi odpowiadałem i dostałem 4 ale tylko raz się pomyliłem .Byłem wściekły ! Odbiłem tą ocenę na matematyce dostałem 6 z sprawdzianu . WSpaniale! Piątek Dziś mam aż dwa sprawdziany z biologi i z historii z biologi umiem ale z historii nie za bardzo Napisałem i nawet nawet mi poszło ten tydzień był fajny
Gunner123
Dzień pierwszy poniedziałek. Dzień rozpoczął się, jak każdy inny poniedziałek. Wstałem, umyłem się, ubrałem i poszedłem do szkoły. Nic nadzwyczajnego można by rzec, gdyby nie fakt, że w drodze do szkoły zobaczyłem, jak ktoś celuje z broni do jakiejś innej osoby. Schowałem się tak, aby bandyta nie zauważył mnie, wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem na policję. Opowiedziałem wszystko ze szczegółami i nie minęło 5 minut, jak nagle zjawiły się radiowozy policyjne i zaaresztowali przestępcę. Pan komisarz podziękował mi za telefon i powiedział, że będę wezwany z rodzicem, bądź opiekunem prawnym na komendę w celu złożenia zeznań. Dalej poszedłem, jak co dzień do szkoły, wróciłem po skończonych lekcjach do domu i opowiedziałem wszystko rodzicom. Byli ze mnie dumni, że tak zareagowałem, chodź z początku nie chcieli mi wierzyć.
Drugi dzień, wtorek. Dzień rozpoczął się tak samo, jak poniedziałek. Poszedłem do szkoły i wróciłem po lekcjach zmęczony do swojego pokoju. Jedynym pozytywnym faktem może być to, że dostałem piątkę z matematyki za co zresztą zostałem pochwalony przez rodziców. Poszedłem spać w oczekiwaniu, co się wydarzy następnego dnia.
Dzień trzeci, środa. Początek dnia niczym nie różnił się od dwóch poprzednich dni. Może tylko tym, że nie miałem na ósmą rano do szkoły, a na dziewiątą pięćdziesiąt. Miałem, więc trochę czasu, aby pograć jeszcze na komputerze. Poszedłem i wróciłem do domu. Już w progu czekała na mnie mama. Myślałem, że coś nabroiłem, ale nie. Przyszło wezwanie na komendę w celu złożenia zeznań. Postanowiliśmy z rodzicami, że zrobimy to w piątek. Następnie odrobiłem lekcje i poszedłem spać.
Dzień czwarty, czwartek. Dzień, jak co dzień. Wstałem, umyłem się, zjadłem i poszedłem do budynku zwanego szkołą. To był najgorszy dzień, gdyż musiałem spędzić w szkole, aż siedem godzin. Grzecznie czekałem, aż miną wszystkie lekcje i wrócę do domu. O godzinie piętnastej zameldowałem się w swoim pokoju. Odrobiłem lekcje, umyłem się i poszedłem spać, czekając na bardzo ciekawie zapowiadający się piątek.
Dzień piąty, piątek. Piąty dzień niczym nie różnił się z rana od czterech poprzednich dni. Tym razem zajęcia w szkole miałem znowu od ósmej rano. Na całe szczęście zapowiadało się tylko na pięć lekcji i w dodatku takich, które ja najbardziej lubiłem. Po skończonej pracy w szkole wróciłem do domu. Kiedy rodzice wrócili do domu, zjedliśmy obiad i pojechaliśmy na komendę złożyć zeznania. Pół godziny trwało przesłuchiwanie mnie w obecności mamy, ale gdy się skończyło wszyscy we trójkę poszliśmy do baru na pizzę. Wróciliśmy około dwudziestej do domku i od rana poszedłem się umyć i spać. Byłem za bardzo zmęczony, aby zobaczyć kto, co dodał na facebook'a.
Mam nadzieję, że pomogłem. W razie pytań, pisz do mnie na skrzynkę.:-)
Wstałem rano (podaj o której) .Umyłem się zjadłem śniadanie .
w szkole była kartkówka z matematyki . Była bardzo trudna . Następnie był sprawdzian z j.polskiego .Nawet prosty wkońcu jestem dobry z polskiego. Z biologi dostałe 5 za odpowiedz. Gdy wróciłem do domu oglądałem telewizję .Poszedłem spać o 22.00
Wtorek
Wstałem o 7:30 zaspałem .Byłem bardzo wkurzony na siebie! No nic zdąrzyłem . Na matematyce pomogłem koledze i dostałem 5. SUPER!Wróciłem do domu i po odrabiałem pracę domową .
Środa
Dziś był Dzień wolny ,ponieważ było Święto Zmarłych .ale się uczyłem
Czwartek
Dziś z chemi odpowiadałem i dostałem 4 ale tylko raz się pomyliłem .Byłem wściekły ! Odbiłem tą ocenę na matematyce dostałem 6 z sprawdzianu . WSpaniale!
Piątek
Dziś mam aż dwa sprawdziany z biologi i z historii z biologi umiem ale z historii nie za bardzo
Napisałem i nawet nawet mi poszło
ten tydzień był fajny
Dzień rozpoczął się, jak każdy inny poniedziałek. Wstałem, umyłem się, ubrałem i poszedłem do szkoły. Nic nadzwyczajnego można by rzec, gdyby nie fakt, że w drodze do szkoły zobaczyłem, jak ktoś celuje z broni do jakiejś innej osoby. Schowałem się tak, aby bandyta nie zauważył mnie, wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem na policję. Opowiedziałem wszystko ze szczegółami i nie minęło 5 minut, jak nagle zjawiły się radiowozy policyjne i zaaresztowali przestępcę. Pan komisarz podziękował mi za telefon i powiedział, że będę wezwany z rodzicem, bądź opiekunem prawnym na komendę w celu złożenia zeznań. Dalej poszedłem, jak co dzień do szkoły, wróciłem po skończonych lekcjach do domu i opowiedziałem wszystko rodzicom. Byli ze mnie dumni, że tak zareagowałem, chodź z początku nie chcieli mi wierzyć.
Drugi dzień, wtorek.
Dzień rozpoczął się tak samo, jak poniedziałek. Poszedłem do szkoły i wróciłem po lekcjach zmęczony do swojego pokoju. Jedynym pozytywnym faktem może być to, że dostałem piątkę z matematyki za co zresztą zostałem pochwalony przez rodziców. Poszedłem spać w oczekiwaniu, co się wydarzy następnego dnia.
Dzień trzeci, środa.
Początek dnia niczym nie różnił się od dwóch poprzednich dni. Może tylko tym, że nie miałem na ósmą rano do szkoły, a na dziewiątą pięćdziesiąt. Miałem, więc trochę czasu, aby pograć jeszcze na komputerze. Poszedłem i wróciłem do domu. Już w progu czekała na mnie mama. Myślałem, że coś nabroiłem, ale nie. Przyszło wezwanie na komendę w celu złożenia zeznań. Postanowiliśmy z rodzicami, że zrobimy to w piątek. Następnie odrobiłem lekcje i poszedłem spać.
Dzień czwarty, czwartek.
Dzień, jak co dzień. Wstałem, umyłem się, zjadłem i poszedłem do budynku zwanego szkołą. To był najgorszy dzień, gdyż musiałem spędzić w szkole, aż siedem godzin. Grzecznie czekałem, aż miną wszystkie lekcje i wrócę do domu. O godzinie piętnastej zameldowałem się w swoim pokoju. Odrobiłem lekcje, umyłem się i poszedłem spać, czekając na bardzo ciekawie zapowiadający się piątek.
Dzień piąty, piątek.
Piąty dzień niczym nie różnił się z rana od czterech poprzednich dni. Tym razem zajęcia w szkole miałem znowu od ósmej rano. Na całe szczęście zapowiadało się tylko na pięć lekcji i w dodatku takich, które ja najbardziej lubiłem. Po skończonej pracy w szkole wróciłem do domu. Kiedy rodzice wrócili do domu, zjedliśmy obiad i pojechaliśmy na komendę złożyć zeznania. Pół godziny trwało przesłuchiwanie mnie w obecności mamy, ale gdy się skończyło wszyscy we trójkę poszliśmy do baru na pizzę. Wróciliśmy około dwudziestej do domku i od rana poszedłem się umyć i spać. Byłem za bardzo zmęczony, aby zobaczyć kto, co dodał na facebook'a.
Mam nadzieję, że pomogłem. W razie pytań, pisz do mnie na skrzynkę.:-)