Pewnego razu,w małej wiosce,żyłą piękna dziewczyna.Miała osiemnaście lat i miałą na imię Zuzanna, bardzo lubiła się uczyć.Wyruszyła więc do Warszawy ,do której nie miałą wcale tak blisko.Chciała tam studiować lingwistykę.Wynajęła mieszkanie w akademiku,gdzie spotkała wspaniałego sąsiada.Pomógł jej w remoncie mieszkania,była tak zadowolona ze swoich czterech kątów.
W drodze na Uniwersytet Warszawski spotkała Marka,czyli swojego wiernego sąsiada.Podwiózł ją,rozmawiali o wszystkim i o niczym.Po wyjściu z uczelni wracali razem do domu.Było już ciemno,Zuzi zrobiło się słabo i zemdlała.Marek złapał ją i na rekąch zaniósł po schodach do mieszkania.W nocy Zuzanna się przebudziła i zobaczyła siedzącego przy niej Marka.Zbliżył się do niej i zaczął ją całować.Pocałował ją namiętnie i wyszedł z mieszkania.
Zuzia przez całą noc myślała o Marku i uświadomiła sobie,że go kocha.Następnego dnia Zuzia zobaczyła go siedzącego na klatce schodowej pod jej drzwiami.Zaczęła się rozmowa:
-Marek!Co ty tutaj robisz?!-spytała.
-Ja,ja,bo ja chciałem ci coś powiedzieć-Wyjąkał Marek.
-Słucham skarbie.
-Skarbie?-Zdziwł się Marek-Niech ci będzię chodź zawiozę cię na uczelnię.
Zuzanna cały czas myślała o przeżyciach,które się zdarzyły i zadzwonił telefon podczas zajęć.Zuzia wyszła i odebrała,zamarła.Okazało się,że Marka zatrzymano za kradzież.
Jak to możliwe,przecież on był tak uczciwy,czuły i miły.Marek okradł jej rodziców.Zuza natychmiast pojechała do Marka,była w nim tak zakochana.Jej ukochany przepraszał ją i powiedział:
-Skarbie,ja nie chciałem po prostu zabrano mi mieszkanie a tym starym dziadom należałoby się.
-Okradłeś moich rodziców.
-Co?
Zuza wyszła z płaczem,naprawdę go kochała.Pojechała do rodzicó i jużnigdy nikt jej nie zobaczył.
,,Zuzanna-zwykła dziewczyna"
Pewnego razu,w małej wiosce,żyłą piękna dziewczyna.Miała osiemnaście lat i miałą na imię Zuzanna, bardzo lubiła się uczyć.Wyruszyła więc do Warszawy ,do której nie miałą wcale tak blisko.Chciała tam studiować lingwistykę.Wynajęła mieszkanie w akademiku,gdzie spotkała wspaniałego sąsiada.Pomógł jej w remoncie mieszkania,była tak zadowolona ze swoich czterech kątów.
W drodze na Uniwersytet Warszawski spotkała Marka,czyli swojego wiernego sąsiada.Podwiózł ją,rozmawiali o wszystkim i o niczym.Po wyjściu z uczelni wracali razem do domu.Było już ciemno,Zuzi zrobiło się słabo i zemdlała.Marek złapał ją i na rekąch zaniósł po schodach do mieszkania.W nocy Zuzanna się przebudziła i zobaczyła siedzącego przy niej Marka.Zbliżył się do niej i zaczął ją całować.Pocałował ją namiętnie i wyszedł z mieszkania.
Zuzia przez całą noc myślała o Marku i uświadomiła sobie,że go kocha.Następnego dnia Zuzia zobaczyła go siedzącego na klatce schodowej pod jej drzwiami.Zaczęła się rozmowa:
-Marek!Co ty tutaj robisz?!-spytała.
-Ja,ja,bo ja chciałem ci coś powiedzieć-Wyjąkał Marek.
-Słucham skarbie.
-Skarbie?-Zdziwł się Marek-Niech ci będzię chodź zawiozę cię na uczelnię.
Zuzanna cały czas myślała o przeżyciach,które się zdarzyły i zadzwonił telefon podczas zajęć.Zuzia wyszła i odebrała,zamarła.Okazało się,że Marka zatrzymano za kradzież.
Jak to możliwe,przecież on był tak uczciwy,czuły i miły.Marek okradł jej rodziców.Zuza natychmiast pojechała do Marka,była w nim tak zakochana.Jej ukochany przepraszał ją i powiedział:
-Skarbie,ja nie chciałem po prostu zabrano mi mieszkanie a tym starym dziadom należałoby się.
-Okradłeś moich rodziców.
-Co?
Zuza wyszła z płaczem,naprawdę go kochała.Pojechała do rodzicó i jużnigdy nikt jej nie zobaczył.