Musze napisać recenzje z filmu pt." Piotruś i wilk". Pomocy!
Gwiazdka001
Piotruś i Wilk” został zrealizowany za pomocą techniki animacji poklatkowej (spopularyzowanej przez twórców serii „Wallace i Gromit” Aardman Animations). Niezwykle lubiana historia z baletu Sergiusza Prokofiewa zdobyła uznanie wśród ponad pięciu pokoleń widzów. Nowa animowana adaptacja autorstwa Suzie Templeton, wyprodukowana przez brytyjską firmę BreakThru Films i Semafor Studio, łączy technologię obrazu cyfrowego z tradycyjną animacją lalkową.
Producenci postanowili zaangażować jedną z wybitniejszych animatorek młodego pokolenia - Suzie Templeton. Jej film „Dog” był nagradzany na całym świecie.
Templeton stworzyła kilka szkiców postaci i dekoracji, które stały się inspiracją dla filmowej adaptacji. Następnie razem z Marianelą Maldonado rozpoczęły prace nad scenariuszem.
Narracja w utworze Prokofiewa jest niezwykle poruszająca w kontekście muzyki, ale niestety trwa tylko kilka minut. Przenosząc tę historię na duży ekran, zdecydowaliśmy się nie stosować żadnej narracji. Głównie dlatego, żeby nasz film nie był tylko ilustracją do muzyki i aby dać filmowcom możliwość swobody w interpretacji niezwykle bogatej warstwy muzycznej.
Każda chwila w opowiadanej historii i wszelkie poczynania postaci muszą być ściśle związane z emocjami wyrażonymi muzyką: czy jest ona śmieszna, czy poważna, czy z zabawnej przechodzi w złowieszczą.
Zanim powstał ostateczny scenariusz, przeszedł on przez piętnaście wersji. Jednym z większych wyzwań było udramatyzowanie skomplikowanej relacji między Piotrusiem i Wilkiem oraz doprowadzenie jej do punktu kulminacyjnego, który poruszy dzisiejszą widownię.
Koniec końców Piotruś musi zdecydować czy uwolnić Wilka…
Jeszcze w trakcie pisania scenariusza rozpoczęły się prace nad scenografią.
Akcja filmu rozgrywa się na skraju pięknego lasu i w nędznym, przygnębiającym miasteczku. Jak we wcześniejszych filmach Suzie Templeton, tu również projekty dekoracji były bardzo realistyczne, a do ich wykonania użyto naturalnych materiałów i surowców. W odróżnieniu od typowych animacji lalkowych, które mają nieco teatralny charakter, nasze dekoracje były podobne do dekoracji używanych w filmach fabularnych.
Scenografię zaprojektowali Marek Skrobecki, który pracował przy filmie Stevena Spielberga “Lista Schindlera” i przy wielu filmach animowanych, oraz Jane Morton, scenograf w filmach “Ratcatcher” i “Morvern Callar”.
Pomysły związane ze scenografią doprowadziły do budowy dekoracji niestosowanych wcześniej w animacji. Stworzono las, który miał długość 22 metrów i szerokość 16 metrów, z 360-stopniowym horyzontem, 1700 drzewami i tysiącami krzewów, trawą, kamieniami i niebem.
Znalezienie studia, zajmującego się animacją, o wrażliwości i umiejętnościach pozwalających na realizację tak ambitnego przedsięwzięcia, nie było łatwe. Po przejrzeniu setek propozycji z całego świata Suzie Templeton i Alan Dewhurst znaleźli idealnego partnera - nagrodzone Oscarem polskie studio Se-ma-for w Łodzi.
“Prace Se-ma-fora zrobiły na nas ogromne wrażenie. Zarówno pod względem estetyki, jak i wykonania. To było dokładnie to, czego szukaliśmy” – mówi Dewhurst. Podpisano umowę i przystąpiono do realizacji największej w historii animacji koprodukcji polsko-brytyjskiej.
Wraz z rozwojem scenariusza i projektów plastycznych można było przystąpić do tworzenia scenopisu obrazkowego tzw. storyboardu. Twórcy zdecydowali się na wykorzystanie grafiki komputerowej i stworzenie trójwymiarowego animatic – roboczej wersji filmu z użyciem uproszczonych modeli postaci, dekoracji i ruchów kamery zmontowanych do muzyki Prokofiewa. Po wielu miesiącach prac ten właśnie animatic był podstawą dla właściwej animacji.
Muzyka do filmu została przygotowana z udziałem znakomitej orkiestry symfonicznej Philharmonia Orchestra pod dyrekcją Marka Stephensona. Dyrygent i Suzie Templeton chcieli pełnej charakteru, barwnej interpretacji z wyraźnie zaznaczonymi partiami solowymi odpowiadającymi postaciom w filmie. 24-ścieżkowe nagranie miało miejsce w kościele All Hallows Church w Londynie.
Następnie nagranie muzyczne przestudiowano nuta po nucie i rozpisano w tabelach klatka po klatce. Animatorzy wiedzieli dokładnie, która nuta przypada na którą klatkę, tak by animacja była doskonale zsynchronizowana z muzyką.
Kiedy przeniesiono produkcję do Polski, można było w końcu przystąpić do stworzenia postaci filmowych. Lalki powstały w skali 1:5.
Najpierw rzeźbiono prototypy głów postaci, a następnie całej sylwetki. Niektóre postacie miały kilka głów z różnym wyrazem twarzy (na przykład Piotruś podekscytowany, zdziwiony). Twarze i dłonie wykonano z silikonu, aby osiągnąć efekt naturalnej skóry. Ciała postaci zrobiono z lateksu, który okrywa przegubową konstrukcję. Każda postać ma oczy, zęby i język. Włosy i futro - w przypadku zwierząt - (oczywiście sztuczne) były nakładane pojedynczo pęsetą, warstwa po warstwie. Ubrania i buty dla każdej postaci wykonano oddzielnie. W końcu, jak prawdziwi aktorzy, lalki zostały przygotowane do występów przed kamerą. Różnica polega na tym, że w tym filmie wykorzystano wiele duplikatów lalek, a praca trwała aż na ośmiu planach jednocześnie. Najważniejsze było, aby uzyskać realistyczny ruch w animacji.
Producenci postanowili zaangażować jedną z wybitniejszych animatorek młodego pokolenia - Suzie Templeton. Jej film „Dog” był nagradzany na całym świecie.
Templeton stworzyła kilka szkiców postaci i dekoracji, które stały się inspiracją dla filmowej adaptacji. Następnie razem z Marianelą Maldonado rozpoczęły prace nad scenariuszem.
Narracja w utworze Prokofiewa jest niezwykle poruszająca w kontekście muzyki, ale niestety trwa tylko kilka minut. Przenosząc tę historię na duży ekran, zdecydowaliśmy się nie stosować żadnej narracji. Głównie dlatego, żeby nasz film nie był tylko ilustracją do muzyki i aby dać filmowcom możliwość swobody w interpretacji niezwykle bogatej warstwy muzycznej.
Każda chwila w opowiadanej historii i wszelkie poczynania postaci muszą być ściśle związane z emocjami wyrażonymi muzyką: czy jest ona śmieszna, czy poważna, czy z zabawnej przechodzi w złowieszczą.
Zanim powstał ostateczny scenariusz, przeszedł on przez piętnaście wersji. Jednym z większych wyzwań było udramatyzowanie skomplikowanej relacji między Piotrusiem i Wilkiem oraz doprowadzenie jej do punktu kulminacyjnego, który poruszy dzisiejszą widownię.
Koniec końców Piotruś musi zdecydować czy uwolnić Wilka…
Jeszcze w trakcie pisania scenariusza rozpoczęły się prace nad scenografią.
Akcja filmu rozgrywa się na skraju pięknego lasu i w nędznym, przygnębiającym miasteczku. Jak we wcześniejszych filmach Suzie Templeton, tu również projekty dekoracji były bardzo realistyczne, a do ich wykonania użyto naturalnych materiałów i surowców. W odróżnieniu od typowych animacji lalkowych, które mają nieco teatralny charakter, nasze dekoracje były podobne do dekoracji używanych w filmach fabularnych.
Scenografię zaprojektowali Marek Skrobecki, który pracował przy filmie Stevena Spielberga “Lista Schindlera” i przy wielu filmach animowanych, oraz Jane Morton, scenograf w filmach “Ratcatcher” i “Morvern Callar”.
Pomysły związane ze scenografią doprowadziły do budowy dekoracji niestosowanych wcześniej w animacji. Stworzono las, który miał długość 22 metrów i szerokość 16 metrów, z 360-stopniowym horyzontem, 1700 drzewami i tysiącami krzewów, trawą, kamieniami i niebem.
Znalezienie studia, zajmującego się animacją, o wrażliwości i umiejętnościach pozwalających na realizację tak ambitnego przedsięwzięcia, nie było łatwe. Po przejrzeniu setek propozycji z całego świata Suzie Templeton i Alan Dewhurst znaleźli idealnego partnera - nagrodzone Oscarem polskie studio Se-ma-for w Łodzi.
“Prace Se-ma-fora zrobiły na nas ogromne wrażenie. Zarówno pod względem estetyki, jak i wykonania. To było dokładnie to, czego szukaliśmy” – mówi Dewhurst. Podpisano umowę i przystąpiono do realizacji największej w historii animacji koprodukcji polsko-brytyjskiej.
Wraz z rozwojem scenariusza i projektów plastycznych można było przystąpić do tworzenia scenopisu obrazkowego tzw. storyboardu. Twórcy zdecydowali się na wykorzystanie grafiki komputerowej i stworzenie trójwymiarowego animatic – roboczej wersji filmu z użyciem uproszczonych modeli postaci, dekoracji i ruchów kamery zmontowanych do muzyki Prokofiewa. Po wielu miesiącach prac ten właśnie animatic był podstawą dla właściwej animacji.
Muzyka do filmu została przygotowana z udziałem znakomitej orkiestry symfonicznej Philharmonia Orchestra pod dyrekcją Marka Stephensona. Dyrygent i Suzie Templeton chcieli pełnej charakteru, barwnej interpretacji z wyraźnie zaznaczonymi partiami solowymi odpowiadającymi postaciom w filmie. 24-ścieżkowe nagranie miało miejsce w kościele All Hallows Church w Londynie.
Następnie nagranie muzyczne przestudiowano nuta po nucie i rozpisano w tabelach klatka po klatce. Animatorzy wiedzieli dokładnie, która nuta przypada na którą klatkę, tak by animacja była doskonale zsynchronizowana z muzyką.
Kiedy przeniesiono produkcję do Polski, można było w końcu przystąpić do stworzenia postaci filmowych. Lalki powstały w skali 1:5.
Najpierw rzeźbiono prototypy głów postaci, a następnie całej sylwetki. Niektóre postacie miały kilka głów z różnym wyrazem twarzy (na przykład Piotruś podekscytowany, zdziwiony). Twarze i dłonie wykonano z silikonu, aby osiągnąć efekt naturalnej skóry. Ciała postaci zrobiono z lateksu, który okrywa przegubową konstrukcję. Każda postać ma oczy, zęby i język. Włosy i futro - w przypadku zwierząt - (oczywiście sztuczne) były nakładane pojedynczo pęsetą, warstwa po warstwie. Ubrania i buty dla każdej postaci wykonano oddzielnie. W końcu, jak prawdziwi aktorzy, lalki zostały przygotowane do występów przed kamerą. Różnica polega na tym, że w tym filmie wykorzystano wiele duplikatów lalek, a praca trwała aż na ośmiu planach jednocześnie. Najważniejsze było, aby uzyskać realistyczny ruch w animacji.