Muszę znaleźć scenariusz przedstawienia które można pokazać podczas święta szkoły. czas trwania spektaklu do 15 minut. poziom gimnazjum.
MA BYĆ KRÓTKI (DO 15 min) I ŚMIESZNY
xoxmalwaxox
"MAKBET":) WSTĘP:Panie i Panowie! oto przed nami odrobina szekspira. życie dla tronu oznacza tylko jedno: szybki Makbet
(na scenę wchodzi wiedźma, puszczając czarne samolociki - wrony, podkład muzyczny - piosenka Madonny)
WIEDŹMA: Kra!kra!kra!kra! Żyję od stu lat i jeszcze nic dobrego nie uczyniłam. Ha,ha,ha! Jestem tak obrzydliwa i złośliwa! Ha,ha,ha! MAKBET:Hej, ty ropucho! WIEDŹMA:Nie mów do mnie "ropucho"!! MAKBET:a więc jak ci na imię? WIEDŹMA:Zosia. MAKBET: Ropucha lepiej pasuje do ciebie! WIEDŹMA: na drugie imię dali mi Katarzyna. MAKBET:Na drugie imię to dałbym ci "karaluch" WIEDŹMA:to ja wolę "ropuchę" MAKBET:Czy potrafisz przepowiadać przyszłość ? WIEDŹMA:Oczywiście młotku! MAKBET:(doniosłym poważnym głosem): mam na imię Makbet. WIEDŹMA: młotek pasuje lepiej! MAKBET:Pozwolisz, że będę cię nazywać Zosia (Makbet podaje wiedźmie dłoń) WIEDŹMA:Makbecie, zostajesz królem. Tron i korona czekają na ciebie. Potrafię wszystko wyczytać z twojej dłoni. MAKBET: Wiem. Właśnie sam to sobie obmyśliłem. (zofia wychodzi) MAKBET:najpierw muszę zgładzić króla. Oh, królu! Królu, chcę abyś ty przyszedł teraz, NOW!! (Wchodzi król, bardzo powoli bo jest stary) KRÓL:Oh, Makbecie co sie stało? MAKBET: Mam do ciebie sprawę KRÓL: czy to naprawdę taka pilna sprawa? MAKBET:Hmmm..... Tak.... Sprawa dotyczy śmierci... Ciach!!(makbet mieczem godzi Króla w serce) KRÓL:Doprawdy.... nie spodziewałem się że zostanę ugodzony mieczem przez niego! (król pada) MAKBET: Ha!ha! Korona nalezy do mnie! (WCHODZI KSIĄŻĘ) KSIĄŻĘ: Makbecie! Gdzie jest moj tatuś ? MAKBET: Znikaj mi z oczu! nie rozmawiam z sierotami! KSIĄŻĘ: Powiedz mi, gdzie jest mój tatuś!!?? (Makbet wskazuje dłonią na lezącego na ziemi) MAKBET:oh coś tak leży! KSIĄŻĘ: Zabiłes go! MAKBET: brawo! zgadłeś ! daj zółwika! Przezwyciężyłeś tatusia! Teraz zaierz go stąd! ( książę ciagnie za noge króla i nikna za scena) KRÓL: i tak oto przede mna ostatnia podróż MAKBET: Pozbylem sie księcia zanimtenzażadakorony... KSIĄŻĘ:makbecie!daj mi 50 halerzy! MAKBET:Trzymajje.a teraz zejdz mi z oczu KSIĄŻĘ:Dzieki! MAKBET:Nie spocznę dopoki go nie zabije ! musze sie pospieszyc poniewaz zbliża się noc .Zofio!zofio!! (wchodzi wiedzma) WIEDŹMA: CO CHCESZ? MAKBET: witaj moja zofio! WIEDŹMA:sam go zabij! MAKBET: czy masz jakas trucizne dla księcia? WIEDŹMA:oh nie !! nie mozesz zaic księcia!! ktoś musi przejąc korone!! KSIĄŻĘ: daj mi 80 halerzy! MAKBET: trzymaj trubadurze! znikaj stąd a więc to ty!! WIEDŹMA:wszytko jest zapisane w gwiazdach MAKBET: co? WIEDŹMA: to ze on zabije cię sam MAKbET: on sam! ha! WIEDŹMA: tak jest zapisane w gwiazdach (wiedźma schodzi) MAKBET: a kto szwęda się po moim zamku ?? KRÓL: ja - król ! Umrzesz mlocie hahaha!! MAKET: a ty już umarłes heheheh ;) KRÓL: o do licha!! zrobilem z siebie blazna? MAKBET: czy ktoś jeszcze ma do mnie jakieś sprawy ? KSIĄŻĘ: ja - oddaj mi tron!! MAKBET: niech cie me oczy juz wiecej nie widza, trubadurze. KSIĄŻĘ: oddaj mi tron! - w przeciwnym razie zasztyletuje cie!!! ciach!! MAKET: oh wspaniale zasztyletował mnie!!:( (książę wklada korone) KSIĄŻĘ: nie opłakuj go to młot. (książę schodzi a wchodzi wiedzma) WIEDŹMA: hej makbecie ! czy umarles? MAKBET: tak. to wszystko moja wina. zostalo po mnie tylko zimne cialo. WIEDŹMA: wiec pojdz do piekła tam się ogrzejesz!! choc!!:)
WSTĘP:Panie i Panowie! oto przed nami odrobina szekspira. życie dla tronu oznacza tylko jedno: szybki Makbet
(na scenę wchodzi wiedźma, puszczając czarne samolociki - wrony, podkład muzyczny - piosenka Madonny)
WIEDŹMA: Kra!kra!kra!kra! Żyję od stu lat i jeszcze nic dobrego nie uczyniłam. Ha,ha,ha! Jestem tak obrzydliwa i złośliwa! Ha,ha,ha!
MAKBET:Hej, ty ropucho!
WIEDŹMA:Nie mów do mnie "ropucho"!!
MAKBET:a więc jak ci na imię?
WIEDŹMA:Zosia.
MAKBET: Ropucha lepiej pasuje do ciebie!
WIEDŹMA: na drugie imię dali mi Katarzyna.
MAKBET:Na drugie imię to dałbym ci "karaluch"
WIEDŹMA:to ja wolę "ropuchę"
MAKBET:Czy potrafisz przepowiadać przyszłość ?
WIEDŹMA:Oczywiście młotku!
MAKBET:(doniosłym poważnym głosem): mam na imię Makbet.
WIEDŹMA: młotek pasuje lepiej!
MAKBET:Pozwolisz, że będę cię nazywać Zosia
(Makbet podaje wiedźmie dłoń)
WIEDŹMA:Makbecie, zostajesz królem. Tron i korona czekają na ciebie. Potrafię wszystko wyczytać z twojej dłoni.
MAKBET: Wiem. Właśnie sam to sobie obmyśliłem.
(zofia wychodzi)
MAKBET:najpierw muszę zgładzić króla. Oh, królu! Królu, chcę abyś ty przyszedł teraz, NOW!!
(Wchodzi król, bardzo powoli bo jest stary)
KRÓL:Oh, Makbecie co sie stało?
MAKBET: Mam do ciebie sprawę
KRÓL: czy to naprawdę taka pilna sprawa?
MAKBET:Hmmm..... Tak.... Sprawa dotyczy śmierci... Ciach!!(makbet mieczem godzi Króla w serce)
KRÓL:Doprawdy.... nie spodziewałem się że zostanę ugodzony mieczem przez niego!
(król pada)
MAKBET: Ha!ha! Korona nalezy do mnie!
(WCHODZI KSIĄŻĘ)
KSIĄŻĘ: Makbecie! Gdzie jest moj tatuś ?
MAKBET: Znikaj mi z oczu! nie rozmawiam z sierotami!
KSIĄŻĘ: Powiedz mi, gdzie jest mój tatuś!!??
(Makbet wskazuje dłonią na lezącego na ziemi)
MAKBET:oh coś tak leży!
KSIĄŻĘ: Zabiłes go!
MAKBET: brawo! zgadłeś ! daj zółwika! Przezwyciężyłeś tatusia! Teraz zaierz go stąd!
( książę ciagnie za noge króla i nikna za scena)
KRÓL: i tak oto przede mna ostatnia podróż
MAKBET: Pozbylem sie księcia zanimtenzażadakorony...
KSIĄŻĘ:makbecie!daj mi 50 halerzy!
MAKBET:Trzymajje.a teraz zejdz mi z oczu
KSIĄŻĘ:Dzieki!
MAKBET:Nie spocznę dopoki go nie zabije ! musze sie pospieszyc poniewaz zbliża się noc .Zofio!zofio!!
(wchodzi wiedzma)
WIEDŹMA: CO CHCESZ?
MAKBET: witaj moja zofio!
WIEDŹMA:sam go zabij!
MAKBET: czy masz jakas trucizne dla księcia?
WIEDŹMA:oh nie !! nie mozesz zaic księcia!! ktoś musi przejąc korone!!
KSIĄŻĘ: daj mi 80 halerzy!
MAKBET: trzymaj trubadurze! znikaj stąd a więc to ty!!
WIEDŹMA:wszytko jest zapisane w gwiazdach
MAKBET: co?
WIEDŹMA: to ze on zabije cię sam
MAKbET: on sam! ha!
WIEDŹMA: tak jest zapisane w gwiazdach
(wiedźma schodzi)
MAKBET: a kto szwęda się po moim zamku ??
KRÓL: ja - król ! Umrzesz mlocie hahaha!!
MAKET: a ty już umarłes heheheh ;)
KRÓL: o do licha!! zrobilem z siebie blazna?
MAKBET: czy ktoś jeszcze ma do mnie jakieś sprawy ?
KSIĄŻĘ: ja - oddaj mi tron!!
MAKBET: niech cie me oczy juz wiecej nie widza, trubadurze.
KSIĄŻĘ: oddaj mi tron! - w przeciwnym razie zasztyletuje cie!!! ciach!!
MAKET: oh wspaniale zasztyletował mnie!!:(
(książę wklada korone)
KSIĄŻĘ: nie opłakuj go to młot.
(książę schodzi a wchodzi wiedzma)
WIEDŹMA: hej makbecie ! czy umarles?
MAKBET: tak. to wszystko moja wina. zostalo po mnie tylko zimne cialo.
WIEDŹMA: wiec pojdz do piekła tam się ogrzejesz!! choc!!:)
KONIEC!!!!!!!!!!!:)