Muszę napisać rozprawkę na temat "Trenów". Potrzebuję argumentów (3), które będą dotyczyły wzuszenia współczesnej osoby czytającej "Treny".
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Kurczę, nie do końca wiem, o co chodzi, ale mnie zawsze w "Trenach" wzruszało:
- cierpienie ojca, pochylenie się nad śmiercią córeczki, opis jej śmiechu, tupoczących nóżek, zabawek, sukienek, które są przedmiotem boleści podmiotu lirycznego... wyobrażenia ojca o jego dziecku, pełne idealizacji, planów, marzeń... wspomnienia osóbki, która rozpromieniała cały dom, w którymteraz bez niej jest pusto i zbyt cicho...
- zachwianie wiary w Boga, który odbiera rodzicowi sens życia, odbiera ukochane dziecko; wzrusza to o tyle, że Kochanowski wcześniej opowiadał się za stoicyzmem, czyli zachowaniem spokoju niezależnie od sytuacji życiowej, od tego, co nas spotyka... i nagle w zetknięciu ze śmiercią dziecka, porzuca tę filozofię i daje upust swojej rozpaczy, swojemu bólowi, odcina się od tego, kim wcześniej był...
- sama struktura cyklu - ból narasta od pierwszego trenu, by w dziesiątym osiągnąć swoje apogeum, a później powoli opadać... powolne zdawanie sobie sprawy, że dziecka już nie ma, zachwianie wszystkiego, by później powoli uspokajać ból, emocje... zwątpienie w Boga w Trenie X i Tren XIX, w którym zdaje się, że zaczął powoli wracać do życia... bo czytając Treny miałam wrażenie, że życie osoby mówiącej skończyło się wraz z życiem dziecka, a w Trenie XIX duchowość zostaje wskrzeszona, podmiot liryczny uspokoił się po śnie, bo wie, że jego dziecko jest bezpieczne i szczęśliwe...