Dawno temu na Żuławach mieszkał odważny mężczyzna. Mimo że był olbrzymi, wszyscy w okolicy zwali go Jerzykiem. Pewnego dnia słońce prażyło niemiłosiernie. Jerzyk nigdy nie lubił siedzieć bezczynnie w domu, dlatego postanowił zażyć trochę świeżego powietrza. Nieopodal jego domostwa znajdował się las, gdzie rosły duże, rozłożyste drzewa. Gżegżółki, bażanty i wiele innych różnobarwnych ptaków śpiewało i wiło swe gniazda. Jastrzębie krążyły niespokojnie nad brzozami, a żurawie sunęły kluczem w stronę rzeki. Nagle Jerzyk spostrzegł, że niebo ciemnieje, chociaż słońce wciąż było wysoko w górze, a śnieżne obłoczki lekko fruwały po niebie. Wciągnął powietrze nozdrzami i poczuł piekący zapach. Odwrócił głowę i ujrzał za sobą potężne płomienie. Pożar! "Natychmiast muszę coś zrobić i uratować las przed całkowitą zagładą!" - pomyślał jak zawsze rozważny Jerzyk. Wybiegł z lasu i zaczął nawoływać wszystkich mężczyzn z okolicy, aby pomogli mu ugasić pożogę. Wszyscy biegali z wiadrami i miskami wypełnionymi po brzegi wodą. Po kilku godzinach las udało się wyswobodzić od pożerającego go ognia. Mieszkańcy dziękowali Jerzykowi za to, że w porę zauważył pożar i ostrzegł mieszkańców.
Dawno temu na Żuławach mieszkał odważny mężczyzna. Mimo że był olbrzymi, wszyscy w okolicy zwali go Jerzykiem. Pewnego dnia słońce prażyło niemiłosiernie. Jerzyk nigdy nie lubił siedzieć bezczynnie w domu, dlatego postanowił zażyć trochę świeżego powietrza. Nieopodal jego domostwa znajdował się las, gdzie rosły duże, rozłożyste drzewa. Gżegżółki, bażanty i wiele innych różnobarwnych ptaków śpiewało i wiło swe gniazda. Jastrzębie krążyły niespokojnie nad brzozami, a żurawie sunęły kluczem w stronę rzeki. Nagle Jerzyk spostrzegł, że niebo ciemnieje, chociaż słońce wciąż było wysoko w górze, a śnieżne obłoczki lekko fruwały po niebie. Wciągnął powietrze nozdrzami i poczuł piekący zapach. Odwrócił głowę i ujrzał za sobą potężne płomienie. Pożar! "Natychmiast muszę coś zrobić i uratować las przed całkowitą zagładą!" - pomyślał jak zawsze rozważny Jerzyk. Wybiegł z lasu i zaczął nawoływać wszystkich mężczyzn z okolicy, aby pomogli mu ugasić pożogę. Wszyscy biegali z wiadrami i miskami wypełnionymi po brzegi wodą. Po kilku godzinach las udało się wyswobodzić od pożerającego go ognia. Mieszkańcy dziękowali Jerzykowi za to, że w porę zauważył pożar i ostrzegł mieszkańców.
Myślę, że pomogłam :))