Moje zdanie o Bethoveenie. Co o nim sądzę, jakim był według mnie człowiekiem. Powinnam się odwołać także do filmu pt. "Wieczna miłość"
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2024 KUDO.TIPS - All rights reserved.
Gdy patrzymy na portrety Beethovena, jawi nam się postać człowieka zmęczonego, pozbawionego radości życia, napiętnowanego chorobą. Spogląda posępnym nieufnym wzrokiem, a jego zaciśnięte usta zdradzają zaciętość i dumę. W testamencie heiligenstadzkim spotykamy słowa:
„O ludzie co macie mnie lub ogłaszacie za nieprzyjaznego, zaciętego czy też mizantropa, jakże mnie krzywdzicie, nie znacie tajemnej przyczyny tego, co się wam takim wydaje…”.
Beethoven zdawał sobie sprawę, że takim go postrzegano. W rzeczywistości był jednak człowiekiem wrażliwym i szlachetnym. Żywo reagował na przejawy ludzkiej krzywdy. Miał wielkie poczucie sprawiedliwości, dlatego tak bliskie mu były tematy wolnościowe i bohaterskie.
Powodem, dla którego się izolował od otoczenia nie była ani pycha, ani tym bardziej zaciętość, lecz kalectwo – głuchota, którą ukrywał dokąd tylko mógł. Gdy wyszła na jaw, nie poddawał się, żyjąc w nadziei odzyskania zdrowia. Był człowiekiem o niezłomnej woli. Miał poczucie własnej wielkości. Do jednego z przyjaciół napisał w liście:
„Odwagi ! Mimo wszelkich niedomagań ciała mój geniusz zatriumfuje”.
Wiara w Boga, w jego sprawiedliwość i dobroć pozwalała mu przetrwać chwile załamania. Żył skromnie, powściągliwie, kierując się surowymi zasadami.
Nie miał łatwego charakteru. Gwałtowny, wybuchowy, drażliwy, okazywał się jednak wielkoduszny i skłonny do wybaczania. W kontaktach z ludźmi bywał niezrównoważony, popadając w skrajne uczucia; od nienawiści, niechęci po uwielbienie.
Był wiele razy zakochany. Marzył o szczęściu, lecz nie potrafił go zbudować. Często doznawał cierpienia i zawodu. Umiał skrywać swoje uczucia. Wiele faktów z jego życia pozostaje niewyjaśnionych, między innymi list bez daty i adresu skierowany „Do nieśmiertelnej ukochanej”.
Mimo kalectwa, chorób, nękających go kłopotów materialnych i osobistych potrafił zachować pogodę ducha. Jego ostatnim dziełem była IX Symfonia z „Odą do radości”. Wyraził w niej swą naiwną, dziecięcą wiarę, że wszyscy ludzie będą braćmi. Na pewno byłby dumny, że finałowy temat z tej symfonii stał się hymnem jednoczącej się w XX wieku Europy.
„Wieczna miłość” to film biograficzny o Ludwigu van Beethovenie. Reżyser Bernard Rose postanowił przedstawić kompozytora z perspektywy jego wielkiej niespełnionej miłości. Film w retrospekcjach odtwarza jego życie. Poszukiwanie wielkiej miłości Beethovena stało się pretekstem do ukazania jego burzliwej, kontrastowej osobowości.
Oczywiście nie jest to kopia z netu, tylko tekst opracowywany i pisany ręcznie. Pozdrawiam.