"Moje życie jako modelka". Napisz wypracowanie na ten temat na 250-300 słów. Na teraz.
guzikprawda
Każdy ma jakiś wymarzony zawód, który chciałby wykonywać w przyszłości. W moim przypadku od zawsze był to modeling. W wieku osiemnastu lat udało mi się podpisać pierwszy kontrakt. Życie modelki jest tak naprawdę zlepkiem wielu obowiązków. Od samego początku jestem na ścisłej diecie, bo każdy zbędny gram jest w tej branży jak dziesięć kilogramów. Poza dietą trzeba też ciągle dbać o kształt własnego ciała, dlatego jestem regularnym gościem na siłowniach. Mój osobisty trener dba o to, abym wyglądała dobrze, ale nie była zarazem umięśniona jak mężczyzna. To bardzo ważne, bo stroje modelek zazwyczaj odsłaniają większość ciała i ciężko ukryć jakiekolwiek niedoskonałości. Przed pójściem na jakikolwiek casting muszę kontaktować się z moim przełożonym. To on decyduje, czy mogę wziąć w nim udział, czy też nie. Wszystko jest zapisane w kontrakcie. Tak naprawdę moje ciało należy do agencji. Jeśli chodzi o sesje zdjęciowe, to mam bardzo dużo do opowiedzenia. Otóż każdą taką sesję poprzedza kilka godzin przygotowań. Czasem dwie godziny siedzi się w przesadnie klimatyzowanym pomieszczeniu z tuzinem innych modelek, a makijażysta czyni na naszych twarzach cuda. Trwa to przeważnie dość długo, trudno nie umrzeć z nudów. Następnie czeka nas robienie fryzur. Najczęściej wiąże się to z szarpaniem włosów i wdychaniem śmierdzących lakierów. Dopiero po tych kilku godzinach możemy założyć piękne stroje. Sama sesja zazwyczaj trwa najwyżej pół godziny. Fotograf wciąż robi zdjęcia, a dziesięć innych osób na bieżąco poprawia mi włosy i fałdy strojów. W tej branży nie ma co liczyć na przyjaciół. Konkurencja jest tak ogromna, że w głębi serca wszyscy się nienawidzą. Nie ma więc wieczornych wyjść na miasto, ani wspólnych obiadów. Życie modelki nie jest łatwe. Oznacza ono wiele wyrzeczeń. Jedynym dużym plusem są zarobki. Nigdzie indziej nie zarobiłabym tylu pieniędzy robiąc tak niewiele.
Życie modelki jest tak naprawdę zlepkiem wielu obowiązków. Od samego początku jestem na ścisłej diecie, bo każdy zbędny gram jest w tej branży jak dziesięć kilogramów. Poza dietą trzeba też ciągle dbać o kształt własnego ciała, dlatego jestem regularnym gościem na siłowniach. Mój osobisty trener dba o to, abym wyglądała dobrze, ale nie była zarazem umięśniona jak mężczyzna. To bardzo ważne, bo stroje modelek zazwyczaj odsłaniają większość ciała i ciężko ukryć jakiekolwiek niedoskonałości.
Przed pójściem na jakikolwiek casting muszę kontaktować się z moim przełożonym. To on decyduje, czy mogę wziąć w nim udział, czy też nie. Wszystko jest zapisane w kontrakcie. Tak naprawdę moje ciało należy do agencji.
Jeśli chodzi o sesje zdjęciowe, to mam bardzo dużo do opowiedzenia. Otóż każdą taką sesję poprzedza kilka godzin przygotowań. Czasem dwie godziny siedzi się w przesadnie klimatyzowanym pomieszczeniu z tuzinem innych modelek, a makijażysta czyni na naszych twarzach cuda. Trwa to przeważnie dość długo, trudno nie umrzeć z nudów. Następnie czeka nas robienie fryzur. Najczęściej wiąże się to z szarpaniem włosów i wdychaniem śmierdzących lakierów. Dopiero po tych kilku godzinach możemy założyć piękne stroje. Sama sesja zazwyczaj trwa najwyżej pół godziny. Fotograf wciąż robi zdjęcia, a dziesięć innych osób na bieżąco poprawia mi włosy i fałdy strojów.
W tej branży nie ma co liczyć na przyjaciół. Konkurencja jest tak ogromna, że w głębi serca wszyscy się nienawidzą. Nie ma więc wieczornych wyjść na miasto, ani wspólnych obiadów.
Życie modelki nie jest łatwe. Oznacza ono wiele wyrzeczeń. Jedynym dużym plusem są zarobki. Nigdzie indziej nie zarobiłabym tylu pieniędzy robiąc tak niewiele.