28 lipiec 2010 rok Drogi pamiętniku! Dzień jak zwykle zapowiadał się nudny, normalny, przeciętny. Obudziłam się o 8.00 rano. Zjadłam śniadanie, wzięłam prysznic, czyli nic nadzwyczajnego. Około godziny 15.00 w drodze do mojej cioci napotkałam małego chłopca. Był tak piękny i uroczy, ze zatrzymałam się koło niego. Nagle przeniosłam sie w jakąś dziwna krainę, gdzie wszystko było bardzo malutkie. Gdybym sie poruszyła, spadłabym nie wiadomo gdzie. Chłopiec zadawał wiele pytań. Sprawiał wrażenie smutnego, a zarazem wciąz się smiał. Czułam sie dość dziwnie. Pragnął abym narysowała mu pieska. Ale moje rysunki wciąż mu się nie podobały. Narysowałam więc budę, a w niej niewidocznego psa. Z radością powiedział, że o takim czymś marzył. Chłopiec był młody, sądząc po jego wyglądzie. zarazem bardzo inteligentny. Przy nim czas mijał mi szybko. Zapomniałam o normalnym świecie i przeniosłam się w krainę marzeń. Nic nie zakrzątało mi tam głowy. A mój Mały Książę swym pozytywizmem uszczęśliwiał mnie. Długo rozmawialiśmy, jednak w pewnej chwili piczułam niepokój. Zepchnąl mnie ze swojego tyciego świata... I.. W tym momencie obudziłam się Na nowo. Jak gdyby nigdy nic takiego się nie wydarzyło. Jednk ja wiem, że to n ie był tylko zwykły sen.
28 lipiec 2010 rok
Drogi pamiętniku!
Dzień jak zwykle zapowiadał się nudny, normalny, przeciętny. Obudziłam się o 8.00 rano. Zjadłam śniadanie, wzięłam prysznic, czyli nic nadzwyczajnego.
Około godziny 15.00 w drodze do mojej cioci napotkałam małego chłopca. Był tak piękny i uroczy, ze zatrzymałam się koło niego. Nagle przeniosłam sie w jakąś dziwna krainę, gdzie wszystko było bardzo malutkie. Gdybym sie poruszyła, spadłabym nie wiadomo gdzie. Chłopiec zadawał wiele pytań. Sprawiał wrażenie smutnego, a zarazem wciąz się smiał. Czułam sie dość dziwnie. Pragnął abym narysowała mu pieska. Ale moje rysunki wciąż mu się nie podobały. Narysowałam więc budę, a w niej niewidocznego psa. Z radością powiedział, że o takim czymś marzył. Chłopiec był młody, sądząc po jego wyglądzie. zarazem bardzo inteligentny. Przy nim czas mijał mi szybko. Zapomniałam o normalnym świecie i przeniosłam się w krainę marzeń. Nic nie zakrzątało mi tam głowy. A mój Mały Książę swym pozytywizmem uszczęśliwiał mnie. Długo rozmawialiśmy, jednak w pewnej chwili piczułam niepokój. Zepchnąl mnie ze swojego tyciego świata... I.. W tym momencie obudziłam się Na nowo. Jak gdyby nigdy nic takiego się nie wydarzyło. Jednk ja wiem, że to n ie był tylko zwykły sen.