Jak już wiadomo dziś dominuje "rap", "hip-hop", "drapanie po płycie winylowej", "bit boks", "muzyka komputerowa" i inne takie powstałe po roku 1989. Dlaczego część z tych nazw wpisałem w cudzysłowie? To proste. Bo te gatunki tak naprawdę nie mają prawa nazywać się muzyką. Sam kiedyś w czasach chodzenia do gimnazjum słuchałem tego badziewia i pewnego razu mam zapytała się:, Co to za walenie? Ja jak to głupia uległa marionetka mody odpowiedziałem: muzyka. Ale tak naprawdę nie była nią. W trakcie słuchania w kółko powtarzały się te same zagrywki. Słowa były rozciągane i do granic możliwości miksowane tak, że przypominało to bełkot pijaka na murku pod sklepem a nie słowa, które mogą trafić do człowieka. Jak już wspomniałem linia melodyczna tego, co się dziś robi przypomina odgłosy wydawane w czasie wypróżniania a nie muzykę. Za dużo w niej jest powtarzanych schematów, powtarzanie w kółko tego samego dźwięku, brak spójności między tekstem, (jeśli jest) a muzyką. Po prostu dziadostwo. Dlatego musiałem przejść na coś bardziej wyrafinowanego i konkretnego. Zacząłem słuchania pewnego radia, co w czasach dawnych puszczało samą klasykę i będąc pełen podziwu dla tej prostoty i od razu stanęło mi nie raz przed oczami wyobrażenie o tamtych czasach, kiedy ta muzyka królowała na parkietach dyskotek. To były naprawdę piękne czasy mimo stałego zagrożenia wojną nuklearną. Oczywiście nie można mówić, że okres 1990-dziś jest całkowicie przejęty przez "karykaturę muzyki". Są jeszcze artyści, którzy tworzyli w tamtym okresie, czyli 1989-1950 co tworzą nadal chodź wielu z nich odeszło na tamten świat zostawiając po sobie muzykę
Jak już wiadomo dziś dominuje "rap", "hip-hop", "drapanie po płycie winylowej", "bit boks", "muzyka komputerowa" i inne takie powstałe po roku 1989. Dlaczego część z tych nazw wpisałem w cudzysłowie? To proste. Bo te gatunki tak naprawdę nie mają prawa nazywać się muzyką. Sam kiedyś w czasach chodzenia do gimnazjum słuchałem tego badziewia i pewnego razu mam zapytała się:, Co to za walenie? Ja jak to głupia uległa marionetka mody odpowiedziałem: muzyka. Ale tak naprawdę nie była nią. W trakcie słuchania w kółko powtarzały się te same zagrywki. Słowa były rozciągane i do granic możliwości miksowane tak, że przypominało to bełkot pijaka na murku pod sklepem a nie słowa, które mogą trafić do człowieka. Jak już wspomniałem linia melodyczna tego, co się dziś robi przypomina odgłosy wydawane w czasie wypróżniania a nie muzykę. Za dużo w niej jest powtarzanych schematów, powtarzanie w kółko tego samego dźwięku, brak spójności między tekstem, (jeśli jest) a muzyką. Po prostu dziadostwo. Dlatego musiałem przejść na coś bardziej wyrafinowanego i konkretnego. Zacząłem słuchania pewnego radia, co w czasach dawnych puszczało samą klasykę i będąc pełen podziwu dla tej prostoty i od razu stanęło mi nie raz przed oczami wyobrażenie o tamtych czasach, kiedy ta muzyka królowała na parkietach dyskotek. To były naprawdę piękne czasy mimo stałego zagrożenia wojną nuklearną. Oczywiście nie można mówić, że okres 1990-dziś jest całkowicie przejęty przez "karykaturę muzyki". Są jeszcze artyści, którzy tworzyli w tamtym okresie, czyli 1989-1950 co tworzą nadal chodź wielu z nich odeszło na tamten świat zostawiając po sobie muzykę