Kilka lat temu odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo, osiągnąłem je ponieważ długo trenowałem i nigdy się nie poddałem osiągnąłem to z moją drużyną w piłkę nożna. Gdy były dni w , których brakowało nam sił , każdy wspierał siebie na wzajem , chcieliśmy dostać się wysoko w tabeli i wreszcie się to udało. Po wielu miesiącach przygotowań, treningów i meczów spraingowych, zaczeliśmy ligę. Pierwsze drużyny pokonywaliśmy z niewielkimi trudnościami wyniki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Lecz im wyżej dochodziliśmy tym coraz ciężej było nam wygrywać. Pamiętam ten dzień jak by stało się to wczoraj, serce waliło mi jak oszalałe, strasznie się stresowałem. Trener przed meczem powiedział , że doszliśmy tak daleko i nie możemy teraz się poddać , lecz byliśmy podłamani faktem , że nasz czołowy napastnik skręcił w poprzednim meczu kostkę. Trener nadal wmawiał , że jeżeli damy z siebię 120% to wygramy ten mecz. Do przerwy przegrywaliśmy 2:0. Nadzieje opadły, w przerwie do szatni wpadł Darek nasz czołowy napastnik i powiedział ,że nie może patrzeć jak się "poddajemy tym knypkom za daleko doszliśmy". Uśmiech na naszych twarzach powrócił i uwierzyliśmy w wygraną. Mecz zakończył się wynikiem 5:2 , później cały dzień świętowaliśmy z trenerem i z cała drużyną. Moję pierwsze zwycięstwo , pamiętam jak bym odniósł je wczoraj.
Kilka lat temu odniosłem swoje pierwsze zwycięstwo, osiągnąłem je ponieważ długo trenowałem i nigdy się nie poddałem osiągnąłem to z moją drużyną w piłkę nożna.
Gdy były dni w , których brakowało nam sił , każdy wspierał siebie na wzajem , chcieliśmy dostać się wysoko w tabeli i wreszcie się to udało.
Po wielu miesiącach przygotowań, treningów i meczów spraingowych, zaczeliśmy ligę.
Pierwsze drużyny pokonywaliśmy z niewielkimi trudnościami wyniki przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Lecz im wyżej dochodziliśmy tym coraz ciężej było nam wygrywać. Pamiętam ten dzień jak by stało się to wczoraj, serce waliło mi jak oszalałe, strasznie się stresowałem. Trener przed meczem powiedział , że doszliśmy tak daleko i nie możemy teraz się poddać , lecz byliśmy podłamani faktem , że nasz czołowy napastnik skręcił w poprzednim meczu kostkę. Trener nadal wmawiał , że jeżeli damy z siebię 120% to wygramy ten mecz. Do przerwy przegrywaliśmy 2:0.
Nadzieje opadły, w przerwie do szatni wpadł Darek nasz czołowy napastnik i powiedział ,że nie może patrzeć jak się "poddajemy tym knypkom za daleko doszliśmy". Uśmiech na naszych twarzach powrócił i uwierzyliśmy w wygraną. Mecz zakończył się wynikiem 5:2 , później cały dzień świętowaliśmy z trenerem i z cała drużyną.
Moję pierwsze zwycięstwo , pamiętam jak bym odniósł je wczoraj.