Moje pierwsze spotkanie z kosmitą - opowiedz ciekawie o tym zdarzeniu, łącząc je z dialogami
Szybka odp plisska ;|!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Domena
Pewnego dnia razem z rodziną wygraliśmy w konkursie, podróż kosmiczną na księżyc. Byłam bardzo podekscytowana ponieważ taka podróż trafia się raz w życiu i to nie zawsze. W trakcie lotu obserwowałam wszystko z bliska, był to niesamowity widok. Wszystkie gwiazdy pokazane były z bliska. Wylądowaliśmy na księżycu, który z bliska był zupełnie inny. Gdy wysiedliśmy wszyscy zaczęli rozglądać się dookoła. Nagle chciałam wyjąć specjalny aparat żeby zrobić zdjęcie i wypadł mi on z rąk. Chciałam go podnieść ale niestety ktoś mnie w tym uprzedził bo go już nie było. Gdy podniosłam głowę zobaczyłam dziwną zieloną istotę z wybałuszonymi oczami. Wyglądała jak zielony futrzak.. tyle że na misia to nie wyglądało. Krzyknęłam głośno z wrażenia, jednak istota wcale się nie przestraszyła wręcz przeciwnie zaczęła skakać przyglądając się aparatowi i wydawając przy tym dziwne dźwięki.. coś podobnego do śmiechu. Moja rodzina przybiegła do mnie z szokowaną miną. - Cooo tooo jeeest?- istota wydała z siebie głos, jednak jakby zniekształcony. - Aparat fotograficzny.- odpowiedziałam powoli, tak aby istota mogła zrozumieć sens słów chociaż i tak nie rozumiała bo znowu spytała: - Cooo tooo jeeeest? Wzięłam od kosmity aparat i pstryknęłam robiąc mu zdjęcie. Światło aparatu podziałało na niego rozpraszająco, bo zasłonił się łapkami i zaczął uciekać. - Zaczeeekaj!- krzyknełam i zatrzymał się. - Nikt ci nie zrobi krzywdy- powiedziałam głośno ale spokojnie. Moja rodzina patrzyła to na mnie, to na potwora nie mówiąc nic. Kosmita zaczął powoli podchodzić aż stanął obok mnie patrząc wciąż na aparat. - Ta maszyna robi zdjęcia na których potem się znajdujesz- powiedziałam pokazując mu w okienku aparatu jego na zdjęciu. - Zd-jęcie- powiedział stwór obracając aparat. wszyscy zaczęli się śmiać, a wtedy stwór wziął aparat i pstryknął na nas. - Zd-jęcie- zaczął znów podskakiwać zadowolony najwyraźniej. Potem przez całą wycieczkę na księżycu towarzyszył nam, robiąc zdjęcia, aparatu nie chciał oddać. W końcu przewodnik powiedział że musimy już wracać. Chciałam zabrać aparat od kosmity ale on niestety nie chciał go oddać. - A może chciałbyś inny?- spytałam. - Zd-jęcie- odpowiedział stwór. - Tak, aparat na zdjęcie- powiedziałam. Wyjęłam z torby aparat i go podałam mu. w zamian oddał mi ten ze zdjęciami. - Zd-jęcie- powiedział pstrykając światłem na mnie. Zaczęłam się śmiać, nie chciałam się rozstawać z nim.. bo na prawdę był śmiesznym stworem. Nawet nie bałam się go. Jednak mama sprowadziłą mnie na ziemię: - idziesz? - tak- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę pojazdu kosmicznego mając nadzieję że to nie pierwsze i nie ostatnie spotkanie z tym kosmitą.
- Cooo tooo jeeest?- istota wydała z siebie głos, jednak jakby zniekształcony.
- Aparat fotograficzny.- odpowiedziałam powoli, tak aby istota mogła zrozumieć sens słów chociaż i tak nie rozumiała bo znowu spytała:
- Cooo tooo jeeeest?
Wzięłam od kosmity aparat i pstryknęłam robiąc mu zdjęcie. Światło aparatu podziałało na niego rozpraszająco, bo zasłonił się łapkami i zaczął uciekać.
- Zaczeeekaj!- krzyknełam i zatrzymał się.
- Nikt ci nie zrobi krzywdy- powiedziałam głośno ale spokojnie.
Moja rodzina patrzyła to na mnie, to na potwora nie mówiąc nic.
Kosmita zaczął powoli podchodzić aż stanął obok mnie patrząc wciąż na aparat.
- Ta maszyna robi zdjęcia na których potem się znajdujesz- powiedziałam pokazując mu w okienku aparatu jego na zdjęciu.
- Zd-jęcie- powiedział stwór obracając aparat.
wszyscy zaczęli się śmiać, a wtedy stwór wziął aparat i pstryknął na nas.
- Zd-jęcie- zaczął znów podskakiwać zadowolony najwyraźniej.
Potem przez całą wycieczkę na księżycu towarzyszył nam, robiąc zdjęcia, aparatu nie chciał oddać. W końcu przewodnik powiedział że musimy już wracać. Chciałam zabrać aparat od kosmity ale on niestety nie chciał go oddać.
- A może chciałbyś inny?- spytałam.
- Zd-jęcie- odpowiedział stwór.
- Tak, aparat na zdjęcie- powiedziałam.
Wyjęłam z torby aparat i go podałam mu.
w zamian oddał mi ten ze zdjęciami.
- Zd-jęcie- powiedział pstrykając światłem na mnie. Zaczęłam się śmiać, nie chciałam się rozstawać z nim.. bo na prawdę był śmiesznym stworem. Nawet nie bałam się go. Jednak mama sprowadziłą mnie na ziemię:
- idziesz?
- tak- odpowiedziałam i ruszyłam w stronę pojazdu kosmicznego mając nadzieję że to nie pierwsze i nie ostatnie spotkanie z tym kosmitą.