Gdy odbierałam swoje pierwsze, własne mieszkanie, byłam bardzo szczęśliwa i... bardzo zakochana. Już następnego dnia miałam uwolnić się od przebywania z przygodnymi współlokatorkami, które albo nie lubiły mojego wspaniałego kota, albo ich zmanierowanie rodziło we mnie mordercze skłonności. W końcu własny kąt, prowansalska kuchnia mojego projektu, nowa łazienka pachnąca jeszcze farbą! Własny raj, gdzie mogłam robić, co mi się podoba!
Gdy odbierałam swoje pierwsze, własne mieszkanie, byłam bardzo szczęśliwa i... bardzo zakochana. Już następnego dnia miałam uwolnić się od przebywania z przygodnymi współlokatorkami, które albo nie lubiły mojego wspaniałego kota, albo ich zmanierowanie rodziło we mnie mordercze skłonności. W końcu własny kąt, prowansalska kuchnia mojego projektu, nowa łazienka pachnąca jeszcze farbą! Własny raj, gdzie mogłam robić, co mi się podoba!