Moja niezapomniana przygoda w lesie,minimum 10 zdań
Niusia16
Rano z Kasią iJulią wybrałam się do lasu na grzyby.Ze sobą wzieliśmy psa ,aby mógł nas bronić przed sprzymierzeńcami.Wchodząc do lasu usłyszeliśmy szmery . I bardzo zaczełyśmy się bać.Pies zaczął szczekać i stojąc bez ruchu ,postanowiłyśmy uciekać.Odwracając się ,zobaczyłam człowieka .Myślałam,że to jakiś bandyta ,a to była Pani Lipowa ,moja sąsiadka z dołu.Narobiła nam takiego stracha że już nigdy nie wybierzemy się bez dorosłego do lasu.
2 votes Thanks 1
natalka0303
Dwa dni temu, w piątek, postanowiłem razem z .......... pójść na wycieczke do lasu. Wyruszyliśmy rano o godzinie 9.30 . Po drodze spotkaliśmy naszego kolegę .......... . ......... to wielki żartowniś , na dzień dobry żucił kilka swoich śmiesznych tekstów i zapytał czy morze chwile pomaszerować z nami. Zgodziliśmy się i dalej poszliśmy razem. Od razu zrobiło się weselej.Tuż przed lasem ......... zatrzymał się ,by zawiązać sznurówkę, nam nakazał iść dalej. Weszliśmy do lasu lecz po 10 minutach .......... nie nadchodził. Zaczęliśmy się za nim rozglądać i nawoływać go lecz nie odpowiadał. Pomyśleliśmy ,że poszedł do domy więc zaprzestaliśmy go nawoływać. Szliśmy i szliśmy. Byliśmy juz tak daleko ,że nie widzieliśmy wejścia do lasu. Nagle zza krzaków zaczęly dochodzić łamanie gałązek ,szelest liści i dziwne dzwięki. Zamarliśmy. gdy hałasy nie ustawały zaczęliśmy uciekać. Tak bardzi się baliśmy ,że nie mieliśmy odwagi śię odwrócić. Dopiero kiedy byliśmy bliscy wyjścia z lasu odwróciliśmy głowy i zobaczyliśmy ... ............. biegnącego za nami i z tródem powstrzymującego śmiech. Ten dzień zapamiętam na zawsze.
mam nadzieję że się podoba ,ponieważ dyslektyczką jestem
Wyruszyliśmy rano o godzinie 9.30 . Po drodze spotkaliśmy naszego kolegę .......... . ......... to wielki żartowniś , na dzień dobry żucił kilka swoich śmiesznych tekstów i zapytał czy morze chwile pomaszerować z nami. Zgodziliśmy się i dalej poszliśmy razem. Od razu zrobiło się weselej.Tuż przed lasem ......... zatrzymał się ,by zawiązać sznurówkę, nam nakazał iść dalej. Weszliśmy do lasu lecz po 10 minutach .......... nie nadchodził. Zaczęliśmy się za nim rozglądać i nawoływać go lecz nie odpowiadał. Pomyśleliśmy ,że poszedł do domy więc zaprzestaliśmy go nawoływać. Szliśmy i szliśmy. Byliśmy juz tak daleko ,że nie widzieliśmy wejścia do lasu. Nagle zza krzaków zaczęly dochodzić łamanie gałązek ,szelest liści i dziwne dzwięki. Zamarliśmy. gdy hałasy nie ustawały zaczęliśmy uciekać. Tak bardzi się baliśmy ,że nie mieliśmy odwagi śię odwrócić. Dopiero kiedy byliśmy bliscy wyjścia z lasu odwróciliśmy głowy i zobaczyliśmy ... ............. biegnącego za nami i z tródem powstrzymującego śmiech.
Ten dzień zapamiętam na zawsze.
mam nadzieję że się podoba ,ponieważ dyslektyczką jestem