Moja niebezpieczna przygoda. Opowiadanie. (w tym trójpodział czyli wstep, rozwiniecie i zakończenie. Dialog).daje max punktow. nie przyjmuje plagiatów.
Ewelinna
W moim życiu przeżyłam wiele pięknych i niezwykłych chwil, lecz były także takie, o których chciałabym zapomnieć. Jedną z takich była moja poranna podróż do szkoły... Dzień zapowiedał się całkiem zwyczajnie. Rankiem było bardzo pogodnie. Z uśmiechem na twarzy wyszłam do szkoły. Była to wiosna zeszłego roku. Szłam ulicą do szkoły, gdy nagle wydarzyło się soć naprawdę strasznego. Słuchałam muzyki idąc do szkoły i byłam zamyślona, dlatego też nie usłyszałam jadącego za mną samochodu... Idąc i słuchając muzyki myślałam o tym, co będzie dziś w szkole, jak pójdzie mi klasówka, aż moje myśli przerwał pisk hamulców samochodowych i dźwięk trąbienia samochodu. Życie przeleciało mi między oczami, serce waliło mi jak dzwon. Bardzo się wystraszyłam i odwróciłam głowę.. Ujrzałam tam samochód stojący tuż za mną i kierowcę- bardzo wystraszonego, nie mniej niż ja. Zdałam sobie sprawę, że przypadkowo zeszłam nieco na ulicę i stąd ten incydent. Przeprosiłam kierowcę obiecując, że od tej pory będe uważniejszym piechórem. Poszłam dalej, a kierowca odjechał Myślę, że to najgorsza i najstraszniejsza przygoda mojego życia. Chciałabym o niej zapimnieć, lecz czasem, gdy słyszę pisk opon lub trąbienie, zły obraz powraca. Naprawdę, nikomu nie życzyłabym czegoś takiego.
Dzień zapowiedał się całkiem zwyczajnie. Rankiem było bardzo pogodnie. Z uśmiechem na twarzy wyszłam do szkoły. Była to wiosna zeszłego roku. Szłam ulicą do szkoły, gdy nagle wydarzyło się soć naprawdę strasznego. Słuchałam muzyki idąc do szkoły i byłam zamyślona, dlatego też nie usłyszałam jadącego za mną samochodu... Idąc i słuchając muzyki myślałam o tym, co będzie dziś w szkole, jak pójdzie mi klasówka, aż moje myśli przerwał pisk hamulców samochodowych i dźwięk trąbienia samochodu. Życie przeleciało mi między oczami, serce waliło mi jak dzwon. Bardzo się wystraszyłam i odwróciłam głowę.. Ujrzałam tam samochód stojący tuż za mną i kierowcę- bardzo wystraszonego, nie mniej niż ja. Zdałam sobie sprawę, że przypadkowo zeszłam nieco na ulicę i stąd ten incydent. Przeprosiłam kierowcę obiecując, że od tej pory będe uważniejszym piechórem. Poszłam dalej, a kierowca odjechał
Myślę, że to najgorsza i najstraszniejsza przygoda mojego życia. Chciałabym o niej zapimnieć, lecz czasem, gdy słyszę pisk opon lub trąbienie, zły obraz powraca. Naprawdę, nikomu nie życzyłabym czegoś takiego.