Mój pierwszy lot samolotem - opis przeżyć wewnętrznych proszę aby było to trochę dłuższe : )
Panterra12
Przedwczoraj pierwszy raz leciałam samolotem. To było niesamowite, zważając na to, że mam lęk wysokości. Już na lotnisku czułam się nienaturalnie podekscytowana, myślałam tylko o tym jak to będzie, gdy samolot wystartuje. Kiedy wsiadałam do samolotu poczułam blady strach. W głowie zaczęły mi przelatywać wizje rozbitego samolotu, spadającego do morza. Tak się bałam, że aż poczułam mdłości. Kolana zaczęły mi drżeć, nie mogłam się swobodnie poruszać, nie mogłam oddychać. Kiedy wreszcie ludzie za mną zaczęli mnie popędzać, zmusiłam się do zajęcia swojego miejsca. Kiedy stewardessa nakazała zapiąć pasy, czym prędzej to zrobiłam. Samolot wreszcie wystartował. Powoli zaczęliśmy się wznosić do góry. Wcisnęłam się w fotel i zamknęłam oczy. Poczułam pot spływający mi z czoła. Po jakiś 10 minutach nie mogłam się powstrzymać i otwarłam oczy. Pasażerowie wyglądali na spokojnych. Poczułam wstyd, że tylko ja się tak denerwuję. Zdobyłam się na odwagę, żeby wyjrzeć za okno. Gdy zobaczyłam widok z góry, zawirowało mi w głowie. Postanowiłam jednak się zrelaksować i myśleć o czymś innym. Gdy wysiadłam z samolotu poczułam niewysłowioną ulgę. Nie było znowu tak strasznie, ale wolałabym tego nie powtarzać.
Gdy wysiadłam z samolotu poczułam niewysłowioną ulgę. Nie było znowu tak strasznie, ale wolałabym tego nie powtarzać.