Mój jeden dzień w szkole - kartka z pamietnika do godziny najdalej 20.30
do dzisiaj
nikos9833
Był mroźny poranek. Tego dnia były zawody szachowe, w których brałem udział. Wstałem i przygotowałem się do tego konkursu. Do szkoły podwiózł mnie tata, gdzie od razu znalazłem pana, który miał towarzyszyć naszej drużynie szachowej. Czekaliśmy do godziny 9.00 i pojechaliśmy do Zbąszynia, bo tam miały odbyć się zawody szachowe. Kiedy dotarliśmy na miejsce było jeszcze zimniej niż w Nowym Tomyślu. Weszliśmy do szkoły a tam wreszcie było ciepło. Usiedliśmy przy jakimś stanowisku i trenowaliśmy sobie pół godziny. Potem przyszedł pan, który ustawił nas na miejscach i zaczeliśmy grę. Z pierwszym przegrałem z resztą z drugim też. No dobra przegrałem ze wszystkimi ale oni mają tam przecież kółka szachowe. Byli bardzo dobrzy. Dziewczynom poszło lepiej. Wygrały raz czy dwa. Dziewczynki z pierwszej klasy też bym "rozklepał". Chłopców było dużo więcej i byli dużo lepsi. Zawody trwały 3 godziny. Gdy skończyliśmy odrazu pojechaliśmy do naszej Szkoły. Kiedy wróciłem poszedłem na obiad a następnie do domu gdzie pożaliłem się mamie po czym włączyłem komputer i pokonałem kilku śmiałków wirtualnie
Wstałem i przygotowałem się do tego konkursu. Do szkoły podwiózł mnie tata,
gdzie od razu znalazłem pana, który miał towarzyszyć naszej drużynie szachowej. Czekaliśmy
do godziny 9.00 i pojechaliśmy do Zbąszynia, bo tam miały odbyć się zawody szachowe.
Kiedy dotarliśmy na miejsce było jeszcze zimniej niż w Nowym Tomyślu.
Weszliśmy do szkoły a tam wreszcie było ciepło. Usiedliśmy przy jakimś stanowisku
i trenowaliśmy sobie pół godziny. Potem przyszedł pan, który ustawił nas na
miejscach i zaczeliśmy grę. Z pierwszym przegrałem z resztą z drugim też.
No dobra przegrałem ze wszystkimi ale oni mają tam przecież kółka szachowe.
Byli bardzo dobrzy. Dziewczynom poszło lepiej. Wygrały raz czy dwa.
Dziewczynki z pierwszej klasy też bym "rozklepał". Chłopców
było dużo więcej i byli dużo lepsi. Zawody trwały 3 godziny. Gdy skończyliśmy
odrazu pojechaliśmy do naszej Szkoły. Kiedy wróciłem poszedłem na obiad
a następnie do domu gdzie pożaliłem się mamie po czym włączyłem komputer
i pokonałem kilku śmiałków wirtualnie