Zgłoś nadużycie!
Król Syzyf panował w koryncie. Był ulubieńcem bogów, lecz miał straszną wadę: lubił plotkować. Zeus często zapraszał go na uczty olimpijskie. Bogowie z przymrużeniem oka patrzyli na to, że czasami wyjawiał ich tajemnice ludziom. Raz wyjawił on jednak sekret Zeusa, przez co miał on wiele problemów. Rozgniewał się i posłał plotkarzowi bożka śmierci, Tanatosa. Król jednak przewidział to i uwięził go w piwnicy. Ludzie przestali umierać, więc Hades poszedł ze skargą do Zeusa. Wysłano Aresa, by uwolnił Tanatosa. Pierwszy umarł Syzyf, ale konając polecił żonie, by nie chowała jego zwłok. Dusza, której ciała nie pochowano, nie mogła wejść do królestwa cieni, więc Syzyf błąkał się nad brzegiem Styksu. Pozwolono mu wrócić na ziemię, bo opowiedział, że ma niegodziwą żonę, która nie chce go pochować. Król Koryntu poszedł, ale nie wrócił. Bogowie zapomnieli o nim a on żył jeszcze bardzo długo. Po śmierci Tanatos zabrał jego duszę do podziemi. Tam wymierzono mu ciężką karę: musiał wynieść wielki kamień na wysoką, stromą górę. Za każdym razem, gdy jest blisko szczytu, skała wyślizguje mu się z rąk. Tak jest cały czas. Gdy już jest Syzyf bliski celu, nagle kamień wypada mu z rąk i musi całą pracę zaczynać na nowo.