Pewnego razu Małgorzata i pani Maryla spotkały się, aby omówić sprawę wyjazdu Ani na uniwersytet.
- Marylu mam dla ciebie pewną propozycję, czy chcesz ze mną pojechać do miasta i kupić materiał na sukienkę Ani?
- Ależ oczywiście! Od dawna się tam wybierałam, ale nie mogłam z powodu nadmiaru moich obowiązków.
- A więc Tomasz odwiezie nas jutro rano bryczką.
- Dobrze, a czy mogłabyś przygotować na przyjęcie pożegnalne dla Ani i Gilberta swoje wyśmienite ciasteczka czekoladowe?
- Tak, tak! Uważam, że nie sprawi mi to problemu! Wiesz Ania jest bardzo ambitną dziewczyną, a w prawdzie już kobietą, bo już niebawem będzie dorosła, ale wyjazd na uniwersytet jest zbyt pochopnym wyskokiem do kształcenia się.
- Tak wiem, że Ania jest pierwszą kobietą w Avonlea, która wyjedzie na uniwersytet do Quennes, ale my z Mateuszem jesteśmy z niej tacy szczęśliwi!
- Niech się kształci, ale ja już w jej wieku byłam mężatką.
- Tak, ale coś czuję i coś mi się wydaje, że między naszą Anią a Gilbertem coś zaiskrzy.
- Dobrze dziękuję Marylu, poruszymy ten temat kiedy indziej, bo teraz muszę iść i przygotować posiłek. Dowidzenia!
Pewnego razu Małgorzata i pani Maryla spotkały się, aby omówić sprawę wyjazdu Ani na uniwersytet.
- Marylu mam dla ciebie pewną propozycję, czy chcesz ze mną pojechać do miasta i kupić materiał na sukienkę Ani?
- Ależ oczywiście! Od dawna się tam wybierałam, ale nie mogłam z powodu nadmiaru moich obowiązków.
- A więc Tomasz odwiezie nas jutro rano bryczką.
- Dobrze, a czy mogłabyś przygotować na przyjęcie pożegnalne dla Ani i Gilberta swoje wyśmienite ciasteczka czekoladowe?
- Tak, tak! Uważam, że nie sprawi mi to problemu! Wiesz Ania jest bardzo ambitną dziewczyną, a w prawdzie już kobietą, bo już niebawem będzie dorosła, ale wyjazd na uniwersytet jest zbyt pochopnym wyskokiem do kształcenia się.
- Tak wiem, że Ania jest pierwszą kobietą w Avonlea, która wyjedzie na uniwersytet do Quennes, ale my z Mateuszem jesteśmy z niej tacy szczęśliwi!
- Niech się kształci, ale ja już w jej wieku byłam mężatką.
- Tak, ale coś czuję i coś mi się wydaje, że między naszą Anią a Gilbertem coś zaiskrzy.
- Dobrze dziękuję Marylu, poruszymy ten temat kiedy indziej, bo teraz muszę iść i przygotować posiłek. Dowidzenia!
- Dowidzenia, dowidzenia Małgorzato!