Mapisz historyjke o tym jak spedzilaś czas dowolnego popołudnia (mozesz troche pofantazjowac) wykorzystaj przynajmniej 10 z podanych w ramce czasownikow i uzuj ich w 1.osobie liczby pojedynczej czasu przeszłego. czasowniki:zacząć,trzasnąć, wziąć, podjąć, przyjąć, odpocząć,ziewnąć ,zamknąć, usnąć,ścisnąć, pisnąć,zająć
prosze aby to bylo o moim spacerze z kolezankami...:)
anq19
Pewnego popołudnia umówiłam się na spacer z moimi koleżankami. tego dnia byłam bardzo zajęta. gdy zorientowałam się że jestem już spóźniona na umówione spotkanie szybko wzięłam kurtkęi wychodząc trzesnęłam drzwiami. gdy dotarłam na miejsce jedna z koleżanek bardzo mocno ścisnęła mnie na przywitanie. zaczęłam z nimi rozmawiać o tym że podjęłam decyzję i nie przyjęłam propozycji wyjazdu na ferie. po godzinie spacerowania postanowiłam odpocząć. gdy odpoczęłam poszłam do domu. gdy weszłam do domu brat mnie tak przestraszył że pisnęłam ze strachu. po dniu spędzonym z dziewczynami byłam tak zmęczona że zdarzyło mi się ziewnąć. postanowiłam pójść spać. gdy zamknęłam drzwi od pokoju i położyłam się, od razu usnęłam po męczącym dniu.
0 votes Thanks 0
paula1395
Pewnego popołudnia wybrałam się z moim przyjaciółkami na spacer do parku, a żeby była to jesień to drzewa gubiły liście i robiło się bajecznie. Bardzo lubię tę porę roku, gdyż wszystkie drzewa mają takie piękne, bajeczne kolory. Kasia zabrała ze sobą swojego czworonożnego pupila: Maksa. Siadłyśmy na ławce w parku, aby chwile odpocząć, gdyż byliśmy zmęczone pogonią za niesfornym psiakiem, a po za tym miałam nadzieje, ze wycharczę jakiegoś fajnego kolesia bo tylko ja byłam sama i do te pory nie znalazłam sobie swojej drugiej połówki. I wtedy zobaczyłam go, aż pisnęłam z wrażenia i ścisnęłam rękę Marty, a ze była to moja najlepsza przyjaciółka, można nawet powiedzieć, że od „piaskownicy” w końcu razem się wychowywaliśmy i mamy wiele wspólnych wspomnień to ona od razu mnie zrozumiała. Powiedziała do Kaski: -chodź Kasia weźmiemy Maksa niech sobie psina pobiega, a po za tym kupimy coś na żołądek, a ty Magduś pilnuj miejsca i grzej je dla nas my tylko tam i powrotem, jak to się mówi minuta osiem. Pomyślałam: „jaka ona jest kochana, wie czego mi trzeba”, a wtedy było mi trzeba odwagi, a by zagadać do tego ciacha i chwili samotności. Już był coraz bliżej nie wiedziałam jak do niego zagadać i wtedy mnie olśniło, niby przypadkiem upuściłam na ziemie mój ukochany błyszczyk pod jego nogi. Zerwałam się i podbiegłam, aby go podjąć wtedy on powiedział: - ej maleńka uważaj bo ktoś cię może rozdeptać. Wydawało mi się to trochę bezczelne bo przecież nie tego oczekiwałam od mojego księcia, ale przestałam o tym Myślec i odpowiedziałam: - aż tak mała nie jestem, ze nie zauważalna bo przecież ty mnie zauważyłeś. On w tym momencie się uśmiechnął i odparł: -takaą piękną dziewczynę jak ty zawsze i wszędzie . Myślałam tylko o jednym „chwilo trwaj”, poczułam motyle w brzuchu i wiedziałam, ze to ten jedyny. Przeprosił mnie wymieniliśmy się numerami i on zniknął, jak by to wszystko był tylko sen. Zamknęłam oczy, a by je znów otworzyć, i… niestety go już nie było. Z daleka widziałam dziewczyny wracające, podeszły do mnie i Kasia zapytała: - czy ominęło nas coś szczególnego? Odparłam:- s kądże jak zwykle nudy i ten piękny widok i po cichu dodałam: i on, mój książę z bajki. Chyba to usłyszała tylko Marta bo spojrzała na mnie z takim iskierkami w oczach i z dumą, pewnie myślała :widzisz skarbie wiem co ci trzeba” . miałam tylko na jedno ochotę, aby zatrzasnąć się w swoim wymarzonym świecie, gdzie było miejsce tylko dla niego. Miałam wyrzuty sumienia, ze pozwoliłam mu odejść, a nawet nie wiem jak on ma na imię. Po powrocie do domu niczym się nie mogłam zająć, wszystko mi z rąk wypadało. Miałam ochotę wyć jak wilk do księżyca. Czułam się źle i czekałam na telefon od niego. Moją mamę już zaczęłam denerwować, ponieważ siedziałam z moją komóreczką w ręku i o bożym świecie zapomniałam, a przecież miałam jeszcze tylko obowiązków do wykonania. Siedziałam i czekałam na jakiś znak od niego. Wystarczył by mi nawet jeden pusty sms, albo strzałka. Chciałam mieć pewność, ze on też o mnie myśli. Na wyświetlaczu wyświetlił mi się numer Marty, ale nie miałam ochoty odbierać bo w każdej chwili on mógł zadzwonić, a ja co plotkuje z Martą? Nie tak nie mogło być. Odebrałam i zaczęłam z nią rozmawiać, oszukałam ją że jestem strasznie zmęczona i celowo ziewałam do słuchawki, ona mi poradziła, abym poszła spać, a jutro w szkole pogadamy. Po zakończonej rozmowie o ile to można nazwać rozmową. Znów czekałam. Wybiła zerowa na zegarze, postanowiłam pójść za radą Marty i położyłam się, ale usnąć nie mogłam i wtedy dostałam sms: „spij dobrze maleńka…twój książę” zrobiło mi się lżej na sercu i usnęłam celowo, aby śnić o nim, a tak na prawdę o nas! To była najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Michała <bo tak ma na imię mój książę> przyjęłam do mojego cudownego świata i od tej pory jesteśmy najszczęśliwszą parą na świecie. Jak to mówi Marta: idź za głosem serca i tak otóż zrobiłam…
-chodź Kasia weźmiemy Maksa niech sobie psina pobiega, a po za tym kupimy coś na żołądek, a ty Magduś pilnuj miejsca i grzej je dla nas my tylko tam i powrotem, jak to się mówi minuta osiem.
Pomyślałam: „jaka ona jest kochana, wie czego mi trzeba”, a wtedy było mi trzeba odwagi, a by zagadać do tego ciacha i chwili samotności. Już był coraz bliżej nie wiedziałam jak do niego zagadać i wtedy mnie olśniło, niby przypadkiem upuściłam na ziemie mój ukochany błyszczyk pod jego nogi. Zerwałam się i podbiegłam, aby go podjąć wtedy on powiedział: -
ej maleńka uważaj bo ktoś cię może rozdeptać.
Wydawało mi się to trochę bezczelne bo przecież nie tego oczekiwałam od mojego księcia, ale przestałam o tym Myślec i odpowiedziałam: -
aż tak mała nie jestem, ze nie zauważalna bo przecież ty mnie zauważyłeś.
On w tym momencie się uśmiechnął i odparł:
-takaą piękną dziewczynę jak ty zawsze i wszędzie
. Myślałam tylko o jednym „chwilo trwaj”, poczułam motyle w brzuchu i wiedziałam, ze to ten jedyny. Przeprosił mnie wymieniliśmy się numerami i on zniknął, jak by to wszystko był tylko sen. Zamknęłam oczy, a by je znów otworzyć, i… niestety go już nie było. Z daleka widziałam dziewczyny wracające, podeszły do mnie i Kasia zapytała: -
czy ominęło nas coś szczególnego?
Odparłam:- s
kądże jak zwykle nudy i ten piękny widok i po cichu dodałam: i on, mój książę z bajki.
Chyba to usłyszała tylko Marta bo spojrzała na mnie z takim iskierkami w oczach i z dumą, pewnie myślała :widzisz skarbie wiem co ci trzeba” . miałam tylko na jedno ochotę, aby zatrzasnąć się w swoim wymarzonym świecie, gdzie było miejsce tylko dla niego. Miałam wyrzuty sumienia, ze pozwoliłam mu odejść, a nawet nie wiem jak on ma na imię. Po powrocie do domu niczym się nie mogłam zająć, wszystko mi z rąk wypadało. Miałam ochotę wyć jak wilk do księżyca. Czułam się źle i czekałam na telefon od niego. Moją mamę już zaczęłam denerwować, ponieważ siedziałam z moją komóreczką w ręku i o bożym świecie zapomniałam, a przecież miałam jeszcze tylko obowiązków do wykonania. Siedziałam i czekałam na jakiś znak od niego. Wystarczył by mi nawet jeden pusty sms, albo strzałka. Chciałam mieć pewność, ze on też o mnie myśli. Na wyświetlaczu wyświetlił mi się numer Marty, ale nie miałam ochoty odbierać bo w każdej chwili on mógł zadzwonić, a ja co plotkuje z Martą? Nie tak nie mogło być. Odebrałam i zaczęłam z nią rozmawiać, oszukałam ją że jestem strasznie zmęczona i celowo ziewałam do słuchawki, ona mi poradziła, abym poszła spać, a jutro w szkole pogadamy. Po zakończonej rozmowie o ile to można nazwać rozmową. Znów czekałam. Wybiła zerowa na zegarze, postanowiłam pójść za radą Marty i położyłam się, ale usnąć nie mogłam i wtedy dostałam sms: „spij dobrze maleńka…twój książę” zrobiło mi się lżej na sercu i usnęłam celowo, aby śnić o nim, a tak na prawdę o nas! To była najszczęśliwszy dzień w moim życiu. Michała <bo tak ma na imię mój książę> przyjęłam do mojego cudownego świata i od tej pory jesteśmy najszczęśliwszą parą na świecie. Jak to mówi Marta: idź za głosem serca i tak otóż zrobiłam…
Mam nadzieje, ze pomogłam.....