mamy ułożyć dialog typu
Natalia (z uśmieczm)Cześć
Ola (z radościa) cześc co słychać
Późnej mamy ułożyć opowiadanie z ym dialogiem :D
A więc dialog a póżniej opowiadanie
daje naj + dziękuje i zaproszenie do znajomych
" Life is not a problem to be solved but a reality to be experienced! "
© Copyright 2013 - 2025 KUDO.TIPS - All rights reserved.
W tegoroczne wakacje przytrafiła mi się przygoda, której nie zapomnę do końca życia. A więc było to tak... Pewnego dnia rodzice oznajmili:
Nie ja to napisałam ale mam nadzieję że posłuży ci to jako wór :)- W przyszłym tygodniu wyruszamy do Egiptu.
- To super- powiedziałam.
Jak się później okazało wcale nie był to udany wyjazd. Bynajmniej dla mnie. Tydzień minął w zaskakująco szybkim tempie.
Spakowaliśmy wszystkie niezbędne rzeczy pojechaliśmy na warszawskie lotnisko. Podróż pociągiem trwała długo. Jednak w końcu dojechaliśmy. Na lotnisku przeszliśmy odprawę i wraz z innymi podróżnymi weszliśmy na pokład samolotu.
Gdy wszyscy już zajęli miejsca w fotelach, powitała nas miła steardessa.
- Witamy na pokładzie polskich linii lotniczych LOT. Życzymy udanej podróży- powiedziała.
Wzbiliśmy się w powietrze. Z wysokości 10000 m wszystko było bardzo malutkie. Za oknami widziałam chmurki i błękit nieba.
Podróż była długa, ale przyjemna.
Gdy opuściliśmy lotnisko postanowiliśmy udac się do hotelu, aby się rozpakowac, odpoczac i zjeśc coś ciepłego.
Następnego ranka tata zaproponował:
- Może pójdziemy zwiedzic piramidy?
- Nie teraz, może trochę później....? - wahała się mama.
- Chodźmy!!!- krzyknęłam. - Nie chce mi się siedziec w pokoju i patrzec w sufit...
No i poszliśmy.
To była najgorsza decyzja, jaką podjęłam kiedykolwiek.
Wspólnie z przewodnikiem weszliśmy do wnętrza piramidy. Przewodnik o czymś opowiadał, a ja postanowiłam oddalic się od grupy i sama pooglądac to i owo. Szłam i szłam, nie zdając sobie sprawy, że coraz bardziej oddalam się od grupy.
Nagle wszystkie głosy ucichły. Wystraszyłam się okoropnie i zaczęłam krzyczec:
- Hallo!!!! Jest tam ktoś???!!!! Czy ktoś mnie słyszy????- Nie było żadnej odpowiedzi. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, że zgubiłam się w środku wcale nie małej piramidy. Starałam się zebrac wszystkie mysli i przypomniec sobie, którędy szłam
- Tylko spokojnie- powtarzałam w kółko jak opętana. - Z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.
Czekałam pół godziny... Godzinę...
Aż w końcu usłyszałam głosy ludzi.
- To pewnie kolejna grupa turystów- pomyślałam sobie i postanowiłam iśc w kierunku skąd dochodziły głosy. Miałam duże szczęście. Okazało się, że w grupie było kilku Polaków. Wytłumaczylam im, że zgubiłam się i nie mogłam znaleśc drogi powrotnej.
Byli bardzo serdeczni. Wytłumaczyli mi, którędy iśc, żeby znowu się nie zgubic. Na szczęście hotel znalazłam bez problemu. Czekała tam na mnie zdenerwowana mama
- Gdzie ty byłaś?!- zapytała
- Mamo... Długa historia...- powiedziałam i uśmiechnęłam sie lekko - jestem strasznie zmęczona.
W Egipcie byliśmy dwa tygodnie. Jednak dzień, w którym się zgubiłam był najgorszym dniem nie tylko wakacji, ale całego mojego życia
- Podobało ci się w piramidzie?- spytała mama
- Nawet mi tego nie przypominaj - odrzekłam.
Już sobie postanowiłam... NIGDY WIĘCEJ DO EGIPTU... A piramidy będę omijała szerokim łukiem...