Mam wypracowanie do napisania na temat "Czym jest dla mnie biblia" proszę o pomoc. Nie chcę gotowców ściągniętych z neta!
kambuka
Zatem powiem tak: mam tu dwa rozwiązania. Jedno moje, osobiste, chciałabym się tym podzielić, a drugie - sztampowe do zeszytu. Pozdrawiam ;)
Zawsze pragnęłam poczucia miłości i akceptacji. Jednak gonitwa za rzekomym szczęściem, jaką widziałam w życiu innych ludzi zdecydowanie do mnie nie przemawiała. Kiedyś ktoś zadał mi pytanie: dokąd idziesz? To słynne Quo vadis potrząsnęło mną tego dnia. Odpowiedź była jakże smutna: nie wiem. I zaczęłam szukać. Zaczęłam od tego, co wydawało się egzotyczne, abstrakcyjne, atrakcyjne... filozofie wschodu. Ale to, co wyglądało inaczej, wcale nie przyniosło tego uciszenia, jakiego pragnęłam. Pojawił się natomiast niepokój, jeszcze większy niż kiedyś. To NIE jest droga. Ocknęłam się, gdy pewnej nocy obudziłam się w bezruchu i poczułam cudzą obecność. Pomyślałam o Bogu. Jeśli On rzeczywiście jest, to może uwolnić mnie od tego, jeśli On istnieje, tam właśnie znajdę pokój. Złapałam za Biblię, otworzyłam, zaczęłam czytać... i tam przeczytałam o Bogu, który kocha każdego człowieka, nie ważne, ile ten ktoś zrobił w swoim życiu dobrego czy złego, kocha każdego tak samo swoją wielką miłością. Przeczytałam o Bogu cudów, dla którego nie ma niemożliwej rzeczy. Kiedy śledziłam historie Bożego prowadzenia w starym testamencie i widziałam później, że Jezus przyszedł, żeby umrzeć zamiast mnie na krzyżu, zapragnęłam poznać TAKIEGO Boga. Nie Jego fałszywy obraz, jaki przedstawiano mi co niedzielę. Wszechmogący Pan wszedł w moje życie - dziś mam pełnię; pełnię pokoju, miłości, radości... wiem, że NIC i NIKT nie może odseparować mnie od Niego. On zabrał mój lęk, porzuciłam wszystkie fałszywe drogi rozumowania, dziś wiem, że tylko Jezus jest drogą. On zmienił moje życie. Dziś nie stoję w miejscu, dostałam od Niego czystą kartę - Jezus zapłacił już za mój grzech i mogę być pewna swojej wieczności w niebie. On dał mi nowe cele, pragnienia, marzenia i każdego dnia przygotowuje do cudownych rzeczy. Dziś mogę uczyć się jak być Jego dobrym sługą, żołnierzem. To Bóg wyposaża mnie we wrażliwość, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłam... Jedynie w Panu jest uciszenie mojej duszy.
"WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS I KAŻDA SPRAWA POD NIEBEM MA SWOJĄ PORĘ [...]" Ks. Salomona 3;1
Kamila kambuka.blogspot.com
i mam pytanie... wiesz, co będzie z Tobą po śmierci? ---------------------------
Biblia jest dla mnie miłosnym listem od Stwórcy, drogowskazem, który wskazuje, że jedynie Jezus jest drogą i że On jest odpowiedzią na mój problem, na grzech. Wiem, że nie jestem w stanie zasłużyć na zbawienie i tylko przez Jego śmierć mój dług może być spłacony. Kiedy jestem nowym stworzeniem w Jezusie, właśnie w Biblii mogę znaleźć wskazówki, jak powinnam żyć. Ponadto w Bożym słowie mogę przeczytać o potędze Boga, o tym, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych, mogę przeczytać o ludziach, którzy z wiarą poddawali się pod Boże prowadzenie i widzieli, jak miasta runęły na ich oczach, jak Pan pokonywał cudze wojska. W Piśmie Świętym mogę znaleźć obietnice i dzięki nim mogę mieć nadzieję, bo wiem, że mój Bóg dotrzyma swego słowa.
Zawsze pragnęłam poczucia miłości i akceptacji. Jednak gonitwa za rzekomym szczęściem, jaką widziałam w życiu innych ludzi zdecydowanie do mnie nie przemawiała. Kiedyś ktoś zadał mi pytanie: dokąd idziesz? To słynne Quo vadis potrząsnęło mną tego dnia. Odpowiedź była jakże smutna: nie wiem. I zaczęłam szukać. Zaczęłam od tego, co wydawało się egzotyczne, abstrakcyjne, atrakcyjne... filozofie wschodu. Ale to, co wyglądało inaczej, wcale nie przyniosło tego uciszenia, jakiego pragnęłam. Pojawił się natomiast niepokój, jeszcze większy niż kiedyś. To NIE jest droga. Ocknęłam się, gdy pewnej nocy obudziłam się w bezruchu i poczułam cudzą obecność. Pomyślałam o Bogu. Jeśli On rzeczywiście jest, to może uwolnić mnie od tego, jeśli On istnieje, tam właśnie znajdę pokój. Złapałam za Biblię, otworzyłam, zaczęłam czytać... i tam przeczytałam o Bogu, który kocha każdego człowieka, nie ważne, ile ten ktoś zrobił w swoim życiu dobrego czy złego, kocha każdego tak samo swoją wielką miłością. Przeczytałam o Bogu cudów, dla którego nie ma niemożliwej rzeczy. Kiedy śledziłam historie Bożego prowadzenia w starym testamencie i widziałam później, że Jezus przyszedł, żeby umrzeć zamiast mnie na krzyżu, zapragnęłam poznać TAKIEGO Boga. Nie Jego fałszywy obraz, jaki przedstawiano mi co niedzielę. Wszechmogący Pan wszedł w moje życie - dziś mam pełnię; pełnię pokoju, miłości, radości... wiem, że NIC i NIKT nie może odseparować mnie od Niego. On zabrał mój lęk, porzuciłam wszystkie fałszywe drogi rozumowania, dziś wiem, że tylko Jezus jest drogą. On zmienił moje życie. Dziś nie stoję w miejscu, dostałam od Niego czystą kartę - Jezus zapłacił już za mój grzech i mogę być pewna swojej wieczności w niebie. On dał mi nowe cele, pragnienia, marzenia i każdego dnia przygotowuje do cudownych rzeczy. Dziś mogę uczyć się jak być Jego dobrym sługą, żołnierzem. To Bóg wyposaża mnie we wrażliwość, jakiej nigdy wcześniej nie doświadczyłam... Jedynie w Panu jest uciszenie mojej duszy.
"WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS I KAŻDA SPRAWA POD NIEBEM MA SWOJĄ PORĘ [...]" Ks. Salomona 3;1
Kamila
kambuka.blogspot.com
i mam pytanie... wiesz, co będzie z Tobą po śmierci?
---------------------------
Biblia jest dla mnie miłosnym listem od Stwórcy, drogowskazem, który wskazuje, że jedynie Jezus jest drogą i że On jest odpowiedzią na mój problem, na grzech. Wiem, że nie jestem w stanie zasłużyć na zbawienie i tylko przez Jego śmierć mój dług może być spłacony. Kiedy jestem nowym stworzeniem w Jezusie, właśnie w Biblii mogę znaleźć wskazówki, jak powinnam żyć. Ponadto w Bożym słowie mogę przeczytać o potędze Boga, o tym, że dla Niego nie ma rzeczy niemożliwych, mogę przeczytać o ludziach, którzy z wiarą poddawali się pod Boże prowadzenie i widzieli, jak miasta runęły na ich oczach, jak Pan pokonywał cudze wojska. W Piśmie Świętym mogę znaleźć obietnice i dzięki nim mogę mieć nadzieję, bo wiem, że mój Bóg dotrzyma swego słowa.