Mam prośbę przeróbcie to jakoś, chodzi mi, że np. Moja mama lubi kwiatki. to Razem z mamą lubię zrywać kolorowe i pachnące kwiatki. Może rozwijać, zmienić tekst trochę. A i zróbcie w nim akapity i jakiś fajny początek i zakończenie i żeby to było trochę bardzie dynamiczne. A oto tekst: Dzisiaj przeżyłam niezwykłą przygodę. Po wyczerpującym spacerze dziką plażą doszliśmy z przyjaciółmi do zatoki, gdzie cumowały małe statki wycieczkowe. W pewnym momencie podszedł do nas kapitan jednego z tych statków i zapytał, czy chcielibyśmy wypłynąć z nim na morze. To była szalona i szybka decyzja, wszyscy byliśmy podekscytowani, że zaraz wyruszymy w rejs. Gdy już wypłynęliśmy na pełne morze, nagle z chmur, które wcześniej nie wyglądały na groźne, runął huk i potężna błyskawica. Nie wiedzieliśmy co o tym myśleć i co nas dalej czeka, pierwszy raz przeżywaliśmy burzę na morzu. Co prawda fale jeszcze nie były bardzo wzburzone, ale mieliśmy niezłego stracha. Całe szczęście, że kapitan statku to zauważył i sam zaproponował, że chyba lepiej już wracać do portu. Po niespełna pół godziny już dobijaliśmy do brzegu, a wysiadając wszyscy odetchnęliśmy z ulgą. Ta przygoda chyba na długo pozostanie w naszej pamięci.
redlips0Moja niezwykła przygoda Po spacerze plażą doszliśmy do zatoki z przyjaciółmi, gdzie pływały małe statki wycieczkowe. Nagle podszedł do nas pewien kapitan jednego z tych statków i zapytał nas, czy nie chcielibyśmy wypłynąć na morze razem z nim. Od razu powiedzieliśmy tak, nie zastanawiając się chwili dłużej. Byliśmy podekscytowani i szczęśliwi. Gdy wyruszyliśmy w rejs z chmur wyłonił się huk błyskawicy. Nie wiedzieliśmy co mamy robić, pierwszy raz jechaliśmy na morzu statkiem w burzy. Fale nie były zbyt wielkie, ale my byliśmy przerażeni. Kapitan statku zauważył nasz strach i zawrócił do portu. Kiedy już wysiedliśmy odetchnęliśmy z ulgą, ciesząc się że to już koniec. Długo będziemy pamiętać te wyprawę.
Po spacerze plażą doszliśmy do zatoki z przyjaciółmi, gdzie pływały małe statki wycieczkowe. Nagle podszedł do nas pewien kapitan jednego z tych statków i zapytał nas, czy nie chcielibyśmy wypłynąć na morze razem z nim. Od razu powiedzieliśmy tak, nie zastanawiając się chwili dłużej. Byliśmy podekscytowani i szczęśliwi. Gdy wyruszyliśmy w rejs z chmur wyłonił się huk błyskawicy. Nie wiedzieliśmy co mamy robić, pierwszy raz jechaliśmy na morzu statkiem w burzy. Fale nie były zbyt wielkie, ale my byliśmy przerażeni. Kapitan statku zauważył nasz strach i zawrócił do portu. Kiedy już wysiedliśmy odetchnęliśmy z ulgą, ciesząc się że to już koniec. Długo będziemy pamiętać te wyprawę.