w czasie sztormu i wtedy przeniesiono klatkę z tygrysem do strzelnicy.Gdy obudziliśmy się postanowił iść do strzelnicy zrobionej dla niego i poćwiczyć strzelanie. jak tam weszliśmy to zobaczył, że drzwi tam gdzie myślał, że jest tygrys są otwarte.Chcielismy zawołać jego ojca ale nie chcieliśmy go budzić więc postanowiliśmy przymknąć drzwi nie zaglądając do środka zamkneliśmy je i postanowiliśmy opowiedzieć to jego ojcu jak się obudzi. Poszyliśmy do strzelnicy. Tam zobaczyliśmył że stoi otwarta klatka i tygrys koło niej , a na przeciw pana Smuga,który nie miał żadnej broni. Powiedział do nas, że jak tygrys go zaatakuje to mamy go zastrzelić. Stali tak przez jakąś chwile. Tygrys był coraz bardziej poddenerwowany i już szykował się do skoku wtedy strzeliśmy Nagle Smuga rzucił się na tygrysa. Raz tygrys był na dole raz on. I tak przed dłuższą chwile.Gdy się okazało,że już nie żyje pan Smuga wstał i pogratulował nam za to, że uratowalismy mu życie
. Dziwiliśmy się po co Smuga rzucił się na tygrysa,ale on powiedział że nie był pewny czy trafił.Okazało się,że trafił dokładnie między oczy.
Po tym zdarzeniu Tomek i ja byliśmy chwaleni przez wszystkich z pokładu,a sami z siebie bylismy bardzo zadowoleni.
Gdy ja i Tomek Wilmowski spaliśmy na statku
w czasie sztormu i wtedy przeniesiono klatkę z tygrysem do strzelnicy.Gdy obudziliśmy się postanowił iść do strzelnicy zrobionej dla niego i poćwiczyć strzelanie. jak tam weszliśmy to zobaczył, że drzwi tam gdzie myślał, że jest tygrys są otwarte.Chcielismy zawołać jego ojca ale nie chcieliśmy go budzić więc postanowiliśmy przymknąć drzwi nie zaglądając do środka zamkneliśmy je i postanowiliśmy opowiedzieć to jego ojcu jak się obudzi. Poszyliśmy do strzelnicy. Tam zobaczyliśmył że stoi otwarta klatka i tygrys koło niej , a na przeciw pana Smuga,który nie miał żadnej broni. Powiedział do nas, że jak tygrys go zaatakuje to mamy go zastrzelić. Stali tak przez jakąś chwile. Tygrys był coraz bardziej poddenerwowany i już szykował się do skoku wtedy strzeliśmy Nagle Smuga rzucił się na tygrysa. Raz tygrys był na dole raz on. I tak przed dłuższą chwile.Gdy się okazało,że już nie żyje pan Smuga wstał i pogratulował nam za to, że uratowalismy mu życie
. Dziwiliśmy się po co Smuga rzucił się na tygrysa,ale on powiedział że nie był pewny czy trafił.Okazało się,że trafił dokładnie między oczy.
Po tym zdarzeniu Tomek i ja byliśmy chwaleni przez wszystkich z pokładu,a sami z siebie bylismy bardzo zadowoleni.