Mam do nauczenia sie na poniedzialek taki fragment Pana Tadeusza:
Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty
Swój róg bawoli, długi, cętkowany, kręty
Jak wąż boa, oburącz do ust go przycisnął,
Wzdął policzki jak banię, w oczach krwią zabłysnął,
Zasunął wpół powieki, wciągnął w głąb pół brzucha
I do płuc wysłał z niego cały zapas ducha,
I zagrał: róg jak wicher, niewstrzymanym dechem
Niesie w puszczę muzykę i podwaja echem.
Umilkli strzelce, stali szczwacze zadziwieni
Mocą, czystością, dziwną harmoniją pieni.
670 Starzec cały kunszt, którym niegdyś w lasach słynął,
Jeszcze raz przed uszami myśliwców rozwinął;
Napełnił wnet, ożywił knieje i dąbrowy,
Jakby psiarnię w nie wpuścił i rozpoczął łowy.
Bo w graniu była łowów historyja krótka:
Zrazu odzew dźwięczący, rześki: to pobudka;
Potem jęki po jękach skomlą: to psów granie;
A gdzieniegdzie ton twardszy jak grzmot: to strzelanie.
Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
680 Zadął znowu; myśliłbyś, że róg kształty zmieniał
I że w ustach Wojskiego to grubiał, to cieniał,
Udając głosy zwierząt: to raz w wilczą szyję
Przeciągając się, długo, przeraźliwie wyje;
Znowu jakby w niedźwiedzie rozwarłszy się garło,
Ryknął; potem beczenie żubra wiatr rozdarło.
Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało
Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
Wysłuchawszy rogowej arcydzieło sztuki,
Powtarzały je dęby dębom, bukom buki.
690 Dmie znowu: jakby w rogu były setne rogi,
Słychać zmieszane wrzaski szczwania, gniewu, trwogi,
Strzelców, psiarni i zwierząt; aż Wojski do góry
Podniósł róg, i tryumfu hymn uderzył w chmury.
Tu przerwał, lecz róg trzymał; wszystkim się zdawało,
Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało.
Ile drzew, tyle rogów znalazło się w boru,
Jedne drugim pieśń niosą jak z choru do choru.
I szła muzyka coraz szersza, coraz dalsza,
Coraz cichsza i coraz czystsza, doskonalsza,
700 Aż znikła gdzieś daleko, gdzieś na niebios progu!
wiece jak można sie go szybko nauczyć bez slęczenia nad książką?
rozpisz sobie zwrotki na mniejsze karteczki ( przepisując tez sie nauczysz) a póniej w wolnych chwilach wyciagaj czytaj i próbuj recytowac. możesz też próbować przepisywać aż do bólu i sie nauczyć ale ie polecam. grunt to sie nie uprzedzac do poniedziałku jest kupa czasu. sp. nagraj siebie czytajaca np na telefon albo mp3 i możesz słuchać i sie uczyć jeśli nie chcesz czytac z karteczek.
(np.Natenczas Wojski chwycił na taśmie przypięty...- pomysl ze ten róg był przypięty na taśmie samoklejącej :P)
Wszystko dlatego ze wiekszosc ludzi to tw. "wzrokowcy". Musisz w oczach swojej wyobrazni zobaczyc obraz tego co mowisz.
Chyba ze jestes typem "sluchowca", to porponuje ci nagrac ten fragment i sluchac go non stop :)
Jesli to nie poskutkuje to jeszcze proponuje po prostu mnostwo razy czytac ten fragment w kolko.
Wg mnie najlepsza jest ta pierwsza metoda, ale wybor nalezy do Ciebie ;) Powodzenia ;)