<System wierzeń słowiańskich.> Proszę pomóżcie. Mam to na jutro. Daję naj za rozwiązanie. ;)
mic9559
System wierzeń etnicznych odwołujących się do tradycji przedchrześcijańskich, głównie wspólnoty słowiańskiej – czasem z elementami mogącymi wywodzić się z mitologii i legend dawnych plemion zamieszkujących obecne tereny Polski przed osadnictwem słowiańskim (lub z tym osadnictwem się przenikającymi) jak ludność germańska, bałtycka (Prusowie), czy nawet celtycka, dla których wspólnym mianownikiem była świętość natury. Zespół poglądów opartych na mitologii słowiańskiej i zachowanych obyczajach lokalnej społeczności.
Jak zauważył Stanisław Urbańczyk, wybitny badacz pogańskiej religii Słowian: „Póki człowiek nie osiadł w mieście, a zwłaszcza póki naukowo nie zaczął badać przyrody(…)skazany był na stałe obcowanie z demonami” Demony owe mieszkały w domach, miały wpływ na szczęście i nieszczęście, pomagały w pracach domowych i polnych. Wiele wskazuje na to, że pogańscy Słowianie, aż do IX wieku żyli w otoczniach duszków, demonów i skrzatów. Od zawsze w życiu starożytnych Słowian towarzyszyły im istoty leśne i polne, niedoskonałe jak ludzie, ale według przekonań wierzących w nie ludzi, silniejsze i mądrzejsze. Szczególne jednak znaczenie dla Słowian miały drzewa, skrywające źródła mocy i długiego życia. Wiara w drzewo, ufność do nich wynikała z tego, że las, otaczające puszcze żywiły naszych przodków i osłaniały, chroniąc przed wrogami i dzikimi zwierzętami. Z szumu drzew odczytywali przyszłość. Najważniejszy dla Słowian zawsze był Dąb, wyrażał męską moc, następnie Brzoza, której sokom nadawano odżywczą moc, Jarzębina odstraszała złe moce i symbolizowała odradzanie się życia po zimie. Drzewem kobiet była Lipa, drzewo płodności. Słowianie zachodni otaczali czcią Leszczynę, jej orzechy składano jako ofiarę innym bogom. Olcha i Wierzba były drzewami demonów wodnych, dlatego uważano je za szkodliwe. Drzewa te służyły czarownicom, zaś osikowy kołek zadawał śmierć wampirom i wilkołakom, w których istnienie wierzono. Wierzono, że w okolicach Polesia mieszka plemię tzw. Neurów, którzy co roku na kilka dni przemienia się w wilki. Herbord, autor „Żywotów świętego Ottona z Bambergu”, misjonarza Pomorza Zachodniego, wspomina o cudownym źródełku wypływającym spod czczonego dębu rosnącego w Szczecinie. Wtedy już znany był wszechmocny Perkun-Dębowiec,( bałtyckie perkunes ozn. dąb, perk-dąb). Słowianie wierzyli w szczególna moc trzęsawisk, one, bowiem stanowiły królestwo zmarłych, wstępu do niego broniły rusałki, wiły, topielice i wodniki. Strażnikami dusz były świnie, których szczęki odnaleziono na początku XX wieku wbite w pnie drzew na Rusi. Poza drzewami szczególną moc przypisywano roślinom zielnym: ostrożeniowi, żywokostowi, szalejowi, czosnkowi. Wszystkie te rośliny nabierały szczególnej i większej mocy, gdy były zebrane na cmentarzyskach, lub obok nich. Zawsze jednak pomimo wiary w wielką ilość zarówno dobrych jak i złych duchów, szczególną moc przypisywano Słońcu. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa to słońce właśnie kojarzyło się z Bogiem Ojcem, było jego twarzą bądź okiem. Znając już znak krzyża czynili go zwracając się właśnie ku Słońcu. Przysięga na Słońce wśród Słowian połabskich posiadała wielką moc.
Jak zauważył Stanisław Urbańczyk, wybitny badacz pogańskiej religii Słowian: „Póki człowiek nie osiadł w mieście, a zwłaszcza póki naukowo nie zaczął badać przyrody(…)skazany był na stałe obcowanie z demonami” Demony owe mieszkały w domach, miały wpływ na szczęście i nieszczęście, pomagały w pracach domowych i polnych. Wiele wskazuje na to, że pogańscy Słowianie, aż do IX wieku żyli w otoczniach duszków, demonów i skrzatów.
Od zawsze w życiu starożytnych Słowian towarzyszyły im istoty leśne i polne, niedoskonałe jak ludzie, ale według przekonań wierzących w nie ludzi, silniejsze i mądrzejsze. Szczególne jednak znaczenie dla Słowian miały drzewa, skrywające źródła mocy i długiego życia. Wiara w drzewo, ufność do nich wynikała z tego, że las, otaczające puszcze żywiły naszych przodków
i osłaniały, chroniąc przed wrogami i dzikimi zwierzętami. Z szumu drzew odczytywali przyszłość. Najważniejszy dla Słowian zawsze był Dąb, wyrażał męską moc, następnie Brzoza, której sokom nadawano odżywczą moc, Jarzębina odstraszała złe moce i symbolizowała odradzanie się życia po zimie. Drzewem kobiet była Lipa, drzewo płodności. Słowianie zachodni otaczali czcią Leszczynę, jej orzechy składano jako ofiarę innym bogom. Olcha i Wierzba były drzewami demonów wodnych, dlatego uważano je za szkodliwe. Drzewa te służyły czarownicom, zaś osikowy kołek zadawał śmierć wampirom
i wilkołakom, w których istnienie wierzono. Wierzono, że w okolicach Polesia mieszka plemię tzw. Neurów, którzy co roku na kilka dni przemienia się w wilki.
Herbord, autor „Żywotów świętego Ottona z Bambergu”, misjonarza Pomorza Zachodniego, wspomina o cudownym źródełku wypływającym spod czczonego dębu rosnącego w Szczecinie. Wtedy już znany był wszechmocny Perkun-Dębowiec,( bałtyckie perkunes ozn. dąb, perk-dąb). Słowianie wierzyli w szczególna moc trzęsawisk, one, bowiem stanowiły królestwo zmarłych, wstępu do niego broniły rusałki, wiły, topielice i wodniki. Strażnikami dusz były świnie, których szczęki odnaleziono na początku XX wieku wbite w pnie drzew na Rusi. Poza drzewami szczególną moc przypisywano roślinom zielnym: ostrożeniowi, żywokostowi, szalejowi, czosnkowi. Wszystkie te rośliny nabierały szczególnej i większej mocy, gdy były zebrane na cmentarzyskach, lub obok nich.
Zawsze jednak pomimo wiary w wielką ilość zarówno dobrych jak i złych duchów, szczególną moc przypisywano Słońcu. Wraz z przyjęciem chrześcijaństwa to słońce właśnie kojarzyło się z Bogiem Ojcem, było jego twarzą bądź okiem. Znając już znak krzyża czynili go zwracając się właśnie ku Słońcu. Przysięga na Słońce wśród Słowian połabskich posiadała wielką moc.