Witaj Kasiu! Piszę do Ciebie bo długo ze sobą nie rozmawialiśmy. Opiszę Ci dzisiaj moją przygodę na Morzu Bałtyckim. Wyruszyliśmy z tatą i siostrą na czterodniowy rejs. Szykowalismy sie już od tygodnia. Kiedy przyszedł dzień odjazdu, wyruszylismy w drogę . Wyjechaliśmy z domu poczem okazało się, że tata zapomniał torby więc musieliśmy sie wrócić spowrotem do domu. Gdy dojechaliśmy do Gdyni złapaliśmy gumę i musieliśmy zmienić koło. Zdążyliśmy wejść na pokład w ostatniej chwili. Zaprowadzono nas do naszej kabiny. Była nawet fajna, ale bardzo mała. przez trzy dni było super oglądaliśmy Morzę widzielismy bardzo dużo mew i nie tylko. Najbardziej podobały nam się codzienne zachody słońca. Gdy czwartego statek wyruszył w drogę do Gdyni okazało się, że mewy porobiły dziury w żaglach i nie mogliśmy płynąć. Wszyscy wpadliśmy w panikę, bo myśleliśmy , że zginiemy. Nie było zapasowych żagli więc wszyscy nie wiedizieli co zrobić. Ale tata wpadł na wspaniały pomysł aby naprowić żagiel. Poprosił wszystkich aby dali mu swoje ubrania. Gdy wszedł na góre zacął łatać dziury ubraniami. Gdy skończył wszyscy byli mu wdzięczni. Przeżylismy niesamowite chwilę. Ciekaw jestem co u cb słychć? Odezwij się czasami. Pozdrawiam Czarek!
Witaj Kasiu! Piszę do Ciebie bo długo ze sobą nie rozmawialiśmy. Opiszę Ci dzisiaj moją przygodę na Morzu Bałtyckim. Wyruszyliśmy z tatą i siostrą na czterodniowy rejs. Szykowalismy sie już od tygodnia. Kiedy przyszedł dzień odjazdu, wyruszylismy w drogę . Wyjechaliśmy z domu poczem okazało się, że tata zapomniał torby więc musieliśmy sie wrócić spowrotem do domu. Gdy dojechaliśmy do Gdyni złapaliśmy gumę i musieliśmy zmienić koło. Zdążyliśmy wejść na pokład w ostatniej chwili. Zaprowadzono nas do naszej kabiny. Była nawet fajna, ale bardzo mała. przez trzy dni było super oglądaliśmy Morzę widzielismy bardzo dużo mew i nie tylko. Najbardziej podobały nam się codzienne zachody słońca. Gdy czwartego statek wyruszył w drogę do Gdyni okazało się, że mewy porobiły dziury w żaglach i nie mogliśmy płynąć. Wszyscy wpadliśmy w panikę, bo myśleliśmy , że zginiemy. Nie było zapasowych żagli więc wszyscy nie wiedizieli co zrobić. Ale tata wpadł na wspaniały pomysł aby naprowić żagiel. Poprosił wszystkich aby dali mu swoje ubrania. Gdy wszedł na góre zacął łatać dziury ubraniami. Gdy skończył wszyscy byli mu wdzięczni. Przeżylismy niesamowite chwilę. Ciekaw jestem co u cb słychć? Odezwij się czasami. Pozdrawiam Czarek!